poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Kosmetyczne hity ostatnich miesięcy

Ostatni post na temat moich kosmetycznych ulubieńców ukazał się w maju. Jakby nie patrzeć, mamy już koniec sierpnia, a wydaje mi się, że dosłownie za chwilę zawita do nas jesień ;) W tym roku chyba jakoś wyjątkowo szybko puka do naszych drzwi. To świetny moment, aby przedstawić, co ostatnimi czasy przypadło mi do gustu. Być może zainspiruję Was do zakupów i również wśród tych produktów traficie na swojego ulubieńca ;) Zapraszam do oglądania!
IsnTree TW-Real Eye Cream
1. IsnTree TW-Real Eye Cream -  Przetestowałam go na wskroś! Kosmetyk umieszczono w zwykłej tubce, ale ma ona pewne "bajerki". Pierwszym z nich, jest nadrukowany złoty wzorek, drugim - złota nakrętka, a trzecim - aplikator! Długi, plastikowy, z elegancką kuleczką na końcu. Tego typu dozowniki spotykałam jedynie w dużo droższych kremach, więc to ogromny plus dla marki. Bardzo polubiłam się z jego konsystencją, która niby na pierwszy rzut oka może wyglądać na lekką, ale tak naprawdę jest treściwa oraz dość gęsta, więc warto chwilę poczekać aby zdążył się wchłonąć jeśli stosujecie go pod makijaż. Po rozsmarowaniu, krem pozostawia po sobie nielepiący film, dający odczucie ukojenia i wygładzenia. Co z działaniem? Pięknie nawilżył, uelastycznił i odżywił okolicę oka, dzięki czemu cała siateczka drobniutkich linii stała się niemal niewidoczna. Nawet zmarszczka pod prawym okiem, której wyjątkowo nie lubię, ze względu na jej głębokość. Po około miesiącu regularnego stosowania kremu, zauważyłam także lekkie rozświetlenie skóry, a cienie i delikatne opuchnięcia stały się znacznie mniejsze. To świetny krem dla osób koło 30stki :)
Dermomedica Tranexamic C Serum Rohto Skin Aqua Tone Up UV Essence SPF 50+ PA++++
2. Dermomedica Tranexamic C Serum - To kosmetyk, który jest u mnie najkrócej, ale bardzo szybko ujawnił swój potencjał. Ma on formę czegoś między żelem, płynem a olejkiem. Zupełnie mi to jednak nie przeszkadza, bo bardzo ładnie się wchłania, niemal nie pozostawiając po sobie filmu. Formuła serum opiera się na połączeniu kwasu traneksamowego z witaminą C i epidermalnym czynnikiem wzrostu. To po prostu kosmeceutyk przeznaczony dla każdego typu skóry skłonnej do powstawania przebarwień. Przerobiłam już wiele tego typu produktów, ale ten już po miesiącu stosowania dał mi lepsze efekty, niż niektóre kosmetyki po pół roku! Strasznie bałam się podrażnienia ze strony witaminy C, które często mi się zdarza, ale nic takiego nie miało miejsca. Hit w czystej postaci. Z pewnością za miesiąc - dwa, napiszę jego pełną recenzję.
3. Rohto Skin Aqua Tone Up UV Essence SPF 50+ PA++++ - Jest to chyba mój ulubiony filtr tego lata... Szczerze Wam powiem, że przeleżał on u mnie w szufladzie masę czasu, a ja z uporem maniaka stosowałam inny SPF. Pewnego dnia stwierdziłam, że w końcu pora i na niego. Przepadłam! Skin Aqua ma on leciutką, przyjemną formułę, pięknie się wchłania, łatwo reaplikuje, nie szczypie ani w oczy ani w twarz, a dodatkowo esencja za sprawą niebiesko - różowego odcienia lawendy neutralizuje żółty odcień skóry. W praktyce cera jest pięknie rozjaśniona, a wszelkie niedoskonałości ładnie zneutralizowane. SPF idealny do noszenia solo, jak i pod makijażem. Polecam wszystkim, a szczególnie tym bladolicym ;) Wersja zielona już czeka w szafce ;)
Dexeryl Shower Krem Myjący pod Prysznic
4. Dexeryl Shower Krem Myjący pod Prysznic - Tu będzie krótko i na temat. Ostatnimi czasy zmagałam się z wysypem łuszczycy na ciele. Dla mnie to nietypowe, bo zmiany zawsze pojawiały się we włosach. Cóż, nowe wyzwanie, któremu trzeba sprostać. W przypadku zmian tego typu, bardzo ważny jest kosmetyk, którego używamy do mycia. Sięgnęłam więc po produkt przeznaczony do codziennego oczyszczania suchej, atopowej skóry całej rodziny. I co? Okazał się bardzo przyjemny w stosowaniu, a jednocześnie wspomógł leczenie plamek, dodatkowo nawilżając podczas mycia. Razem z lekami i balsamem, przyczynił się do tego, że w tym momencie mam jeszcze tylko najbardziej oporne trzy sztuki ;) Polecam dorosłym z suchą skórą, chorobami i maluchom!
Maybelline Lash Sensational Sky High
5. Maybelline Lash Sensational Sky High - Stosunkowo nowa pozycja marki, ale według mnie wyjątkowo interesująca. Ma sylikonową szczoteczkę, która jest bardzo precyzyjna, przez co pozwala uzyskać piękny efekt na rzęsach. Maskara idealnie wydłuża, podkręca i pogrubia włoski, a ten efekt utrzymuje się od nałożenia aż do zmycia. Nie powstają żadne grudki, włoski nie są brzydko sklejone, a tusz nie osypuje się, ani nie rozmazuje. Miałam go nawet ze sobą na urlopie i bez problemu wytrzymywał nawet w upale. Świetnie wygląda zarówno solo, jak i do szerszej kreski (ma piękny, czarny kolor). To, że już kupiłam drugie opakowanie, mówi chyba najwięcej. Nie wiem, czy to nie mój aktualny ulubieniec ;)
I tym razem to już wszystko :) Miałyście może okazję testować któregoś z moich ulubieńców? A może podzielicie się czymś, co Wam ostatnio przypadło do gustu? Dajcie koniecznie znać :) Jeśli macie ochotę, możecie też zostawić w komentarzu link do swojego posta na temat hitów kosmetycznych ;)

12 komentarzy :

  1. Niestety niczego nawet nie kojarzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A całej piątce warto przyjrzeć się bliżej! :)

      Usuń
  2. Słyszałam różne opinie o tej maskarze Maybelline, ale nadal mnie ciekawi i chyba w końcu przetestuję jak zużyje aktualne tusze do rzęs 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a ja nawet żadnych nie czytałam :D U mnie sprawdza się tak dobrze, że nawet nie wiem na co można tu ewentualnie narzekać ;)

      Usuń
  3. Nic nie miałam, ale chętnie wypróbuję tę kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym serum to mnie ponownie kusisz (zresztą Ty mnie non stop kusisz :P), na razie czekam aż mi się skóra uspokoi bo coś się z nią niedobrego dzieje. Krem pod oko posiadam w zapasach i jak skończę Pyukang Yul to będę miała mega dylemat co wybrać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze na instagramie będę kusić xD Ja żałuję, że tak późno spotkałam je na swojej drodze, serio...

      Usuń
  5. Jeszcze nie miałam kremu, który ruszyłby moje cienie i opuchnięcia, więc tu mnie zaciekawiłaś. Nową maskarę Maybelline sprawdzę w drogerii. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często to nie tylko kwestia pielęgnacji, ale też np. stanu zdrowia albo genów, może dlatego nic nie działa :) A tusz polecam z całego serducha! ;)

      Usuń
  6. Serum Dermomedica mnie zaciekawiłaś. Z Maybelline mam swój ulubiony żółty Colosal, ale nie wykluczam testu nowego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. muszę koniecznie wypróbować ten tusz do rzęs :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)