Kosmetyki Phenomé chodziły mi po głowie bardzo długo. W końcu w okolicy Świąt Bożego Narodzenia znalazłam satysfakcjonującą mnie promocję. Niewiele myśląc, dodałam do koszyka serum Let It Beam i właśnie owy balsam. Wake - Up Invigorating Sorbet przeleżał swoje na półce, a gdy zaczęło zbliżać się lato, moje myśli znów zaczęły krążyć wokół niego dość intensywnie. Jak skończyła się nasza znajmość? Czy było lepiej niż w przypadku serum Let It Beam? Już mówię :)
Kosmetyk znajduje się w typowym dla Phenomé, dobrej jakości opakowaniu, o pojemności 200ml. Nie wiem jak Wam, ale mnie wydaje się, że te buteleczki z pompką są wyjątkowo charakterysteczne ;) Sama pompeczka dobrze dozuje produkt, nie strzela, ani nie szaleje w żaden dziwny sposób. Mam jednak wrażenie, że dozuje ona dość mało produktu, na posmarowanie łydki, muszę wycisnąć aż 4 dozy :D Z wydajnością również zbyt różowo nie jest, sorbet starczył mi na około miesiąc, a ja naprawdę w przypadku balsamów nie jestem rozrzutna ;) Gdybym stosowała go tak, jak każe producent (czyli dwa razy dziennie), starczyłby mi chyba jedynie na dwa tygodnie!
Skład produktu jest ekologiczny, na wysokim poziomie, głównie z surowców naturalnych. To zawsze wielki plus. Kolejny, w prawdzie niewielki, ale jednak zgrzyt pojawił się przy kwestii zapachu. Balsam Phenomé pachnie bardzo mocno, nawet dwie godziny po użyciu. Jest to średnio przyjemna dla mojego nosa trawa cytrynowa. Tak intensywna i tak ostra, że aż męcząca. I nawet ja - fanka cytrusów i zielonych aromatów - poczułam się nim wykończona. Co ciekawe, według producenta sorbet ma chłodzić i zapewniać rześkość. I tutaj w stu procentach obietnice zostały spełnione. Po jego użyciu odczuwam przyjemny chłodek, nie jest to jednak żadne niekomfortowe mrożenie, mrowienie, czy inne nieprzyjemne doznanie. Naprawdę, nawet jeśli tego nie lubicie, będziecie zadowolone :)
Tak jak widać na zdjęciu, konsystencja kosmetyku jest stosunkowo gęsta, ale bardzo łatwo rozprowadza się na skórze. Nic nie spływa i nie przelewa się przez palce. Warto też wspomnieć, że sorbet nie ma tendencji do bielenia, wchłania się dość szybko i zupełnie się nie klei. Nawilżenie jakie zapewnia, jest na całkiem przyzwoitym poziomie. Ciało staje się gładkie, jędrne, wypielęgnowane, i taki efekt trwa aż do następnej aplikacji. Dodam jeszcze, że potrafi też całkiem nieźle ukoić suchą skórę. U mojego męża wyeliminował łuszczenie i swędzenie, spowodowane ekspozycją na słońce. Na tym polu spisuje się więc całkiem przyzwoicie. Jego ogromnym minusem jest cena. Regularna wynosi aż 99zł, mnie udało się kupić go chyba 70% taniej, więc za coś koło 30. I nie żałuję, jednak za 100 - nigdy w życiu ;)
W ramach podsumowania powiem, że to całkiem nieźle działający kosmetyk, jednak w bardzo wysokiej cenie regularnej, z wątpliwą wydajnością i z bardzo męczącym zapachem. Jednak zarówno zapachy, jak i wysokość ceny to kwestia indywidualna, więc jeśli macie ochotę - próbujcie ;) Ja jednak do niego nie wrócę :P I to się tyczy chyba zarówno sorbetu, jak i całego Phenomé ;)
Kosmetyk znajduje się w typowym dla Phenomé, dobrej jakości opakowaniu, o pojemności 200ml. Nie wiem jak Wam, ale mnie wydaje się, że te buteleczki z pompką są wyjątkowo charakterysteczne ;) Sama pompeczka dobrze dozuje produkt, nie strzela, ani nie szaleje w żaden dziwny sposób. Mam jednak wrażenie, że dozuje ona dość mało produktu, na posmarowanie łydki, muszę wycisnąć aż 4 dozy :D Z wydajnością również zbyt różowo nie jest, sorbet starczył mi na około miesiąc, a ja naprawdę w przypadku balsamów nie jestem rozrzutna ;) Gdybym stosowała go tak, jak każe producent (czyli dwa razy dziennie), starczyłby mi chyba jedynie na dwa tygodnie!
Skład produktu jest ekologiczny, na wysokim poziomie, głównie z surowców naturalnych. To zawsze wielki plus. Kolejny, w prawdzie niewielki, ale jednak zgrzyt pojawił się przy kwestii zapachu. Balsam Phenomé pachnie bardzo mocno, nawet dwie godziny po użyciu. Jest to średnio przyjemna dla mojego nosa trawa cytrynowa. Tak intensywna i tak ostra, że aż męcząca. I nawet ja - fanka cytrusów i zielonych aromatów - poczułam się nim wykończona. Co ciekawe, według producenta sorbet ma chłodzić i zapewniać rześkość. I tutaj w stu procentach obietnice zostały spełnione. Po jego użyciu odczuwam przyjemny chłodek, nie jest to jednak żadne niekomfortowe mrożenie, mrowienie, czy inne nieprzyjemne doznanie. Naprawdę, nawet jeśli tego nie lubicie, będziecie zadowolone :)
Tak jak widać na zdjęciu, konsystencja kosmetyku jest stosunkowo gęsta, ale bardzo łatwo rozprowadza się na skórze. Nic nie spływa i nie przelewa się przez palce. Warto też wspomnieć, że sorbet nie ma tendencji do bielenia, wchłania się dość szybko i zupełnie się nie klei. Nawilżenie jakie zapewnia, jest na całkiem przyzwoitym poziomie. Ciało staje się gładkie, jędrne, wypielęgnowane, i taki efekt trwa aż do następnej aplikacji. Dodam jeszcze, że potrafi też całkiem nieźle ukoić suchą skórę. U mojego męża wyeliminował łuszczenie i swędzenie, spowodowane ekspozycją na słońce. Na tym polu spisuje się więc całkiem przyzwoicie. Jego ogromnym minusem jest cena. Regularna wynosi aż 99zł, mnie udało się kupić go chyba 70% taniej, więc za coś koło 30. I nie żałuję, jednak za 100 - nigdy w życiu ;)
W ramach podsumowania powiem, że to całkiem nieźle działający kosmetyk, jednak w bardzo wysokiej cenie regularnej, z wątpliwą wydajnością i z bardzo męczącym zapachem. Jednak zarówno zapachy, jak i wysokość ceny to kwestia indywidualna, więc jeśli macie ochotę - próbujcie ;) Ja jednak do niego nie wrócę :P I to się tyczy chyba zarówno sorbetu, jak i całego Phenomé ;)
lubię szczere opinie!
OdpowiedzUsuńJa też, zawsze piszę szczerze ;)
UsuńZawsze miałam problem żeby wybrać coś z Phenome:D Myślałam, że może stacjonarnie powącham to i owo, a potem poczekam na dobrą promocję, ale sklep u nas zniknął tak szybko jak się pojawił;) Balsamy/masła i inne takie schodzą u mnie b szybko. Miesiąc to absolutnie max, ale smaruję się dość dokładnie i regularnie zwłaszcza latem bo wtedy potrzebuję więcej:D Ten zapach to mógłby mnie zabić skoro piszesz, że męczący, a Ty jednak wolisz chyba ciut mocniejsze niż ja:) Chociaż u mnie to już różnie bywa.
OdpowiedzUsuńJa też kupowałam tam ciut na siłę :/ zaćnienie umysłu :P ja niby smaruję się dokładnie i cała, ale cienko, bo inaczej nie lubię ;) mógłby Cię zmęczyć, chociaż miewałam gorsze...
UsuńJa mam ciężką rękę do balsamów:D nieraz nałożę za dużo;) ale po prostu lubię :)
UsuńJeśli lubisz, to nic w tym złego ;) ja mam awersję do tłustości i smarowania ciała z dzieciństwa :D
UsuńCena niestety zniechęca :(
OdpowiedzUsuńRegularna nawet bardzo! :/
UsuńWydaje się być idealny na lato :)
OdpowiedzUsuńTak, lato to najlepsza pora na ten produkt :)
UsuńW regularnej cenie też bym nie kupiła, ale jeśli trafię na podobną okazję, to na pewno skorzystam. Co prawda zapach średnio mi odpowiada, ale spodobało mi się działanie.
OdpowiedzUsuńZa te 30zł można spróbować, bo działa przyzwoicie, ale tak mnie zmęczył, że za kolejny raz podziękuję ;)
UsuńLubię zapach trawy cytrynowej i jestem ciekawa czy mnie by mógł męczyć ten zapach :) Ogólnie ciekawy, ale za 100 zł nie wiem czy też bym kupiła :D Na promocji jak najbardziej :D
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz ten zapach, to powinnaś być zadowolona, tu jest bardzo wyczuwalny :) może też trafisz na taką promocję ;)
Usuńnie dla mnie, głównie ze względu na cenę :/
OdpowiedzUsuńKochana, nie masz czego żałować ;)
UsuńZa stówkę bym go nie kupiła; )
OdpowiedzUsuńJa też nie ;) ale za 30zł już jest do przyjęcia :)
UsuńNie miałam nic z tej marki, zawsze w Douglasie bodajże mnie kusi, by coś kupić, jednak ceny są zaiste wysokie :)
OdpowiedzUsuńPolecam polować na zniżki w ich sklepie internetowym, ale według mnie, to Phenome nie jest szczególnie warte uwagi :/
UsuńFaktycznie w cenie regularnej rowniez bym sie nie skusila :) Slabo znam marke Phenome, co prawda interesuja mnie coraz bardziej kosmetyki na bazie naturalnych skladnikow, jednak wlasnie te ceny mnie czesto zniechecaja... Musze polowac na jakies promocje :)
OdpowiedzUsuńChyba tylko w promocjach warto się na te kosmetyki skusić... U mnie oba produkty tej marki wypadły bardzi przeciętnie, byłabym bardzo zła, gdybym kupiła je w pełnej cenie ;) a naturalne niestety często równa się drogie, choć na szczęście nie zawsze :)
UsuńJa z mazideł do ciała lubię tylko balsamy pod prysznic :) Mimo, że zapach mógłby mi pasować, to i tak pewnie bym się na niego nie skusiła. A w cenie regularnej nawet bym na niego nie spojrzała :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei tych pod prysznic wcale nie używam :)
UsuńJa jestem z tych leniuszków co to jak już wyjdą spod prysznica to chcą się tylko wytrzeć i wskoczyć w piżamę :) Więc jedynie balsam pod prysznic się u mnie sprawdza :)
UsuńRozumiem :) każdy ma swoje upodobania, ja też czasem mam dzień balsamowego lenia ;)
UsuńChyba podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńNiewiele stracisz :)
UsuńZa ten efekt chłodzenia chętnie sięgnę w upały :)
OdpowiedzUsuńJest wyjątkowo przyjemny według mnie :)
Usuńlubię chłodzące kosmetyki, w panujące upały są wręcz zbawieniem przynosząc choćby krótkotrwałą rześkość:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, w ciepłe dni to akurat bardzo fajne rozwiązanie ;)
Usuńuwielbiam takie kosmetyki!
OdpowiedzUsuńHehe :) ja go akurat nie pokochałam ;)
UsuńZa regularną cenę raczej bym go nie kupiła, choć różne szalone pomysły przychodzą człowiekowi do głowy :-) Aczkolwiek już od dawna myślę, aby wypróbować coś z tej firmy!
OdpowiedzUsuńU mnie zakup tego sorbetu to ewidentnie lekkie zaćmienie umysłu :P ale dobrze, że chociaż portfel zbyt na tym nie ucierpiał a kosmetyk to nie totalny bubel. Ja swój romans z phenomé kończę. Miałam dwie rzeczy, żadnej nie polubiłam, starczy :)
UsuńCiekawy kosmetyk ;) Ja jeszcze nie mam żadnego kosmetyku tej marki, ale pewnie gdybym trafiła na taką promocję, to na pewno chętnie bym się skusila na wypróbowanie ;)
OdpowiedzUsuńPrędzej, czy później się trafi :)
UsuńFajną promocję upolowałaś, bo cena regularna to jest za wysoka.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, regularna cena bardzi nie zachęca ;)
UsuńNie miałam jeszcze żadnego produktu tej marki. I choć lubię zapach trawy cytrynowej, to obawiam się, po tym co piszesz, że i dla mnie mógłby być zbyt intensywny.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz, to może by Ci tak nie przeszkadzał... Ja przekonałam się jednak, że trawa cytrynowa jest nie dla mnie ;)
Usuńpodoba m isię opakowanie mega jest !
OdpowiedzUsuńTeż podobają mi się ich opakowania :)
Usuńteż dużo za drogi dla mnie :D
OdpowiedzUsuńNiestety, phenome do tanich nie należy :(
UsuńKuszą mnie ich produkty do twarzy :)
OdpowiedzUsuńJa niestety się na nich zawiodłam :(
Usuńza taką cene myślę, że mógłby być lepszy
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ;)
UsuńChyba z tej serii miałam peeling do stóp i byłam zadowolona. =)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że u Ciebie phenome zdało egzamin :) ja się raczej z tą marką nie polubiłam, choć może trafiłam na przeciętniaki ;)
UsuńZdecydowanie za drogo jak na tak słabą wydajność :/
OdpowiedzUsuńNo wydajność niestety nie jest zbyt dobra ;)
UsuńSkoro zapach jest męczący to raczej go nie wypróbuję :P
OdpowiedzUsuńCzyli jak za taką cenę jest średniakiem, ale mimo wszystko chciałabym poznać Phenome bliżej, aby na własnej skórze przekonać się o działaniu i skonfrontować cenę z rzeczywistym działaniem :)
OdpowiedzUsuńgreat post, have a nice weekend! :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.itsmetijana.blogspot.com/
Cena niemała ale balsam chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNa ogromną promocję trafiłaś, za tę cenę i ja bym chciała spróbować :)
OdpowiedzUsuń