niedziela, 13 grudnia 2020

Clio Kill Cover, czyli o nowym ulubionym korektorze słów kilka

Znalezienie korektora, z którego byłabym zadowolona, nigdy nie było dla mnie szczególnie proste. Niby nie miałam specjalnie wygórowanych wymagań, ale finalnie niezbyt wiele marek posiada w swojej ofercie wystarczająco jasne dla mnie odcienie, co generuje dodatkowy problem. Tym razem zdecydowałam się przetestować coś z rynku koreańskiego, ze względu na dużą dostępność kolorów dla bladziochów :P Przypadkowo padło na Clio Kill Cover Liquid Concealer. Zapewne po tytule już się domyślacie, że się polubiliśmy. Teraz pora wyjaśnić dlaczego...
Clio Kill Cover Liquid Concealer
Clio Kill Cover Liquid Concealer znajduje się w eleganckim opakowaniu z matowego plastiku, które przypomina błyszczyk. Jest ono wygodne, dozuje odpowiednią ilość produktu i z łatwością można zabrać go ze sobą w podróż bez obaw o potłuczenie. Właściwie to nawet nakrętka nie rysuje się podczas noszenia w torebce... ;) Przyznać należy, że całość stworzono z materiałów naprawdę dobrej jakości, łącznie z aplikatorem. Jest miękki, delikatny, bardzo precyzyjny i nabiera odpowiednią ilość produktu, aby pokryć okolice pod oczami, ewentualne przebarwienia, bądź inne niedoskonałości. Wewnątrz mamy 7g produktu, ważnego rok od pierwszego otwarcia. O dziwo, jak na mnie to jest to też kosmetyk całkiem wydajny ;)
Clio Kill Cover Liquid Concealer
Gama odcieni Clio Kill Cover Liquid Concealer nie zachwyca bogactwem, ale z pewnością będą z niej zadowolone osoby, mające jasną karnację. Ja posiadam odcień 02 Lingerie i muszę przyznać producentowi, że faktycznie jest to beż wpadający w chłodne tony, co przy mojej cerze jest jak najbardziej pożądane. Poza nim, znajdziemy także wersję ciepłą, oraz dwie trochę ciemniejsze, również w dwóch tonacjach. I koniec :P Mało prawda? Mimo to, ja czuję się usatysfakcjonowana. Sam produkt ładnie adaptuje się do mojej cery i mam wrażenie, że po nałożeniu utlenia się na jeszcze jaśniejszy niż wygląda w opakowaniu. Nie posiada on żadnych drobinek i nie śmierdzi, co w przypadku korektora jest sporą zaletą. Ja jakoś nie mam szczęścia i często trafiam na takie "pachnące" farbą albo klejem xD
Clio Kill Cover Liquid Concealer
Clio Kill Cover Liquid Concealer łatwo nakłada się zarówno gąbeczką jak i palcem, choć ja preferuję raczej ten pierwszy sposób. Na jego szczęście, całkiem szybko zastyga, pozostawiając po sobie satynowe wykończenie. Sam produkt nie jest zbyt gęsty oraz ma średnie krycie, które bez problemu można stopniować. Pod oczami wystarcza mi jedna cienka warstwa, ale czasem, by przykryć czerwone przebarwienie po jakiejś zmianie, nakładam jeszcze drugą. A teraz najważniejsze: utrwalony trzyma się w stanie niemal idealnym od nałożenia aż do zmycia i absolutnie nie ma mowy o żadnym wchodzeniu w zmarszczki, ani podkreślaniu suchych skórek. Korektor Clio dobrze współpracował z każdym moim pudrem, kremem pod oczy oraz bazą. Nie zauważyłam też, by wysuszał, choć ja zawsze nakładam na skórę najpierw krem nawilżający ;)
Clio Kill Cover Liquid Concealer
Clio Kill Cover Liquid Concealer kosztuje na Jolse 14.30$, czyli około 52zł i moim zdaniem, jak najbardziej jest tej kwoty wart. U mnie świetnie sprawdził się zarówno stosowany na przebarwienia, jak i pod oczy, utrwalony rozświetlającym korektorem wygląda ładnie cały dzień, nie wchodzi w zmarszczki i nie podkreśla suchych skórek, a jednocześnie bardzo dobrze zakrywa u mnie to, co powinien. Kupowałam go totalnie "w ciemno", ale wyszłam na tym bardzo dobrze :D 
A jaki jest Wasz ulubiony korektor? Miałyście już styczność z kosmetykami tej marki? Dajcie koniecznie znać! :) Chętnie poczytam o Waszych typach!

18 komentarzy :

  1. Ja potrzebuję czegoś na cienie pod oczami :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow naprawdę fajny jasny kolor :) Ja bardzo lubię ten z L'Oreal :) I o ile zawsze miałam problem ze znalezieniem odpowiednio jasnego odcienia to ten 05 z Loreal zdaje się dla mnie za jasny i ostatnio zamówiłam Ivory. Jutro pierwszy raz sprawdzę, czy się dla mnie nadaje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja z tym lorealem mam problem 😂 sama niby umalowałam się i wydawało mi się, że jest ok, a mąż zwrócił mi uwagę, że coś nie gra 🤪 chyba też powinnam wybrać ciemniejszy 😁 bo fakt, jest fajny 🙂

      Usuń
  3. Ja nie znam zupełnie produktów z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba akurat w Polsce ta marka nie jest szczególnie popularna, ale produkty ma niczego sobie, miałam jeszcze kiedyś coś do ust ;)

      Usuń
  4. Totalnie go nie znam, ale cholernie mnie nim zaciekawilas :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta firma ciekawi mnie od dawna a teraz dostałam kolejny powód aby po coś od nich sięgnąć 🤩 Aktualnie moim ulubionym korektorem jest kamuflaż od Eveline, tylko nie jest on super jasny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie wiem, robiłam do niego podejście i dla mnie nawet ten nowy, niby jasny kolor to ciemnica ;)

      Usuń
  6. Ja rzadko używam korektorów - tylko po wyjątkowo nieprzespanej nocy,kiedy mam sine cienie pod oczami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Warto mieć korektor, bo od czasu do czasu jednak się przydaje,
    szczególnie kiedy zależy nam na wyglądzie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie używam korektorów, niestety moja skóra nie pozwala mi na takie upiększenia, a szkoda, bo dobry korektor może wiele zdziałać. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wiesz że w ogóle nie znam tej marki :D podoba mi się jego działanie :) Dobrze że się sprawdza

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie używam korektoru.Nawet nie wiem czy, by do mnie pasował.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)