Tegoroczny luty zleciał mi jakoś wyjątkowo szybko... Nie będę jednak ukrywać, że obfitował on w wiele zauroczeń i miłostek, oraz pojawili się nowi ulubieńcy zarówno jeśli weźmiemy pod uwagę kolorówkę, perfumy, pielęgnację jak i lakiery do paznokci. Jeśli chodzi o makijaż oraz zapachy, bardzo szybko jestem w stanie wytypować dobre dla mnie produkty. Trochę dłużej przekonuję się do pielęgnacji, jednak tym razem i ona się tu znalazła :) Wszystkich ciekawych, co podbiło moje serce w tym miesiącu, zapraszam serdecznie do czytania i oglądania! :*
Zacznę może od perfum. W moim przypadku, absolutnym hitem lutego, okazał się zapach Dolce&Gabbana D&G Anthology 3 L'Imperatrice. Należą one ponoć do kategorii kwiatowo - wodnej, choć ja osobiście czuję w nich głównie owoce. Nuty głowy to różowy pieprz, kiwi i rabarbar, nuty serca to z kolei jaśmin, fiołek i arbuz, a nuty bazy: piżmo, drzewo sandałowe i drzewo cytrynowe (tutaj można przeczytać więcej na ten temat). I choć ja sama czuję w nim głównie kiwi, rabarbar i coś z pogranicza mango oraz arbuza, to bardzo ten zapach polubiłam. Jest względnie trwały, ładny, lekki, słodki i wiosenny. Generalnie w lutym, był u mnie bardzo skutecznym poprawiaczem humoru, co widać po sporym stopniu zużycia :) Polubiliśmy się bardzo ;) Ogólnie rzecz biorąc, opisywanie zapachów nie jest moją najmocniejszą stroną, ale jeśli lubicie owoce, to zachęcam do powąchania testera w drogerii, lub zamówienia próbki ;) W przypadku tych perfum, jedynie flakon jest średnio w moim guście :P
Przedstawicielem pielęgnacji, do którego moje serce zabiło w lutym szybciej, okazał się koreański krem do twarzy Lioele Pink Alaska Watery Cream (klik). Po niemalże dwóch miesiącach jego użytkowania, na mojej twarzy naprawdę widać efekty. Do tego otrzymujemy piękne opakowanie (mnie kojarzy się z kroplą wody, jednak któraś z Was napisała mi na facebooku, że wygląda ono niczym beza ;)), bardzo delikatny aromat (wiem, że niektórzy nie lubią mocno perfumowanych kremów) i bezproblemową współpracę. Już niebawem pojawi się jego recenzja, więc teraz nie będę zdradzać zbyt wiele ;)
Z kolei na moich paznokciach, właściwie przez calusieńki luty gościł lakier Semilac Diamond Cosmetics w kolorze 140 Little Stone. Jest on w sumie tak samo dobry, jak cała reszta lakierów tej marki, które posiadam. Długo się trzyma, pięknie błyszczy, łatwo się nim maluje, ale ma on w sobie jeszcze coś. Coś, co sprawia, że miałam go na paznokciach trzy razy z rzędu. Dosłownie uwielbiam jego barwę, będącą połączeniem szarości, nude, oraz delikatnej lilii...? Rozważałam zakup trzech odcieni szarego i bardzo się cieszę, że postawiłam akurat na ten. Uwielbiam takie nieoczywiste kolory :)
Na sam koniec, zostawiłam to, co tygryski lubią najbardziej - kolorówkę! I to w dodatku jaką ładną! ;) Jak już Wam pisałam, naprawdę starałam się być twarda, i nie kupić Dior Diorskin Nude Air Glowing Gardens Illuminating Powder 001 Glowing Pink, jednak moja silna wola nie wytrzymała, i rozświetlacz mnie skusił. Na początku głównie swoim kolorem i tłoczeniem (niestety zdjęcia odejmują mu uroku), ale kiedy powoli zaczęliśmy się poznawać, okazało się, że jest trwały, wydajny, łatwy w obsłudze i tworzy na policzku piękną taflę. Jeśli jeszcze zastanawiacie się, czy go kupić, to przestańcie i lećcie do sklepu po swój egzemplarz, wszak to wiosenna edycja limitowana, i za moment nie będzie po niej śladu! :) (wieeem, kuszę strasznie :P Ale warto!) Dla Dam ciepłej urody, Dior przygotował również drugą wersję kolorystyczną ;)
I tym razem to już wszystko. Znacie jakieś z kosmetyków, które z różnych powodów zauroczyły mnie w lutym? Jakie macie na ich temat zdanie? Jestem bardzo ciekawa, czy podobne do mojego :)
P.S. W momencie, kiedy ten post się opublikuje, będę już prawdopodobnie w drodze w góry, przesyłam więc serdeczne pozdrowienia dla Was wszystkich ;* Mam nadzieję, że pogoda dopisze ;)
Przedstawicielem pielęgnacji, do którego moje serce zabiło w lutym szybciej, okazał się koreański krem do twarzy Lioele Pink Alaska Watery Cream (klik). Po niemalże dwóch miesiącach jego użytkowania, na mojej twarzy naprawdę widać efekty. Do tego otrzymujemy piękne opakowanie (mnie kojarzy się z kroplą wody, jednak któraś z Was napisała mi na facebooku, że wygląda ono niczym beza ;)), bardzo delikatny aromat (wiem, że niektórzy nie lubią mocno perfumowanych kremów) i bezproblemową współpracę. Już niebawem pojawi się jego recenzja, więc teraz nie będę zdradzać zbyt wiele ;)
Z kolei na moich paznokciach, właściwie przez calusieńki luty gościł lakier Semilac Diamond Cosmetics w kolorze 140 Little Stone. Jest on w sumie tak samo dobry, jak cała reszta lakierów tej marki, które posiadam. Długo się trzyma, pięknie błyszczy, łatwo się nim maluje, ale ma on w sobie jeszcze coś. Coś, co sprawia, że miałam go na paznokciach trzy razy z rzędu. Dosłownie uwielbiam jego barwę, będącą połączeniem szarości, nude, oraz delikatnej lilii...? Rozważałam zakup trzech odcieni szarego i bardzo się cieszę, że postawiłam akurat na ten. Uwielbiam takie nieoczywiste kolory :)
Na sam koniec, zostawiłam to, co tygryski lubią najbardziej - kolorówkę! I to w dodatku jaką ładną! ;) Jak już Wam pisałam, naprawdę starałam się być twarda, i nie kupić Dior Diorskin Nude Air Glowing Gardens Illuminating Powder 001 Glowing Pink, jednak moja silna wola nie wytrzymała, i rozświetlacz mnie skusił. Na początku głównie swoim kolorem i tłoczeniem (niestety zdjęcia odejmują mu uroku), ale kiedy powoli zaczęliśmy się poznawać, okazało się, że jest trwały, wydajny, łatwy w obsłudze i tworzy na policzku piękną taflę. Jeśli jeszcze zastanawiacie się, czy go kupić, to przestańcie i lećcie do sklepu po swój egzemplarz, wszak to wiosenna edycja limitowana, i za moment nie będzie po niej śladu! :) (wieeem, kuszę strasznie :P Ale warto!) Dla Dam ciepłej urody, Dior przygotował również drugą wersję kolorystyczną ;)
I tym razem to już wszystko. Znacie jakieś z kosmetyków, które z różnych powodów zauroczyły mnie w lutym? Jakie macie na ich temat zdanie? Jestem bardzo ciekawa, czy podobne do mojego :)
P.S. W momencie, kiedy ten post się opublikuje, będę już prawdopodobnie w drodze w góry, przesyłam więc serdeczne pozdrowienia dla Was wszystkich ;* Mam nadzieję, że pogoda dopisze ;)
dwóch ulubieńców nam się pokrywa :)
OdpowiedzUsuńA którzy są też Twoi? :)
Usuńperfumy i rozświetlacz :)
UsuńO, to dobry wybór :D
Usuńwiem, wiem :) nie mogło być inaczej :)
UsuńTrochę znam Twój gust i jak przeczytałam, że dwie rzeczy też lubisz, to jakoś podświadomie czułam, że to akurat te dwie ;)
UsuńHybrydę też bym do tego dołączyła (może tylko inny kolor) , ale muszę odczekać bo za bardzo wypolerowałam sobie płytkęprzy ściąganiu hybrydy i jest zbyt nie równa żeby nałożyć na nią kolejną. A dziś jeszcze znalazłam źródło gdzie jest dostępny jeszcze ten rozświetlacz online ale w kolorze 002. Bo wszędzie już wykupiony :)
UsuńOj, to nieładnie załatwiłaś paznokietki ;) czyżby na dolce.pl? :) bo tam mi kiedyś wpadł w oko :)
UsuńNo niestety pilowania i tego całego polerowania nie lubię, bo zawsze się tak kończy. Nie mam do tego wprawy :( na dolce.pl nawet go nie widziałam. Na Olx widziałam :) A mi mój właśnie sobie siostra przywlaszczyla :( Powiedziała, ze mam Starlight z ABH to mi wystarczy :)
UsuńUwielbiam ten zapach D&G i też czuję w nim głównie owoce;) Swoje kremidła z MyAsia też polubiłam;) No i Diora musiałam kupić;) Miłego wypadu:) na długo jedziecie?
OdpowiedzUsuńDior jest boski, nie dziwię się ;) a my w czwartek wracamy, tylko na kilka dni :) ale akurat śnieg spadł, ciekawe jak tam będzie :)
UsuńAch, i dziękuję, mam nadzieję, że będzie fajnie :)
UsuńTen rozświetlacz cudny :D Miłego pobytu w górach :))
OdpowiedzUsuńDziękuję ;* a rozświetlacz na żywo jest jeszcze ładniejszy :)
UsuńZgadzam sie zapach perfum jest oszalamiajacy.
OdpowiedzUsuńZapraszam
sisters-blonde.blogspot.com
Dokładnie, bardzo dobry wybór na nadchodzącą wiosnę ;)
UsuńMoje ulubione perfumy! Kocham ten zapach :)
OdpowiedzUsuńJa też ;) w prawdzie od niedawna, ale też ;)
Usuńno i coś najlepszego zrobiła? tak zachwaliłaś lakier Semilaca, że teraz mam potrzebę posiadania go:P a obiecałam sobie, że następny hybrydowy lakier kupię, jak chociaż jeden zużyję do końca;)
OdpowiedzUsuńJak już zrealizujesz tę potrzebę, to nie będziesz żałować, bo odcień jest nieoczywisty i świetny na każdą okazję :) polecam! :D a czytanie blogów niestety się tak kończy, ja też często mam tak, że patrzę na jakiś post i myślę "muszę to mieć i koniec" :P
Usuńostatnio polubiłam takie nieoczywiste, a jednocześnie delikatne kolory na paznokciach :) nie musisz mi tego mówić, bo mam dokładnie tak samo i to już od pięciu lat :P
UsuńAch, to powinnaś ten polubić :) mam go na paznokciach w poście o książce Charlotte Cho, możesz zerknąć, jak wygląda ;)
UsuńPerfumy nie jest prosto opisać, sama mam problem z przekazaniem czasami jak ja je odbieram.
OdpowiedzUsuńNo niestety, żeby to zrobić dobrze, trzeba już mieć "to coś" ;)
UsuńEhhhh jak ja bym chciała już móc powrócić do hybryd :D.
OdpowiedzUsuńSą dużym ułatwieniem i mega wygodą, nie da się ukryć ;)
UsuńUwielbiam ten zapach D&G i zamowilam na niego juz pare osob :) :D Rozswietlacz Diora - mialam nie kupowac, opieralam sie mu, ale ostatecznie wyladowal u mnie w zamowieniu i czekam na dostawe :D
OdpowiedzUsuńZupełnie się nie dziwię, że lubisz ten zapach :) jest bardzo udany ;) a który rozświetlacz sobie sprawiłaś? Też różowy? :)
UsuńTak :) Dokladnie tak :) 001 :) Mi o wiele lepiej w takich chlodnych rozswietlaczach, w cieplych juz mniej korzystnie sie prezentuje ;)
UsuńAch, to u mnie z rozświetlaczami dokładnie ta sama historia... :)
UsuńJa mam wrazenie, ze generalnie jesli chodzi o karnacje - jasnosc, chlodny podton to mamy prawie identyczne cery ;)
UsuńWysoce prawdopodobne, mnie kiedyś też już coś takiego przemknęło przez myśl ;)
UsuńJeśli chodzi o Semilac to muszę sobie zakupić jakieś delikatniejsze kolorki do mojej małej kolekcji. Zwrócę uwagę na ten :)
OdpowiedzUsuńZwróć, zwróć, jest bardzo ładny :) polecam jeszcze frappe i bisquit ;)
UsuńCiekawi mnie ten zapach, coś czuję że mógłby przypaść mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz owocowe aromaty, to proponuję się z nim zapoznać :)
UsuńGdy będę w Douglasie to z pewnością powącham sobie Twoje perfumki :D ale kusisz tym rozświetlaczem! Ciekawa jestem jak u mnie by wyglądał :)
OdpowiedzUsuńPowąchaj :) a rozświetlacz pewnie prezentowałby się świetnie, zwłaszcza jeśli masz chłodny typ urody ;)
UsuńPerfumy D&G uwielbiam, są takie cukierkowo-owocowe, cudowne:) Puderek Diora jest bardzo kuszący:)
OdpowiedzUsuńMnie skusił, nie było przebacz, musiał być mój :D
UsuńJuż na drugim blogu widzę ten rozświetlacz i nie wiem czy to czasem nie znak od Boga, że muszę go mieć i ja :D
OdpowiedzUsuńTo spiesz się Kochana z decyzją, bo to edycja limitowana i już w perfumeriach są ostatki! :)
Usuńtym rozświetlaczem wszyscy kusza :D życzę Wam miłego wyjazdu :D
OdpowiedzUsuńSame pokusy wszędzie ;D
Usuńjakby co to wiem, gdzie mają dostępną jeszcze jedną sztukę od ręki, ale koloru 002 :)
UsuńDziękuję ;* a rozświetlacz, cóż... Nie będę ukrywać, jest kuszący pod każdym względem ;)
UsuńKusi mnie ten rozświetlacz i to bardzo. Kolejna bardzo pozytywna opinia o nim i jak tu walczyć ze sobą? ;) Bardzo podoba mi się również kolor lakieru, który w tym miesiącu królował na Twoich paznokciach :)
OdpowiedzUsuńMnie się nie udało, jeszcze ja jestem taką sroką na rozświetlacze! Poległam, ale przynajmniej jestem bardzo zadowolona z nabytku ;)
UsuńIngo B. czy tego rozświetlającego cuda można używać jako pudru?
OdpowiedzUsuńBo ja szukam pudru, a tak mnie zainteresowałaś tą rozświetlającą błyskotką :>
Ja bym raczej nie polecała go stricte jako pudru, a jedynie do zaznaczenia poszczególnych partii twarzy :)
UsuńPodoba mi się ten rozświetlacz i pędzel :)
OdpowiedzUsuńOne są w komplecie, jeśli kupisz jedno, to masz i drugie ;)
UsuńMam tego Semilaczka na liscie "do kupienia" ;) Kocham tego typu kolory :)
OdpowiedzUsuńTen puder rozświetlający wygląda naprawdę pięknie! Nie dość, że ma ładny kolor, to jeszcze to tłoczenie. Chętnie zobaczyłabym jak prezentuje się na skórze :)
OdpowiedzUsuńWąchałam ten zapach i bardzo mi się podobał:) lakier też mam i uwielbiam. Pięknie się prezentuje ten rozświetlacz
OdpowiedzUsuńśliczny ten rozświetlacz ;)
OdpowiedzUsuńRozswietlacz❤️
OdpowiedzUsuńWąchałam perfumy i są cudowne. Więc na pewno trafią do mojej kolekcji :).
OdpowiedzUsuńMam to szczęście w nieszczęściu, że nie mam dobrej cery do rozświetlaczy. Bo wyglądają pięknie, ale podkreślają nierówności skóry. Za to krem z Lioele mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńRozświetlacz bardzo mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem również jest semilac, rozświetlacz sprawdza się u mnie genialnie. Kisi mnie jednak krem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję ! :)
http://czaswobiektywie.blogspot.com/
Oprócz Semilaca nic nie znam, nie mam ś sumie tego koloru ale można uznać, że znam firmę :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam już co nieco dobrego o tym rozświetlaczu i mnie kusi żeby kupić. :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.hoe-e.blogspot.com
Nie znam nic z Twoich ulubieńców, ale zapach muszę powąchać przy okazji, coś mi się wydaje że mogłabym się z nim polubić :)
OdpowiedzUsuńRozświetlacz prezentuje się naprawdę wybornie ♥
P.S. Udanego wyjazdu w góry! :)
zaciekawiłaś mnie tym kolorkiem
OdpowiedzUsuńwiesz że mocno ślinię się na ten rozświetlacz :D
OdpowiedzUsuńWszystkie te kosmetyki z chęcią bym od Ciebie podkradła, rozświetlacz śni mi się po nocach :D :))
OdpowiedzUsuńuwielbiam D & G
OdpowiedzUsuń