Ostatnio pewnie mieliście okazję zaobserwować na blogu spory zastój. Wynika to z intensywnego nadrabiania zaległości towarzyskich ;) Z racji tego, że mój mąż pracuje, jak pracuje spotykamy się ze znajomymi i rodziną "hurtowo", więc przez ostatni tydzień widziałam już chyba wszystkich, których znam, a nawet jeszcze więcej ;) W każdym razie - żeby imprezować trzeba mieć niezłe zdrowie, w dodatku mój introwertyczny charakter chyba mówi już "dość" :D Wczoraj był pierwszy od półtora tygodnia wieczór, który spędziłam w domu, bez gości :P Wracając jednak do tematu - dziś postanowiłam napisać recenzje kilku produktów marki Lirene, z którymi ostatnimi czasy miałam styczność. Były to Peeling Ujędrniający Mango, Perłowy Mus do Ciała Orientalna Magnolia, oraz Intensywnie Wygładzający Krem - Koncentrat do Stóp Stop Szorstkości. Jak sprawdziły się kosmetyki tej marki w pielęgnacji poniekąd problematycznego ciała? Czy podołały zadaniu? Już Wam mówię!
Peeling Ujędrniający Mango, tak jak wszystkie trzy kosmetyki, znajduje się w miękkiej, estetycznej tubie, z której wcale nietrudno wydobyć zawartość. Może nie jest to szczyt wyrafinowania, jeśli chodzi o opakowanie, ale jest prosto, skromnie, i co ważne - dobrze jakościowo. Zamknięcie na klik się nie łamie, nadruk nie ściera, myślę, że więcej nie trzeba :) Jeśli chodzi o wnętrze - kosmetyk ma konsystencję średniogęstego żelu z małymi drobinkami o przecudownym i niechemicznym aromacie mango (ale niestety nie zostaje on na skórze). Warto też pochwalić producenta za to, że w kosmetyku tym nie ma parafiny, a jest to naprawdę bardzo powszechne w drogeryjnych produktach tego typu (choć muszę powiedzieć, że dla mnie to bardziej żel peelingujący niż stricte peeling). Drobinek ścierających w moim odczuciu jest w sam raz, więc kosmetyk robi swoje :) Delikatnie wygładza, odświeża, myje i pozostawia skórę miękką w dotyku, bez żadnego filmu. Myślę, że jeszcze do niego wrócę, mimo iż nie jest zbyt wydajny (chyba, że ktoś mi go podbiera :D). Za 13.99 jak najbardziej warto go wypróbować ;)
Drugim kosmetykiem marki Lirene, który miałam ostatnio okazję testować, jest Perłowy Mus do Ciała Orientalna Magnolia. Nie będę ukrywać, pokładałam w nim naprawdę spore nadzieje ;) Opakowanie jest dokładnie takie samo, jak w przypadku peelingu (czyli 200 mililitrowa tuba), przejdę więc od razu do opisu zawartości. Zapach balsamu jest bardzo ładny, kwiatowy i stosunkowo delikatny (dla mnie nie okazał się w żaden sposób męczący, gdyż po chwili po prostu przestawałam go czuć ;)) Absolutnie nie musicie obawiać się deklarowanych nut "orientalnych". Choć to może po prostu magnolia ma być orientalna? :D Jeśli chodzi o konsystencję, mus, o którym mówi producent, do według mnie lekko napowietrzony, gęsty krem, naprawdę przyjemny w stosowaniu. Łatwo się go rozsmarowuje, a całość stosunkowo szybko się wchłania, nie pozostawiając po sobie uczucia lepkości. Co ciekawe - kosmetyk zawiera w sobie srebrzyste drobinki, które pięknie lśnią w słońcu i z pewnością będą świetnie wyglądały latem, zwłaszcza na osobach o chłodnej karnacji (swoją drogą nareszcie ktoś o nas pomyślał, nie wiem jak Wy, ale ja zazwyczaj trafiam w balsamach na złociste iskierki ;)). Skóra już po pierwszym użyciu jest gładka, nawilżona, miękka i przy codziennym stosowaniu - nawet moja wysuszona zazwyczaj na wiór, wydaje się być zadowolona. Nie jest to zdecydowanie produkt, który nadaje się do dogłębnej regeneracji, ale do codziennego stosowania będzie idealny ;) Szkoda tylko, że zawiera parafinę :( Jego cena, to 19,90 - oczywiście w promocji kupicie go znacznie taniej ;)
Ostatnim, stosowanym przeze mnie kosmetykiem, jest Intensywnie Wygładzający Krem - Koncentrat do Stóp Stop Szorstkości. Tak samo jak poprzednie dwa kosmetyki - znajduje się on w estetycznej tubie, tyle, że ciut mniejszej (bo zawierającej 75ml). Produkt w moim odczuciu nie pachnie, więc nic nie umili nam aplikacji ;) Sama konsystencja jest gęsta i naprawdę treściwa, jednocześnie jednak szybko się wchłania i nie pozostawia po sobie tłustego filmu. Zanim przejdę do działania, muszę wspomnieć, że nie mam problematycznych stóp, a specjalistycznych kremów do tej części ciała używam rzadko, gdyż zazwyczaj zastępuje mi je po prostu balsam. Zauważyłam jednak, że kosmetyk ten faktycznie pięknie wygładza i nawilża stopy, a skóra ładnie wygląda oraz jest miękka w dotyku :) Cieszę się więc, że krem trafił do mnie akurat przed latem ;) Jego koszt to 12.99 (jeśli jednak wydaje Wam się to sporo, to muszę wspomnieć, że jest on dość wydajny i zawsze można polować na promocje ;)).
W ramach podsumowania powiem Wam, że kosmetyki Lirene naprawdę całkiem pozytywnie mnie zaskoczyły :) Nie miałam wygórowanych wymagań, ale to trio okazało się przyzwoitymi kosmetykami, za niewielką cenę (generalnie doszłyśmy do takiego wniosku z moją mamą, która pomagała testować mi mus do ciała i krem do stóp ;)). W dodatku wszystkie są bardzo łatwo dostępne między innymi w drogeriach Rossmann, SuperPharm, Hebe i innych, a jeśli nie możecie znaleźć tam produktu który chcecie (często oferta niestety jest niekompletna), zawsze można zamówić przez internet, gdzie też czekają na Was promocje i gratisy ;)
Co myślicie o kosmetykach Lirene? Lubicie je? Stosujecie? A może macie jakiegoś ulubieńca z ich oferty, którym chciałybyście się podzielić? Dajcie znać! :)
Ten peeling z chęcią bym przygarnęła ;) Ostatnio uwielbiam wszystko co pachnie lub smakuje jak mango :D
OdpowiedzUsuńNie jest drogi ani trudno dostępny, więc warto go wypróbować ;)
Usuńmangowy peeling na pewno Ci mąż podbiera :P a tak na serio, to peelingi do ciała mają to do siebie, że zużywają się w ekspresowym tempie. przynajmniej te używane przeze mnie ;)
OdpowiedzUsuńAlbo mąż, albo mama :D U mnie też peelingi jakoś magicznie szybko schodzą ;)
UsuńNie miałam jeszcze powyższych kosmetyków, ale ostatnio skończyłam podkład z Lirene i nie był najgorszy :)
OdpowiedzUsuńA który podkład testowałaś? :)
UsuńMuszę przyznać, że za Lirene bardzo długo nie przepadałam, miałam takie utarte myślenie, że to bardzo słaba jakościowo firma, ale sprawdzając ostatnio peelingi w sklepach trafiłam na Lirene jako na jeden z lepszym składem i muszę przyznać, że ten produkt im się udał :)
OdpowiedzUsuńPeeling zdecydowanie się udał! Uwielbiam jego zapach ;)
UsuńU mnie kremik do stóp poszedł w dwa tygodnie, ale ja tak mam, że szybko zużywam;) próbowałam wielu produktów do pielęgnacji ciała z lirene i sporo wypadło na plus;) od początku miesiąca z kolei mam w użyciu serum do twarzy;)
OdpowiedzUsuńPrędka jesteś :D A serum u mnie testuje mama, bo bardzo chciała i będzie recenzja gościnna :).
UsuńU mnie mama i dziecko:D
UsuńW dueciku :D
UsuńJa jeszcze nigdy nie miałam kosmetyków tej marki. Jakoś szerokim łukiem omijam większość drogeryjnych marek i nie potrafię się do nich przekonać :)
OdpowiedzUsuńTe są naprawdę niezłe ;) Ale rozumiem, bywa, więc nie namawiam :)
Usuńi wszędzie czerń :D
OdpowiedzUsuńNo, akurat się tak złożyło ;) Choć najczęściej mam na paznokciach Golden Rose Rich Color nr 120 :D A tu nr 35 :) Dojechaliście? ;) Wysłałam Ci wiadomość na fb, bardzo polecam te dwa miejsca :)
UsuńMam peeling brzoskwiniowy i działa poprawnie, ale... jakoś nie umila mi pilingowania :) Podejrzewam, że z mango byłoby podobnie. :/
OdpowiedzUsuńMus do ciała - szkoda, że ma delikatny zapach, nie skuszę się na niego i z tego względu oraz z tego, że mam dużo tego typu produktów w zapasach :P
Krem do stóp wydaje mi się wart poznania - z przedstawionych kosmetyków wydaje się być najbardziej ciekawych i mógłby się sprawdzić na moich stopach ;)
Miałam peeling brzoskwiniowy i w moim odczuciu ten jest przyjemniejszy, choć bardziej traktuję je jako żele peelingujące ;) A balsamów to i ja aktualnie mam w dużym nadmiarze :P
UsuńZ lirene miałam jedynie krem do twarzy i taki jakis obojętny mi był.
OdpowiedzUsuńJa żadnego kremu do twarzy Lirene jeszcze nie miałam okazji używać ;)
Usuńlubię Lirene :) ten peeling kusi mnie od dłuższego czasu, ich zapachy są na prawdę delikatne a i działanie nie najgorsze ;)
OdpowiedzUsuńZ peelingiem o zapachu mango bardzo się polubiłam :)
OdpowiedzUsuńZ takim aromatem to chyba ciężko go nie polubić! :D
UsuńLubię ich kosmetyki bardzo ;)
OdpowiedzUsuńmus to typowy balsam rozświetlający, u mnie jest pełno drobinek i cudownie rozświetla skóę
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach :) Jest świetny na lato ;)
UsuńZwykle nie sięgam po produkty Lirene, ale ten mus do ciała zapowiada się interesująco :D
OdpowiedzUsuńPeeling brzmi przyjemnie- uwielbiam mango, a brak parafiny to duży plus :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, we wszystkich niemalże drogeryjnych peelingach, zaraz na początku składu jest parafina...
UsuńJuż dawno nie miałam żadnych kosmetyków Lirene :) Póki co, nie zamierzam nic kupować, bo nadal skrupulatnie zużywam wszystkie zapasy. Ale muszę przyznać, że pierwsze dwa produkty maja piękne, przykuwające oko opakowania :)
OdpowiedzUsuńZ lirene miałam tylko podkład. Od tego czasu omijałam jakoś tą markę, ale zdaje się, że do niej wrócę- wypuszczają coraz fajniejsze produkty :)
OdpowiedzUsuńMus pięknie rozświetla moją skórę, polubiłam się z nim :)
OdpowiedzUsuńPeeling mango brzmi świetnie :)
OdpowiedzUsuńTej serii nawet jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńZ mango ostatnio testowałam z Organique.
Polecam rownież :) do tej pory pamietam ten zapach :)
ten balsam Orientalna magnolia musi pięknie pachnieć :) nie widziałam jeszcze tych kosmetyków...
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Lirene, tych nowości jeszcze nie miałam. Peeling podoba mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuńPeeling czeka na zużycie w moich zapasach :)
OdpowiedzUsuńBalsam i peeling interesują mnie już od jakiegoś czasu;) Bardzo podoba mi estetyka tych opakowań, lubię takie delikatne kobiece tubeczki;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście bardzo pozytywne zaskoczenie! :) Peelingi uwielbiam, więc i pewnie ten niedługo wypróbuję, jeszcze za taką cenę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://princessdooomiii.blogspot.com
Bardzo podobają mi się opakowania tych kosmetyków , miałam kiedyś coś z Lirene jednak nie pamiętam co :)
OdpowiedzUsuńpeeling mango uwielbiam:)zapach jest świetny! muszę wypróbować ten balsam i kremik do stóp:)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda i zachęca do kupna ten peeling z mango.
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo zadowolona z peelingów Lirene :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię Lirene, zaczęło się od żeli pod prysznic, a teraz głównie pielęgnacja twarzy :)
OdpowiedzUsuń