Poprzedni post z nowościami, zakupami i prezentami pojawił się gdzieś w okolicy połowy stycznia i dotyczył głównie zeszłego roku, wszak w tej materii nie dzieje się u mnie ostatnimi czasy zbyt wiele. Staram się kupować mniej oraz trochę zaoszczędzić choćby na wakacje w naszej kochanej Chorwacji ale mimo wszystko, od stycznia trafiło do mnie kilka rzeczy. Jesteście ciekawe jakich? To zapraszam do oglądania!
W lutym miałam dziwną przygodę z gumkami do włosów. Nagle okazało się, że z 4 czy 5 sztuk nie została mi totalnie żadna i dokupiłam dwie paczki Invisibobble, czarne w wersji klasycznej a przezroczyste noszące nazwę Power, przeznaczone teoretycznie do gęstych i kręconych włosów, ale ja uważam, że ogólnie są one lepsze i bardziej wytrzymałe. A potem do mojego domu zawitała Lilka (czyli 4miesięczny kotek) i nagle wszystkie gumki się znalazły bo dojrzała je mała! Były poupychane pod łóżkiem, kanapą, dywanami, szafą (oraz w szafie), biurkiem i gdzie tylko się dało, więc moja starsza kocia współlokatorka Rozetka wyszła na gumkowego kleptomana (co ciekawe musiała je kraść z koszyczka pod umywalką). Życie z futrami zaskakuje. Drugą rzeczą, której nie mogłam sobie odpuścić, był Kwarcowy Roller do twarzy. Miałam już kiedyś zielony, z jadeitu, ale buchnęła mi go mama, więc postanowiłam sprawić sobie różowy (tak, ja kupiłam sobie coś różowego, chyba się starzeję). Poza tym, trafił do mnie także Nożyk do Brwi Blend It! oraz mój ulubiony pędzelek do eyelinera Maestro 780 r.0.
Poza tym, ostatnimi czasy nagle okazało się, że wykorzystałam cały swój zapas tuszy do rzęs, więc zamówiłam sobie tym razem L'oreal False Lash Wings Sculpt. Na razie wydaje mi się on całkiem przyzwoity, ale chyba nadal wolę jego "brata" z odrobinę inną szczoteczką (tu znajdziecie jego recenzję). Poza tym, trafił do mnie również ciekawy eyeliner, czyli Eveline Precise Brush Liner (recenzja). Bardzo mi się on spodobał, bo za niską cenę, dostajemy wyjątkowo dobry kosmetyk. Na zdjęciu nie ma drugiego egzemplarza, ale tak, od stycznia trafiły do mnie aż dwie sztuki tego cuda :) Poza tym, kupiłam sobie także bazowy cień do powiek, w kolorze cielistym. Tym razem postawiłam na Affect Colour Attack Matt 1039 i muszę przyznać, że jest naprawdę świetny.
Dodatkowo kupiłam sobie kolejny egzemplarz kremu, który bardzo dobrze radzi sobie z moimi zaczerwienieniami i naczyniami. O czym mowa? Oczywiście o Iunik Centella Calming Gel Cream! Jeśli chcecie wiedzieć więcej, koniecznie przeczytajcie jego recenzję. Poza tym, całkiem niedawno skusiła mnie w Rossmannie maseczka Bielenda Juicy Jelly Mask z Ananasem i Witaminą C :) Jeszcze jej nie używałam, ale liczę na to, że dobre recenzje, które widziałam na jej temat nie są przesadzone ;)
Nie lubię malować paznokci, mimo tego, że zawsze znajduje się na nich jakiś kolor. Jestem w tej materii leniwa, monotematyczna i na wskroś przewidywalna, więc gdy skończyło mi się już wszystko, czym można by paznokcie pomalować, wpadłam do sklepu i kupiłam kilka sprawdzonych produktów. Golden Rose Nail Expert Smoothing Base, Seche Vite Top Coat oraz trzy lakiery Golden Rose Rich Color w kolorach 35, 56 i 120. Polecam, wszystkie są bardzo ładne i trwałe, na moich paznokciach w towarzystwie tej bazy i topu wytrzymują ponad tydzień :)
Tutaj również widać głównie moich sprawdzonych ulubieńców. Sprawiłam sobie Kąpiel Odświeżającą Sosna Himalajska Herbal Care (nic mnie tak nie relaksuje, jak ten aromat), Żel do Mycia Ciała i Skóry Głowy Puri - Ichtilium dla osób chorujących na łuszczycę (ja stosuję go jako szampon i świetnie się sprawdza) oraz ulubiony antyperspirant: Vichy Traitement Anti - Transpirant. Typową zachcianką był z kolei balsam do ciała Neutrogena Hydro Boost Quenching Body Gel Cream. Zobaczymy, jak się sprawdzi... ;)
W styczniu doszła też do mnie paczka z Jolse i już niebawem możecie się spodziewać wysypu recenzji :) Tym razem zdecydowałam się przetestować Huxley Secret of Sahara Cream Fresh and More i Toner Extract It tejże marki. Poza tym trafił też do mnie Purito Snail Clearing BB Cream, a także dwa kosmetyki Secret Key z serii 24k Gold Premium, czyli First Serum oraz First Essence. Z kolei recenzję Purito Snail All in One BB Cleanser miałyście już okazję przeczytać tutaj i jeśli nie lubicie olejków w demakijażu, to polecam sobie ją nabyć :D
I tym razem to już wszystko :) Znacie któryś z tych produktów? A może coś szczególnie wpadło Wam w oko? Dajcie koniecznie znać w komentarzach :)
Sporo się tego nazbierało :) najbardziej ciekawi mnie kwarcowy roller :)
OdpowiedzUsuńNo od stycznia trochę nowości się pojawiło :)
UsuńSwietne nowosci, musze kupic sobie ten walek :D
OdpowiedzUsuńFajny jest, polecam! :D
UsuńSporo nowości ;p na ten nożyk do brwi czaję się od dłuższego czasu, jakoś nie mogę się przekonać pomimo oglądania wielu filmów z jego udziałem :D Wydaję mi się, że chlasnę od razu całe brwi :D haha ;p roller z pewnością zamówię :D
OdpowiedzUsuńMoje to takie krzaki, że bez niego jak bez ręki :P
UsuńKosmetyki do ciała i kąpieli, bardzo mnie zaciekawiły. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo polecam te płyny do kąpieli Herbal Care :)
UsuńJa również musze się zaopatrzyć w roller bo przydałoby się małe masowanie :-)
OdpowiedzUsuńFajne one są :D
UsuńZnam 9 rzeczy, więc całkiem sporo😂 Miałam już pierwsze próby z linerem i to chyba produkt dla ofiar losu, bo nawet nieźle wyszło😆
OdpowiedzUsuńNo sporo, fakt :) a eyeliner faktycznie jest banalny w obsłudze, nawet bez łyżki :D
UsuńJa właśnie się zastanawiam nad kupnem tego rollera :D Podobno fajnie masuje buźkę, więc pewnie się skuszę :D
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie, warto się skusić ;)
Usuńsporo ciekawych nowości, akurat sosnę do kapieli miałam
OdpowiedzUsuńI też ją polubiłaś? :)
UsuńMnie ciekawi ta mgiełka ze złotem :)
OdpowiedzUsuńA tu nie ma mgiełki ze złotem, jest serum i esencja ;)
UsuńKwarcowy Roller od jakiegoś czasu jest na mojej liście zakupowej, muszę wreszcie się na niego zdecydować. A liner Eveline to prawdziwa perełka za grosze :)
OdpowiedzUsuńRoller pokecam, a co do eyelinera to fakt, jest genialny :)
UsuńNo dość sporo tego mega ciekawi mnie Kwarcowy Roller.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się sprawdza przy masażu twarzy :)
UsuńGumki Invisibooble są świetne, zawsze mam ich zapas 😁
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na wysyp recenzji, które zapowiedziałaś w ostatnim akapicie;).
OdpowiedzUsuńKwarcowy roller mignął mi już kilka razy na Instagramie. Muszę doczytać na czym polega jego fenomen, bo chętnie bym go sobie kupiła, gdyby okazało się, że działa;).
Seche vite bardzo lubię :) A maska bielendy bardzo mnie ciekawi i to w sumie wszystkie 3 rodzaje :D
OdpowiedzUsuńJa też najchętniej wypróbowałabym wszystkie trzy :D
UsuńMnie ciekawią te maseczki z Bielendy. Słyszałam różne opinie, ale najbardziej mam ochotę na maskę z kiwi. Może kiedyś się skuszę, bo jednak opinie to nie wszystko. Często znajduję fajne produkty, które wcale idealnych opinii nie miały, a jednak u mnie się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje nowości, zawsze wyniucham jakąś perełkę. No i od dawna marzy mi się roller. Muszę się wreszcie skusić :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak miło jest takie coś przeczytać ;*
UsuńWłaśnie czekam na wypłatę żeby kupić ten roller. I miałam w planach jadeitowy, ale ten różowiutki bardziej do mnie przemawia :D Tusz z Loreal miałam i dawał super efekt, ale musiałam się z nim trochę namęczyć bo za duzo produktu nabierała ta szczoteczka i musiałam wspomagać się czystą szczoteczką i nadmiar wyczesywać :)
OdpowiedzUsuńJakie działanie ma ten roler? Ciągle go gdzieś widzę.
OdpowiedzUsuńWg mintishop: Masaż wałeczkiem z kwarcu różowego niesie za sobą wiele korzyści: chłód wydzielany przez wałeczki zamyka pory, zmniejsza się opuchlizna i cienie pod oczami, zwiększa krążenie krwi. Masaż rozluźnia mięśnie zmniejszając widoczność drobnych zmarszczek. Ma działanie nie tylko upiększające ale i relaksująco-odprężające.
UsuńTen krawcowy roller kusi mnie od dawna
OdpowiedzUsuńMaseczkę ananasową polubiłam, ale wersja z kiwi była lepsza :D
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tego czegoś do rolowania twarzy. Czy to faktycznie się sprawdza? Muszę o tym poczytać.
OdpowiedzUsuńA niech Cię..Same nowości wspaniałości..A ja później naoglądam się takich rzeczy i połowę wpisuję na listę rzeczy niezbędnych do kupienia..
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, ja mam podobnie :D
Usuńoo dla mnie nieznane :D Aż kusisz mnie do zakupów, nie ładnie
OdpowiedzUsuńostatnio własnie polubiłam się z tymi maseczkami Bielenda.
OdpowiedzUsuńModa na rollery mnie nie dosięgnęła, ale jestem ciekawa Twojej opinii na temat balsamu Neutrogeny :)
OdpowiedzUsuńJa sama jestem go bardzo ciekawa, ale na razie muszę zużyć to, co mam otwarte :)
UsuńWow super produkty kilka rzeczy bym przygarnęła w pierwszej kolejności roller oraz 24K
OdpowiedzUsuńMaseczka z bielendy bardzo mnie zaciekawiła, i ten nożyk do brwi fajny :)
OdpowiedzUsuńSame fajne rzeczy :) Jestem ciekawa jakie efekty daje ten wałek jadeitowy.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post, a w nim relacja z wielkiej imprezy jeździeckiej, na której byłam wolontariuszką. Będzie mi bardzo miło jeśli wpadniesz ♥
Pozdrawiam i obserwuję Mój blog-KLIK
Nie wiedziałam że te gumki są tez do włosów kręconych ;D
OdpowiedzUsuńNo ponoć te grubsze są specjalnie do nich, ale nie powiem Ci gdzie to wyczytałam ;)
UsuńMaskę z Bielendy mam, ale w wersji arbuzowej. Czekam z niecierpliwością, aby ją otworzyć, najpierw muszę wykorzystać te maski, które są otwarte ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem rollera, wygląda tak ładnie i widzę, że cieszy się popularnością:).
OdpowiedzUsuńSporo tego masz :) Ale bardzo ciekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńSporo nowości :) najbardziej ciekawi mnie ten wałek :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam te gumeczki do włosów, a o tym rollerze myślę od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jak się ten roller sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńInvisibobble to jedyne gumki do włosów, które używam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie większość z tych kosmetyków wciąż nie została jeszcze odkryta. Muszę przyznać, że całkiem dużo się tego zebrało.
OdpowiedzUsuńOryginalna nie będę, mnie też najbardziej ciekawi roller i nożyk do brwi :) podejrzewam że niedługo zamówię. A gumki do włosów już mam, polecam bo są naprawdę super, szczególnie dla moich kręconych włosów.
OdpowiedzUsuńSporo fajnych nowości! Mnie kusi Jolse, czekam też na recenzję kosmetyków stamtąd. Btw, fajnie wygląda ten roller, będę musiała sobie taki sprawić :)
OdpowiedzUsuńJa planuje właśnie zakup takiego kwarcowego rollera :)
OdpowiedzUsuń