piątek, 16 lipca 2021

Makijaż z marką Missha - puder Signature Dramatic Two-Way Pact SPF25 PA++ i Vivid Fix Marker Pen Liner

Ostatnio maluję się rzadziej oraz być może delikatniej, ale myślę że nigdy nie nastąpi moment, kiedy przestanę całkowicie robić makijaż ;) Za bardzo to lubię. W kwestii kosmetyków kolorowych marki Missha - dotychczas miałam jedynie ich kremy BB, z czego jeden kocham naprawdę wielką miłością i zużyłam już dwa lub trzy opakowania (recenzja). Tym razem postanowiłam więc wypróbować puder Signature Dramatic Two-Way Pact SPF25 PA++ oraz eyeliner Vivid Fix Marker Pen Liner. Jak ten duet się u mnie sprawdził? Same przeczytajcie!
Missha - puder Signature Dramatic Two-Way Pact SPF25 PA++ i Vivid Fix Marker Pen Liner

Missha - puder Signature Dramatic Two-Way Pact SPF25 PA++ i Vivid Fix Marker Pen Liner
Missha Vivid Fix Marker Pen Liner ma formę mazaka wykonanego z solidnego plastiku i zawiera 0.6g produktu ważnego 6 miesięcy od otwarcia. Opakowanie utrzymano w srebrno - czarnej kolorystyce, która przykuwa oko i nie niszczy się, ale niestety ma wielką tendencję do "palcowania". Ślady z podkładu gwarantowane. Ja nie lubię brudnych opakowań kosmetyków, więc od czasu do czasu po prostu przecieram go micelem ;) Wewnątrz pisaka znajduje się kuleczka do mieszania tuszu. Warto również wspomnieć o tym, że skuwka trzyma się eyelinera bardzo mocno i nie ma szans by otworzyła się ona samoistnie. Tego typu produkty dobrze sprawdzą się też w podróży, zajmują dużo mniej miejsca niż słoiczek i pędzel ;) 
Missha Vivid Fix Marker Pen Liner
Aplikator Missha Vivid Fix Marker Pen Liner jest wykonany ze stosunkowo twardej gąbeczki. Końcówka jest bardzo precyzyjna i możemy narysować nią zarówno cienką, jak i grubą kreskę, ale w moim odczuciu do tego typu aplikatorów potrzeba wprawy. Jeśli jej nie macie - lepszy będzie liner w pędzelku. Kosmetyk lekko sunie po powiece, nie rozlewa się, oraz łatwo znosi wszelkiego rodzaju poprawki. Po nałożeniu zasycha w błyskawicznym tempie, zapewniając nam eleganckie, lekko błyszczące wykończenie, które trwa aż do zmycia. Na mojej powiece, nałożony na bazę i cień do powiek, zdołał przetrwać praktycznie w każdych warunkach :) Upał na Bałkanach, całonocną jazdę autem, kilkugodzinną drzemkę. Kolega jest nie do zdarcia. Jednocześnie, co ciekawe, dość łatwo zmyć go podczas demakijażu ;) Eyeliner Missha kosztuje na Jolse około 9.5$. U mnie zdał egzamin śpiewająco!
Missha - puder Signature Dramatic Two-Way Pact SPF25 PA++ Vanilla
Missha Signature Dramatic Two-Way Pact SPF25 PA++ umieszczono w eleganckim, czarno - srebrnym opakowaniu. Jest ono wykonane z plastiku, ale wygląda bardzo porządnie, nie rysuje się, zawiera lusterko i osobne miejsce na puszek do nakładania produktu, którego wewnątrz jest 9.5g. Aplikator dołączony do kosmetyku również jest interesujący, bo to lateksowa, płaska gąbeczka, obleczona z jednej strony puchatym meszkiem ;) Wszystko w sam raz do torebki albo na wyjazd. Puder ten występuje w dwóch odcieniach do wyboru. Ja mam kolor Vanilla, który będzie w sam raz dla bladych twarzy posiadających neutralne tony. Na szczęście nie ciemnieje on w ciągu dnia. Kosmetyk lekko pachnie kwiatami, nie wiem czy dobrze, ale mnie ten aromat szczególnie kojarzy się z jaśminem ;) Jakie wykończenie serwuje nam puder Missha? Na moje oko to coś pomiędzy matem, a satyną. Nie posiada drobinek i wyjątkowo ładnie wygląda nałożony pędzlem, choć niestety odrobinę pyli. Gąbeczkę dołączoną do zestawu polecam jedynie poza domem, ciężko nie zostawić plam aplikując nią produkt. Kosmetyk użyty w rozsądnej ilości, zapewnia mi delikatne, eleganckie wykończenie, dobrą trwałość i piękne wygładzenie (zarówno w dotyku jak i optycznie). 
Missha - puder Signature Dramatic Two-Way Pact SPF25 PA++ i Vivid Fix Marker Pen Liner
Po jego użyciu, makijaż zaczyna wyglądać gorzej dopiero po około 4-5 godzinach. Warto jednak zauważyć, że gorzej, nie znaczy źle, bo nawet po tym czasie nie uwidaczniają się suche skórki, kosmetyk nie wchodzi w zmarszczki, a ja się nie świecę. Po tym czasie zdarza mu się uwidocznić pory na nosie oraz delikatnie wytrzeć, ale nawet pod koniec dnia wygląda na twarzy przyzwoicie. Dwa czy trzy razy zdarzyło mu się zwarzyć na brodzie, ale nie do końca była to wina samego pudru, a bardziej leku nałożonego pod spód i zamaskowanej wysypki :P Co ważne, puder nie wysusza mojej skóry, nie podrażnia jej w żaden sposób, nie prowokuje powstawania niedoskonałości i nie powoduje "efektu maski". Fajnym dodatkiem jest SPF25 PA++, ale pamiętajmy że to tylko "bonus", a nie coś zapewniającego nam ochronę. Filtr nałóżcie więc normalnie ;) Cena? Można go dostać już za 14.50$.
Podsumowując moją przygodę z kolorówką Missha - chyba należy zaliczyć ją do tych całkiem udanych :) A Wy miałyście styczność produktami do makijażu tej marki? Znacie ich kultowe kremy BB? A może jesteście fankami pielęgnacji Missha? Kupowałyście już na Jolse po zmianie przepisów celnych? Dajcie koniecznie znać!

9 komentarzy :

  1. Wyglądają bardzo elegancko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten puder otwiera się pod dziwnym kątem :D Pewnie przy pierwszym otwarciu bym wyłamała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On tylko tak wygląda 😉 Zapewniam, że opakowanie jest solidne i wcale nie tak łatwo coś z nim zrobić 😁

      Usuń
  3. Marki nie miałam, ale prezentuje się świetnie. Widać, że opakowania wyróżniają się jakością. Oba produkty chciałabym wypróbować. ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)