W maju ulubieńców znowu jest niewiele, i tym razem obyło się całkowicie bez pielęgnacji (nie wiem jak zaklasyfikować serum do rzęs Eveline, no to pielęgnacja, ni to kolorówka ;)). Nie mam pojęcia jak to jest, ale ostatnio nie trafiłam na żadne kosmetyczne objawienia z tej kategorii. Mam jednak nadzieję na zmianę, bo wyciągnęłam niedawno z zapasów krem, który ma potencjał, może czerwiec przerwie tą kolorową passę ;)
Zacznijmy może od mojej ostatniej miłości - Slim Gel Lipstick Inglot. Pisałam już o niej tutaj. I nadal zdania nie zmieniłam. Owa żelowa pomadka, spisuje się na moich problematycznych ustach wręcz rewelacyjnie. Jest dość tłusta, łatwo się rozprowadza, nie wysusza, nawet gdy mam lekko spierzchnięte usta, potrafi je ukoić. Jestem pod wrażeniem. Mam kolor nr 61, czyli brudny róż i na pewno kiedy się skończy, ponowię zakup :) Drugim, bardzo dobrym kosmetykiem, okazało się Skoncentrowane Serum do Rzęs 3w1, Advance Volumiere Eveline. Oczywiście nie mam tu na myśli działania kondycjonującego, ale w połączeniu z tuszem do rzęs, zastosowane jako baza, sprawia, że rzęsy wyglądają, jak milion dolarów ;) Nie skleja, nie bieli, nie sprawia dosłownie żadnych problemów, a wygląd naszych firanek poprawia bardzo znacząco.
Kolejni dwaj ulubieńcy, to właściwie bardziej duet, niż soliści. Zacznę może od początku, czyli od różu Sleek MakeUp Blush By3 Pink Sprint. Róże są bardzo napigmentowane. Zły pędzel, niewłaściwa ilość kosmetyku, nieodpowiedni ruch i raz, dwa, trzy, wyglądamy jak ruska lala :P W dodatku wytarcie policzków, bez zmywania całości, było niemal niemożliwe... Do tej pory, trio leżało sobie niekochane. Z bardzo prostego powodu - nie umiałam go używać! Jednak po zakupie syntetycznego, bajecznie miękkiego pędzla Zoeva 128 Cream Cheek, okazało się, że róż da się okiełznać. I tym sposobem, zyskałam śliczny (te trzonki! Niemal jak Droga Mleczna!) i dobry jakościowo pędzel oraz z czeluści moich szuflad wyciągnęłam trzy niekochane róże, które nagle okazały się objawieniem. Ślicznie i dziewczęco wyglądają na policzkach, trwają na nich calusieńki dzień, nie zapychają, ale ciężko je sfotografować. Zrobiłam im blisko 60 zdjęć, i jak jeden mąż, na każdym róże wpadały w fiolet. Wybaczcie ;)
Tak jak widać, w tym miesiącu kosmetycznych rewelacji jest niewiele, jednak wszystkie te kosmetyki są warte zakupu. Nawet róże polecam, są trudne w obsłudze, jednak absolutnie warto się ich nauczyć :) Od miesiąca, używam ich przy każdym makijażu, i dosłownie nie mogę się na nie napatrzeć :)
Zacznijmy może od mojej ostatniej miłości - Slim Gel Lipstick Inglot. Pisałam już o niej tutaj. I nadal zdania nie zmieniłam. Owa żelowa pomadka, spisuje się na moich problematycznych ustach wręcz rewelacyjnie. Jest dość tłusta, łatwo się rozprowadza, nie wysusza, nawet gdy mam lekko spierzchnięte usta, potrafi je ukoić. Jestem pod wrażeniem. Mam kolor nr 61, czyli brudny róż i na pewno kiedy się skończy, ponowię zakup :) Drugim, bardzo dobrym kosmetykiem, okazało się Skoncentrowane Serum do Rzęs 3w1, Advance Volumiere Eveline. Oczywiście nie mam tu na myśli działania kondycjonującego, ale w połączeniu z tuszem do rzęs, zastosowane jako baza, sprawia, że rzęsy wyglądają, jak milion dolarów ;) Nie skleja, nie bieli, nie sprawia dosłownie żadnych problemów, a wygląd naszych firanek poprawia bardzo znacząco.
Kolejni dwaj ulubieńcy, to właściwie bardziej duet, niż soliści. Zacznę może od początku, czyli od różu Sleek MakeUp Blush By3 Pink Sprint. Róże są bardzo napigmentowane. Zły pędzel, niewłaściwa ilość kosmetyku, nieodpowiedni ruch i raz, dwa, trzy, wyglądamy jak ruska lala :P W dodatku wytarcie policzków, bez zmywania całości, było niemal niemożliwe... Do tej pory, trio leżało sobie niekochane. Z bardzo prostego powodu - nie umiałam go używać! Jednak po zakupie syntetycznego, bajecznie miękkiego pędzla Zoeva 128 Cream Cheek, okazało się, że róż da się okiełznać. I tym sposobem, zyskałam śliczny (te trzonki! Niemal jak Droga Mleczna!) i dobry jakościowo pędzel oraz z czeluści moich szuflad wyciągnęłam trzy niekochane róże, które nagle okazały się objawieniem. Ślicznie i dziewczęco wyglądają na policzkach, trwają na nich calusieńki dzień, nie zapychają, ale ciężko je sfotografować. Zrobiłam im blisko 60 zdjęć, i jak jeden mąż, na każdym róże wpadały w fiolet. Wybaczcie ;)
Tak jak widać, w tym miesiącu kosmetycznych rewelacji jest niewiele, jednak wszystkie te kosmetyki są warte zakupu. Nawet róże polecam, są trudne w obsłudze, jednak absolutnie warto się ich nauczyć :) Od miesiąca, używam ich przy każdym makijażu, i dosłownie nie mogę się na nie napatrzeć :)
Paleta róży wygląda bosko <3
OdpowiedzUsuńJest boska :D Strasznie ją polubiłam :)
UsuńLubię odważne kolory na licu, i uwielbiam róże w kamieniu, więc ta paletka mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńTutaj odważnych kolorów jest dostatek, na jasnej cerze prezentują bardzo dobrze :)
UsuńAktualnie odkładam na róż/-e z Mac'a :) Może kiedyś przekonam się do marki Sleek ;)
UsuńJa z Mac mam tylko szminkę, myślę jeszcze o rozświetlaczu, ale zobaczymy, czy kiedyś się skuszę ;)
UsuńJa mam pomadkę z edycji limitowanej toledo ;) Kusi mnie jedynie róż z edycji matowej i drugi z edycji pro longwear ;)
UsuńNie znam niczego, ale pędzel wygląda gustownie. Lubię takie trochę skośne. Tą bazę Eveline kupuję już chyba z rok i zawsze zapominam;)
OdpowiedzUsuńTo kup w końcu, bo fajowa jest :) Z resztą pędzel też, nie dość, że ładny, to pozwala okiełznać takie trudne kosmetyki ;)
UsuńBoję się wejść do Ross:P muszę jeszcze obfocić resztę majowych nowości:P Z Zoevy mogłabym mieć ten złoty zestaw bo ma i kosmetyczkę i puszkę;P tylko kolor nie do końca mnie przekonuje;)
UsuńMnie osobiście się on podoba, beż ze złotem, ładny :) Ciekawa jestem, co tam nakupiłaś :D ja chciałam nowości, a tu lush :P
UsuńNie wiem czy o tym samym mówimy -Bamboo Luxury Set Vol 2 zestaw pedzli z tubą. Mnie się podoba, ale nie wiem czy nie wolałabym inny kolor. Zresztą to nie jest dla mnie paląca potrzeba:D Ale fajnie, że jest i kosmetyczka i tuba. Lubię jak jest wszystko w komplecie.
UsuńW nowościach to mydło i powidło, ale ciemno dzisiaj i trochę lipa. Chyba wpuszczę stare, zużyte masło.
U mnie też ciemnica :/ a co do pędzli - to miałam na myśli dokładnie ten sam :) czekam w takim razie nadal na te nowości :D
Usuńmuszę mieć tą bazę pod tusz! :)
OdpowiedzUsuńPolecam, świetnie podbija efekt, jaki daje tusz :)
Usuńpalekta jak najbardziej przydałaby mi się :D tyle ze ja różu nie umiem nakładać bo stworzyłabym jedną wielką plame haha :D pozdrawiam i zapraszam do mnie : accolito.blogspot.com :*
OdpowiedzUsuńMyślę, że tym pędzlem dałabyś sobie radę, trzeba tylko uważać, żeby nie nabrać zbyt dużo różu na pędzel :)
Usuńwłaściwie to moze w tym jest problem że nabieram za dużo , będę próbować :)
Usuńta pomadka ma piękny kolor, uwielbiam takie odcienie :)
OdpowiedzUsuńJa też, najlepiej się w nich czuję ;)
UsuńPędzel Zoewa bym przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńTo na co czekać! ;) mam nadzieję, że szybko do Ciebie trafi :)
UsuńRóże cudownie się prezentują; )
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że niewiele będzie ulubieńców, a jednak coś mi się udało uzbierać :D Paletka Sleeka daje po oczach :D
OdpowiedzUsuńOj, tak... W opakowaniu jak najbardziej, na policzkach już ciut mniej :)
Usuńja mam serum arganowe z Eveline, świetne :)
OdpowiedzUsuńPomadkę chcę :D!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, CapelliSani.
Jakie róże piękne ;)
OdpowiedzUsuńTen Inglotek piękny! I baaardzo mojowy :)
OdpowiedzUsuńRóże z kolei mają moooc! Pewnie piękna ruska lala by ze mnie była :D
Uwielbiam tą pomadkę :) a róże jednak da się okiełznać ;)
UsuńZnam i lubię odżywkę Eveline. :)
OdpowiedzUsuńMiałam to serum do rzęs i faktycznie fajnie się sprawdza jako baza pod tusz :)
OdpowiedzUsuńJakbym wiedziała, że aż tak fajnie, to już dawno bym ją kupiła! ;)
UsuńFajni ulubieńcy;)
OdpowiedzUsuńhttp://kataszyyna.blogspot.com/
mam upatrzoną (kolor) żelową pomadkę Inglot :) nie pamietam numerku teraz, ale jak tylko pojadę to polski, to będzie moja :)
OdpowiedzUsuńja mam w uzyciu odżywkę do rzes z Eveline, ale wersję z olejkiem Arganowym. Swietna z niej baza pod tusz :)
UsuńPowinnaś być z tej pomadki zadowolona, naprawdę są świetne :) daj znać, na jaki kolor się czaisz ;)
Usuńnic nie znam :) odzywke z eveline mam ta wersje niebieską :)
OdpowiedzUsuńMocne te róże! :)
OdpowiedzUsuńKolory są wyraziste, trzeba z nimi uważać, nie da się ukryć ;)
UsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców
OdpowiedzUsuńFajni Ci twoi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńserum do rzęs Eveline też lubię właśnie jako bazę pod tusze :)
OdpowiedzUsuńJako serum kondycjonujące chyba jest niezbyt, ale żeby trochę oszukać widza, nadaje się świetnie :)
UsuńOdważne kolory tego różu :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna ta paletka różu :)
OdpowiedzUsuńte róże, są FANTASTYCZNE :) muszę mieć :)
OdpowiedzUsuńPolecam, na żywo są jeszcze ładniejsze! :)
UsuńJaka piękne paletka ! Co za kolorki aż oderwać wzroku się nie da ;)
OdpowiedzUsuńPaletka róży mnie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńA serum Eveline i moim ulubieńcem jest.
Witam, założyłam nowego bloga, związanego z moją pasją. Mam nadzieję, że mogę na Ciebie liczyć i wpadniesz, żeby dodać mi więcej motywacji. Byłoby mi również miło, gdybyś dodała bloga do obserwowanych, oczywiście odwdzięczę się tym samym. Mam nadzieję, że WKRĘCISZ się tak jak ja :)
OdpowiedzUsuńhooplovedance.blogspot.com
Ale mi się nieziemsko podobają odcienie tych róży, no czadowe są. Dobrze że znalazłaś pędzel który je okiełznał, szkoda by było jakby leżały nieużywane :)
OdpowiedzUsuńTeż się właśnie z tego cieszę :) na takich porcelanowych cerach, te róże wyglądają super ;)
UsuńZaciekawiła mnie to serum do rzęs z Eveline jako baza pod tusz ;)
OdpowiedzUsuńRóże są obłędne, wow!
OdpowiedzUsuńMoże i mało , ale za to jacy ulubieńcy :))
OdpowiedzUsuńTeż niedawno zaopatrzyłam się w Zoevę i zakochałam się od pierwszego wejrzenia :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :) ja mam trzy zestawy pędzli, torbę i lusterko, i wszystko poleciłabym innym ;)
UsuńOdżywkę Eveline uwielbiam :) właśnie jako bazę pod tusz
OdpowiedzUsuńDobry pędzel czasem potrafi wiele zdziałać. Podobnie jest nawet z podkładem, czasem nałożony palcami wygląda brzydko, a przy pomocy pędzla w magiczny sposób wątpię się w skórę i wygląda bardzo naturalnie :) to trio róży wygląda bosko, ale dla mnie byłyby chyba odrobinę za ciemne, wole delikatniejsze kolorki :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% :) narzędzie potrafi bardzo wiele zmienić ;) a ja chyba muszę zrobić recenzję tych róży, one potrafią dać efekt matrioszki, ale wyglądać wyjątkowo ślicznie, naturalnie i świeżo również :) niech tylko trafię w końcu na dobre światło ;)
UsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców :(
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego serum z Eveline - myślę, że moim rzęsom też mogłoby zrobić dobrze :) Bardzo fajni ulubieńcy, szczególnie paletka z różami - dla mnie kolory dość kosmiczne i bardzo odważne, ale tak jak piszesz. Umiejętne używanie dużo zmienia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Nie znam Twoich ulubieńców, szczególnie ciekawi mnie Slim Gel Lipstick z Inglota :)
OdpowiedzUsuńRóże wyglądają niesamowicie, ale moją uwagę po raz kolejny przyciągnęła szminka Inglota. Muszę wreszcie się wybrać do ich sklepu/wyspy!
OdpowiedzUsuńale róże! raaaju, idealne! musze koneiznie wypróbować coś ze Sleeka
OdpowiedzUsuńNiesamowite są kolory tych różów Sleek. Aż żałuję, że nie pasowałyby mi.
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś tą odżywkę, ale dla mnie była beznadziejna
OdpowiedzUsuńDobrze, że udało Ci się okiełznać tą paletkę róży:) Znam to gdy z powodu za mocnej pigmentacji kosmetyk szedł w odstawkę :)
OdpowiedzUsuńchce te róże :D
OdpowiedzUsuńZoevy pędzelek cudo :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi ulubieńcy, sama jestem ciekawa tego serum. :)
OdpowiedzUsuńTeż mam to serum do rzes :)
OdpowiedzUsuńpanialeksandria.blogspot.com
Pędzelek wydaje się świetny :) Róże niekoniecznie dla mnie :p
OdpowiedzUsuńPrzepiękni ci Twoi ulubiency:)
OdpowiedzUsuńRóże od razu wpadły mi w oko. Świetne kolory! :)
OdpowiedzUsuń