czwartek, 15 listopada 2018

L'oreal Unlimited Mascara, czyli o zbędnych innowacjach słów parę

Jak zapewne wiele razy mówiłam - nie lubię pisać recenzji tuszy do rzęs. Ale bywają w życiu takie egzemplarze, którym własny wpis na blogu z jakiegoś powodu po prostu im się należy. Zazwyczaj czymś się one wyróżniają - albo są wybitnie dobre, albo po prostu tragiczne. W przypadku L'oreal Unlimited Mascara sytuacja nie jest jednak jasna i klarowna, wszak to tusz, o którym zdecydowałam się napisać, ze względu na przedziwne innowacje dotykające szczoteczki oraz nietypowy wygląd. Czy klasykę zawsze warto zmieniać na coś innego? O tym już dziś ;)
L'oreal Unlimited Mascara
Co skłoniło mnie do zakupu L'oreal Unlimited Mascara? Oczywiście nietypowe opakowanie! Przypomina ono czarny kałamarz i zawiera 7.4ml kosmetyku ważnego 6 miesięcy od otwarcia. Całość nie niszczy się i nie wyciera nawet przewożone w ciasnych kosmetyczkach, więc uznać należy, że dziwadełko to jest całkiem trwałe. W przypadku tego tuszu, na uwagę zasługuje głównie szczoteczka. Jest ona wykonana z sylikonu i zwęża się do dołu. Ciekawy jest jednak fakt, że możemy "złamać" jej rączkę w połowie, otrzymując nachylenie około 45 stopni. Niestety w tym miejscu przyznać muszę, iż jest to tylko drobny bajer, który niczego w życiu nie ułatwia, nie zmienia, ani nie poprawia. I tak maluję rzęsy prostą szczoteczką, jak robiłam to przez ostatnie 14 lat i tak... Nie nastawiajmy się również na żadne czekoladowe aromaty, czy coś w ten deseń :P Tusz ten zapewnia nam niezapomniane doznania zapachowe o aromacie plasteliny xD
L'oreal Unlimited Mascara
Trzeba jednak przyznać, że sama szczoteczka jest bardzo prosta w obsłudze. Nabiera optymalną ilość tuszu, ładnie wyczesuje rzęsy i już przy pierwszym użyciu udało mi się osiągnąć satysfakcjonujący efekt. Trudno się też nią upaćkać xD Wręcz powiedziałabym, że aby tego dokonać, trzeba wykazać się wyjątkowymi umiejętnościami manualnymi ;) Konsystencja tuszu również raczej temu nie sprzyja. Podoba mi się, że jest dokładnie taka jak należy: ani nie zbyt sucha, ani też nie za mokra. Dodatkowo maskara ma ładny, czarny kolor, który nie blaknie w ciągu dnia. Niestety dwa, czy trzy razy zrobiła mi psikusa i pięknie osypała mi się pod oczami. Ciężko jednak stwierdzić, jaka mogła być przyczyna takiego stanu rzeczy, bo zdarzyło się to dosłownie kilka razy... (ale jednak i byłam wtedy strasznie zła xD). Poza tymi kilkoma wpadkami, nie jestem w stanie zarzucić jej wiele w kwestii trwałości. Co ważne, rzęsy są po niej są jednocześnie na tyle sztywne, iż elegancko trzymają kształt i na tyle elastyczne, że wygodnie się z nimi funkcjonuje :D
L'oreal Unlimited Mascara
Jaki efekt otrzymamy po wytuszowaniu rzęs maskarą L'oreal Unlimited Mascara? Według mnie - średni (albo inaczej - codzienny). Moje rzęsy ostatnio są w naprawdę nieszczególnej kondycji, a ten tusz nie robi z nimi cudów. Fakt, trochę je wydłuża i pogrubia, ale w celu ich podkręcenia wyciągam zalotkę (na szczęście po jego użyciu skręt ładnie się trzyma). Dodatkowo, jeśli nałożymy zbyt wiele warstw, zacznie sklejać włoski i trzeba będzie sięgnąć po grzebyk :P Oczywiście wszystko da się uratować, ale ja nie jestem osobą, która lubi spędzać godziny na tuszowaniu firanek xD Na szczęście w przypadku Unlimited Mascara nie musimy obawiać się grudek, ale za to trochę pomęczymy się podczas zmywania ;) Poniżej zobaczyć możecie efekt, który gwarantuje jedna warstwa tuszu:
L'oreal Unlimited Mascara
W ramach podsumowania powiem Wam, że ja do L'oreal Unlimited Mascara już nie wrócę. Za kwotę 30zł jestem w stanie wyposażyć się w tusz, który będzie bardziej mi odpowiadał i zapewniał dużo lepszy efekt na rzęsach, przy jednocześnie mniejszym nakładzie pracy (choćby L'oreal False Lash Wings, L'oreal False Lash Telescopic albo Maybelline Lash Sensational). Miałyście może styczność z tym tuszem? Jakie są Wasze wrażenia? Dajcie koniecznie znać!

44 komentarze :

  1. Na dzień taki efekt byłby dla mnie wystarczający, ale to samo mogę osiągnąć tańszymi tuszami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na wieczór też właśnie dokładam kolejne warstwy, albo sięgam po inny tusz :/

      Usuń
  2. Bardzo ładnie podkreśla rzęsy. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. No wymyślają udziwnienia na siłę , żeby coś się działo, żeby był efekt nowości. Widziałam ten tusz, ale samo opakowanie mnie odstraszylo. Za to używam Baby Roll tej marki, i bardzo sobie go chwale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ogólnie lubię tusze tej marki, ale ten mi nie pasuje... Wolę False Lash Wings <3

      Usuń
  4. Efekt całkiem ładny, ale nic nowego. Wolę klasyczny tusz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę inne tusze :P ten więcej u mnie nie zagości ;)

      Usuń
  5. Oj nie, jak na tusz troszkę za drogo, biorąc pod uwagę fakt, że to produkt codziennego użytku u mnie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też, ale raczej to produkt z kategorii "w sam raz na raz" :D

      Usuń
  6. Opakowanie fajne, ale efekt to taki średni. Też znam lepsze tusze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No też właśnie :) Ten przetestowałam i starczy :P

      Usuń
  7. Mnie ta zginana szczoteczka nie przekonuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow bardzo mi sie podoba efekt, nie pomyslalabym po szczoteczce, ze tak ladnie podkresla kazda rzese <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę się, że mimo wszystko Ci się podoba :) Ja chyba wole inne tusze L'oreal :D

      Usuń
  9. O dziwo go nie próbowałam. Mimo, że lubię dziwne szczoteczki ;D Ale to chyba dlatego, że ostatnia dziwna, którą miałam nie przypadła mi do gustu:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co dziwnego - niefajnego miałaś ostatnio? :)

      Usuń
    2. Aaaa nie ostatnio lecz ostatni jaki miałam z pocieszną szczoteczką😅 Z Ori taki o długiej nazwie. To było jakoś w maju😆 No, ale za to teraz też mam z Ori coś tam Wonderlash i jest świetny to się zrehabilitowali😅

      Usuń
    3. Bardzo długo jeden z ich tuszy był moim ulubieńcem, w sumie nadal chętnie bym do niego wróciła ;) Muszę obczaić co to za dziwaczna szczotka :D

      Usuń
  10. Myślałam nad jego zakupem ponieważ ogólnie lubię tusze z L'oreal ale ostatecznie stwierdziłam, że to będzie właśnie taki średniak ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie używałam tego tuszu, ale skoro nic specjalnego to nie będę sobie nim zawracać głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że u Ciebie okaże się lepsza! :)

      Usuń
  13. Wygląda kosmicznie! Opakowanie i to łamanie... co do efektu - świetny - choć...kawy nie robi;)))))
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kawy właśnie nie robi, a w sumie bym się nie obraziła, gdyby ją serwował :D

      Usuń
  14. A myślałam ze tylko ja w jego przypadku marudze i nadal uważam że tusz jest średni i nie wart swojej ceny :P i tak zgięcie szczoteczki nic nie daje :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie tylko Ty, mam takie samo zdanie! A w cenie regularnej z drogerii stacjonarnych, to już wgl tragedia...

      Usuń
  15. Po szczoteczce widzę, że mogłabym się z nią polubić, ale jeśli efekt daje średniawy to straciłam zainteresowania :)

    OdpowiedzUsuń
  16. No samo opakowanie prezentuje się inaczej, ciekawe, ale sam efekt taki normalny

    OdpowiedzUsuń
  17. Mimo wszystko i tak chciałabym wypróbować go na swoich rzęsach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mam nadzieję, że u Ciebie spisze się lepiej ;)

      Usuń
  18. Podoba mi się szczoteczka i opakowanie, nawet efekt nie jest zły jednak ja z tą firmą się nie lubię więc chociażby nie wiem co ich produktu nie kupię (podobnie mam z Lirene)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawy design produktu, efekt też nie najgorszy, choć rzeczywiście - są tańsze tego typu produkty, które dają taki sam, a nawet i lepszy efekt na rzęsach. Ja mascar z L'Oreala nigdy nie używałam (żadnej) i jakoś mnie nie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  20. A mi się efekt bardzo podoba! I szczoteczka trochę jak w Masterpiece Max :) Mnie z kolei opakowanie nie przekonuje, byłoby mi trudniej przechowywać takie pękate opakowanie w szufladzie :P

    OdpowiedzUsuń
  21. L'oreal Unlimited Mascara to ogólnie dobry produkt, ale za tą cenę zgodzę się z Tobą — warto poszukać czegoś bardziej efektywnego lub z wyższej półki. Moja koleżanka ostatnio też z niego zrezygnowała, bo uznała, że nie jest warty swojej ceny. W sumie jest tak duży wybór, że można wypróbować inne marki.

    OdpowiedzUsuń
  22. Uważasz, że ta innowacja jest zbędna?

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie miałam, ale zaciekawił mnie i przez ciebie go kupię. :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)