poniedziałek, 22 czerwca 2015

Alteya Organics, Moisturizing Lip Balm Bulgarian Lavender, czyli naturalna pomadka rodem z Bułgarii

W ramach wytłumaczenia, czemu mnie tu tak mało, powiem szczerze, w ostatnim tygodniu cierpiałam na chroniczny brak czasu ;) Powód? Zepsuła nam się w salonie (malutkim, ale nadal :D) szafa... Tak, wiem jak to brzmi ;) Ostatni tydzień, to rajdy po chyba wszystkich meblowych w mieście i szukanie wymarzonych mebelków ;) A że teraz moda na jasne, była to droga przez mękę, bo przecież Ewelina chce ciemne. W dodatku bez grama czerwieni. Niemal niewykonalne! Ale wczoraj, wymarzone, nowe wyposażenie mego osobistego wnętrza zostało zamówione. Czeka mnie jeszcze około 8 tygodni męczarni z zepsutym szafiszczem, i będę mogła podziwiać nowe :D Teraz mogę w końcu przejść do recenzji. Dziś będzie o pomadce. Organicznej. Jakoś nie do końca lubię świadomość, że zjadam dużo dziwnych rzeczy, które ktoś tam zdecydował się do niej włożyć. Już wolę te naturalne oleje ;) Tak więc post o Balsamie do Ust z Bułgarską Lawendą marki Alteya Organics przed Wami! ;)
Pomadka przylatuje do nas (wszak zakupić ją można jedynie w internecie) w brązowym kartoniku, z lawendą, motylkiem, logo marki, składem, certyfikatami i innymi cudami. Można sobie pooglądać, poczytać, nacieszyć oko naturalnym stylem. Nie powiem, mnie kupili! W środku znajduje się pięciogramowa pomadka w plastikowym, zwykłym sztyfcie. Opakowanie jest proste, dość dobre jakościowo. Ma  fioletową naklejkę z motylkiem, która nie odchodzi, sztyft wykręca się bez problemu (ale schować go w razie czego musimy palcem - sprawdzone przez mojego męża :/ Nie pytajcie jak mogłam mu pozwolić, nie było mnie przy tym :P) Kosmetyk ważny jest pół roku od otwarcia.
Sztyft znajdujący się w środku, jest miodowy, beżowo-żółty, co mam wrażenie jest charakterystyczne dla naturalnych pomadek. Zapach? Piękny, absolutnie lawendowy, bardzo naturalny, uwielbiam taki... Dosłownie jak lawenda zerwana z krzaka :D Twartość kosmetyku jest jak najbardziej odpowiednia. Ani nie rozmaśla się na ustach, ani nie jest zbyt twardy, gładko po nich sunie. Wydajność jest taka przeciętna, Mnie pomadka starcza na około miesiąca.
Działanie? Może trochę lepsze od wszędobylskiej Alterry rumiankowej. Nieźle nawilża, trochę natłuszcza, ale mówiłam wiele razy, że moje usta są okropnie wymagające. Tęsknię do czasów, kiedy takie nie były :( Po jej nałożeniu odczuwam przyjemny komfort przez około 2 godziny. Potem zostajemy bez niczego, więc możemy nałożyć ją znowu. Nie jest to jednak konieczne, bo usta są zawsze w lepszej kondycji niż przed użyciem kosmetyku. Nadaje się również całkiem dobrze pod szminkę i często pełni u mnie taką rolę. Sztyft ten napewno nie jest ósmym cudem pomadkowego świata, który uleczy Wasze usta ze wszystkiego złego ;) Ale ma swoje zalety ;) Nieźle pielęgnuje, chroni wargi, pozostawia lekki połysk, ma dobry skład, więc używam go chętniej niż innych. Mojego ulubieńca w tej kategorii chyba jednak nie przebije ;) Sztyfty nadają się u mnie głównie na dzień, na noc stosuję Reve De Miel Nuxe. Nie znalazłam jeszcze żadnej pomadki, która byłaby w stanie go w tej roli zastąpić ;) Zamieszczam jeszcze skład dla ciekawskich, może komuś powie więcej niż mnie ;)
Szmineczka kosztuje 21zł, ja swoją kupiłam w Lavendic.pl :) I w ramach podsumowania powiem, że absolutnie nie żałuję, mimo że nie trafiłam na hit wszechczasów. Jest wystarczająco dobra, aby zadowolić moje wrażliwe usta. Polepszyła ich stan (a zdarzały mi się koszmarki, które go pogarszały!) i nadaje się do noszenia w torebce. Następnym razem kupię różaną! ;) Może na mniej wymagających ustach spisałaby się jeszcze lepiej...? Miałyście tą pomadkę? Polecacie inne eko cudo do ust? :)

61 komentarzy :

  1. Zaciekawiłaś mnie ją, też mam wrażliwe usta :(

    Zapraszam do mnie na nowy post oraz rozdanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A masz suche usta, czy bardzo wrażliwe? Bo jeśli suche, to polecam pomadkę z peelingiem Sylveco. Używam od jakiegoś czasu i nigdy nie miałam tak fajnych, mięciutkich, nawilżonych ust jak teraz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedno i drugie :( Miałam te pomadki dwie... Jedną sztukę kupiłam sama, drugą znalazłam w shinybox i obu się pozbyłam, bo nie mogłam ich używać, były dla mnie tak ostre ;( Nie ma tak dobrze niestety ;)

      Usuń
  3. Tak paczę co to taki długi tytuł, a to jedna z moich ulubionych dziedzin pielęgnacji;) Niestety sporo parafiny zjadłam za sprawą pomadek Nivea, nawet przed chwilą huehue, ale paradoksalnie one na mnie nieźle działają. Nie lubię jak trzeba chować pomadkę palcem! To jest wada tego typu opakowań:/ miałam tak ze sztyftem JMO. W dodatku się łamał gagatek;) Lawenda na ustach to dla mnie tak średnio, a innych zapachów ma się rozumieć nie ma? Z meblami to są trudne sprawy:D Ja bym zapewne wybrała jasne, ale Ty to mroczna jesteś więc musiało być ciężej:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, wiem, że to duża wada :( Ja parafiny nie lubię, najadłam się dość w pomadkach Bebe, namiętnie używałam różowej na studiach. Potem już Alterry... Co do zapachu - jest jeszcze różana. Te zapachy są moim zdaniem niemęczące, bardzo naturalne, ale to indywidualna sprawa :) A jasne meble jakoś średnio mi do tej żółci pasują, a malowanie to już kupa zachodu i kasy :/

      Usuń
  4. Ja mogę polecić pomadki z Sylveco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) muszę wypróbować jeszcze te niepeelingujące :)

      Usuń
  5. Ciekawa ta pomadka, chętnie wypróbuję

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam jak ja szukałam szafy z lustrem do pokoju, ale nic ciekawego nie mogłam znaleźć i w koncu mam bez lustra :<
    16lipca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorzej, jak ma się jakieś konkretne wymagania... Wtedy bardzo ciężko znaleźć to, czego się szuka :/

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Jest fajna :) a jej zapach dosłownie kocham! ;)

      Usuń
  8. Jak jest lepsza od Alterry to z chęcią bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też mam problem z ustami i ciągle muszę je czymś smarować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dobrze wiem, co to znaczy mieć kłopotliwe usta... Jeszcze latem, jak latem, ale zimą, to jest koszmar :/

      Usuń
  10. moje usta nie są wymagające, więc pewnie dała by radę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To napewno spisałaby się jeszcze lepiej niż u mnie :)

      Usuń
  11. Świetnie wygląda i skład też mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  12. jakoś nie czuję tej lawendy na ustach, na inną wersję zapachową może bym się skusiła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też z tą lawendą nie za bardzo .. ;)

      Usuń
    2. Dziewczyny, jest jeszcze róża ;) Następnym razem na pewno kupię tą drugą wersję na spróbowanie :)

      Usuń
  13. Oj, zapachu lawendy nie lubię :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszy raz spotykam się z tą firmą :)
    Jeśli lubisz lawendowy zapach w kosmetykach i naturalną pielęgnację to polecam Steam Cream, powinien przypaść Ci do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę o nim już od dłuższego czasu i coś czuję, że w końcu się skuszę :) Jeszcze te puszeczki takie piękne! ;)

      Usuń
  15. Pierwszy raz ją widzę :) to nowość tej firmy ??? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj chyba nie... Na 100% nie wiem, ale kupiłam ją już jakiś czas temu :)

      Usuń
  16. kurczę, a ja tak nie znoszę lawendowego zapachu...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostatnio moje usta nie wymagają mocnej pielęgnacji więc dla mnie dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawi mnie zapach, ale skoro tak piszesz to musi być ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To piękna, naturalna lawenda, jak z krzaka! :)

      Usuń
  19. Polecam Ci balsam z John Masters Organics, używałam go wiosną, był idealny:) Natomiast ten opisany przez Ciebie posiada zasadniczą pozytywną rzecz ---jest lawendowy, a to mój hicior wśród zapachów ostatnio---

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj ta lawenda jest niesamowicie naturalna, dosłownie jak świeżo zerwana :) Jeśli lubisz ten zapach - polecam :) A JMO chyba też kiedyś wypróbuję ;)

      Usuń
  20. Świetne opakowanie, kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie balsamy do ust schodzą wręcz hurtowo, bo przede wszystkim dla Juniorka dużo używam.
    Za tym pewnie też siękiedyś rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak używa kilka osób, i jeszcze w sporych ilościach, to się nie dziwię ;) ja swój kupiłam w lavendic.pl ;)

      Usuń
  22. Podoba mi się design takich naturalnych kosmetyków, aż chce się je mieć i próbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Balsamu nie znam, ale wersja lawendowa zdecydowanie nie dla mnie :) Bardzo ciekawy skład!

    OdpowiedzUsuń
  24. Też szukam konkretnego nawilżacza do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pierwszy raz widzę tą pomadkę, opakowanie ma urocze.

    OdpowiedzUsuń
  26. Wygląda świetnie, pierwszy raz widzę ten produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Całkiem fajny ma skład :) Lubię lawendowy zapach, ale nigdy nie widziałam tej marki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio też uwielbiam, ale różana również mnie kusi ;)

      Usuń
  28. Urocze ma opakowanie :)
    Ja lubię ostatnio pomadki Alterry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sporo ich zużyłam, zwłaszcza rumiankowych :)

      Usuń
  29. ja prawie w ogóle nie uzywam takich szminek:) mam jedna cały rok:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Chciałabym ją wypróbować,ponieważ jest bardzo ciekawym produktem widze;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie miałam, a chciałabym wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ostatnio nie używam takich mazideł pielęgnacyjnych, jedynie wazelina kosmetyczna :)

    Również obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei za wazeliną nie przepadam ;) miło mi! :)

      Usuń
  33. Nawilżająca pomadka to tzw must have każdej kobiety. Ja zawsze mam jedną sztukę przy sobie ale zazwyczaj używam zwykłych drogeryjnych pomadek. O tej firmie jeszcze nie słyszałam ale cieszymy się, że jesteś z niej zadowolona ;)
    pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja chyba jestem uzależniona od takich pomadek, zawsze muszę mieć chociaż jedną przy sobie.. a co lepsze nawet nie mam zadnego problemu z ustami tzn nie są one suche.. ale za nawilżającą pomadkę tyle kasiorki to chyba bym nie dała ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)