Jakiś czas temu, nadarzyła mi się okazja wypróbowania najnowszych pudrów Lirene. Jak oczywiście się domyślacie, ja - maniak konturowania, makijażu twarzy, różów i rozświetlenia wszelkiej maści (pudrów może najmniej, ale ostatnio też używam ich codziennie), nie mogłam takiej szansy przepuścić. Absolutna nowość, ciekawy wygląd, niewiele trzeba było do dobrego, pierwszego wrażenia. Jak zatem sprawdziły się w makijażu? Już mówię! (Może akurat załapią się do przyszłotygodniowej promocji w Rossmannie ;))
Zacznę może tradycyjnie, od opakowania wszystkich trzech kosmetyków. Jest ono proste, eleganckie i niezłe jakościowo, choć ta srebrna część odrobinę się rysuje. Nie ma w nich lusterka, co zapewne jest podyktowane stosunkowo niską ceną. Mamy za to, w przypadku wszystkich produktów, prześliczne tłoczenia i bardzo przyjemny zapach :) Podsumowując: Jest skromnie, prosto, ale dobrze jakościowo, a całość, dzięki wzorkom - ma w sobie to coś :) Wszystkie produkty są też bardzo trwałe, u mnie trzymają się od momentu nałożenia, aż do zmycia, może tylko delikatnie blednąc...
Puder Lirene City Matt występuje w trzech kolorach. Ja wybrałam dla siebie 01, czyli transparentny i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jest on naprawę jaśniutki, a jednocześnie nie bieli i nie ciemnieje w trakcie dnia. Bardzo dobrze utrwala makijaż i nie zapycha. Ja - posiadaczka cery wrażliwej i raczej delikatnie suchej - nie muszę się też obawiać podkreślenia nieestetycznych skórek. Efekt jaki otrzymujemy za jego pomocą, to naturalny mat, z maleńką ilością eleganckich drobinek (absolutnie nie trzeba obawiać się brokatu!). Jednocześnie puder ładnie wygładza naszą cerę i nie wchodzi w zmarszczki. Powiem szczerze, że jestem zadowolona z przygody z nim, nie lubię tępego matu, a tutaj takiego efektu zupełnie nie trzeba się obawiać :) Chyba jedynym minusem, jakiego się dopatrzyłam, to to, że delikatnie pyli.
Rozświetlacz Lirene Shiny Touch to produkt chyba raczej dla chłodnych cer. Występuje w jednym odcieniu i efekt, jaki można za jego pomocą uzyskać, to perłowe srebro z lekką poświatą różu. Kosmetyk zawiera również drobinki, ale są one na tyle ładne i subtelne, że wyglądają na twarzy ładnie. Choć z drugiej strony, ja posiadaczka "szarej" cery mogę być lekko nieobiektywna, kocham blask w każdej postaci i w dużej ilości ;) Ach, warto również wspomnieć, że te drobinki, które rozświetlacz zawiera, nie migrują nam po twarzy.
Z kolei Różobronzer Lirene Shiny Touch, to swoiste dwa w jednym, jak sama nazwa wskazuje. Ten z kolei wydaje się być dobrym wyborem dla większości z nas (choć raczej tych z jaśniejszą cerą). Część bronzująca jest lekko karmelowa (nie widzę w niej raczej rudych tonów) różowa z kolei, to na twarzy delikatna brzoskwinia. Efekt jaki możemy za jego pomocą otrzymać, to subtelna satyna i ten produkt jako jedyny nie zawiera w sobie drobinek. Kosmetyk nie należy też do tych mocno napigmentowanych, ale powiedzmy sobie szczerze - ma to duże zalety. Nawet niewprawiona ręka nie zrobi sobie nim krzywdy, oraz bez problemu można uzyskać nim ładny efekt bez zbędnych kombinacji. Produkty trochę mieszają się w puderniczce, ale w gruncie rzeczy jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało ;) Pokażę Wam jeszcze jak prezentują się na twarzy (zdjęcia z okazji dnia dobroci dla zwierząt, tfu, dla żony, robił mój mąż):
Przyznam, że przygoda z pudrami Lirene okazała się nadspodziewanie udana. Jeśli chodzi o tę półkę cenową, to chyba naprawdę dobre jakościowo produkty, na które warto się skusić, zwłaszcza jeśli akurat szukamy czegoś ciekawego do konturowania twarzy (pudry kosztują 22.99 a rozświetlacz i różobronzer 24.99). Wpadł Wam może któryś z tych produktów w oko? Macie zamiar na coś się skusić? A może już miałyście okazję ich próbować, i macie wyrobione zdanie? Dajcie znać, bo jestem bardzo ciekawa :)
P.S. Dziś po południu wybieram się w końcu na najnowszą część James'a Bonda. Byłyście? Podobało się? ;) Nie jestem jakąś szczególną fanką serii, ale tak się złożyło, że widziałam wszystkie, począwszy od "Doktora No". Idę zatem kontynuować tradycję wraz z bratem i teraz po latach - mężem :)
Zarówno rozświetlacz jak i różobronzer prezentują się wspaniale. Uwielbiam kosmetyki kolorowe, które są wykonane właśnie w sposób takiej 'mozajki' bo można poeksperymentować z odcieniami. Nie miałam okazji stosować jeszcze kosmetyków marki Lirene, jednak oba produkty wyglądają całkiem zachęcająco :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja do mozajek mam neutralny stosunek, ale akurat te przypadły mi nawet do gustu :)
UsuńRozświetlacz u mnie to podstawa, a ten mnie bardzo ciekawi jak tylko gdzieś zauważe te nowości to od razu zwanę go do koszyka :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że rozświetlacz to również taka moja podstawa ;) Różu i bronzera może nie być, ale rozświetlacz - zawsze :)
UsuńTłoczenia są bardzo ładne:) Natomiast odcienie słabo wpisują się w moje potrzeby, w srebrzystych rozświetlaczach wyglądam fatalnie, odcienie pudrów 1 i 2 są bardzo jasne więc odpadają, 03 już dużo lepiej, ale to beż, a beże u mnie po nałożeniu często wpadają w róż mocno odcinając się od odcienia skóry. Jedynie różo-bronzer wydaje się trochę bardziej uniwersalny choć też nie do końca. Także... Jeśli LIRENE to czyta;) liczę, że za jakiś czas (bo wiadomo nie jest to takie hop siup!) kolekcja zostanie uzupełniona o produkty dla osób o ciepłym typie cery. Jakiś bardziej złocisty lub złocisto-beżowy rozświelacz, ciemniejszy puder w tonacji żółtej i może jakieś inne miksy kolorystyczne różo-bronzerów:) Byłaby to świetna propozycja dla osób o ciepłych i ciut ciemniejszych cerach:)
OdpowiedzUsuńTak, tłoczenia są super :) Może faktycznie Lirene za jakiś czas pomyśli też o osobach o innym typie urody ;) Tutaj chyba wyjątkowo pomyślano o bladziochach :D
UsuńCoś do konturowania chętnie bym od nich wypróbowała z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuńJeśli jeszcze nie próbowałaś, to polecam :)
UsuńUwielbiam te nowe produkty Lirene <3
OdpowiedzUsuńMnie też bardzo się spodobały :)
UsuńWyglądają bardzo przyjemnie i cena też jest atrakcyjna :) A jak puder nie ciemnieje tylko blednie to już zupełnie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńW tej cenie to bardzo dobry wybór :) Mnie te produkty przypadły do gustu, z resztą jak napisałam. No i puder 01 faktycznie jest jaśniutki ;)
UsuńPudry wyglądają świetnie, ale... Ty wyglądasz jeszcze lepiej :)) Piękna kobieta z Ciebie ;) A wracając do pudrów... są to chyba pierwsze produkty Lirene, które naprawdę bardzo mnie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci ślicznie ;*
UsuńPrzesladuje mnie dzis ta marka :) kuszą mnie te kolorowe cuda
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie, że dziś jej wysyp na blogach :)
UsuńKupiłam nie dawno puder matujący 02 Lirene:) jak dla mnie - idealny, jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńNo to super! :)
UsuńModelka śliczna :) Twój mąż to powinien zostać zawodowym fotografem, bo zdjęcia wyszły mu świetne :) Właśnie wróciłam z Rossmanna i obczajałam sobie te 3 kosmetyki, bo mam na nie taką chrapkę, kurdę :) Ale nie chce robić sobie zapasów :(
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :* A mężowi przekażę :) U mnie zapasy niestety "same się porobiły" haha ;)
UsuńRozświetlacz muszę koniecznie sprawdzić na żywo, bardzo mi się podoba na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńZobacz, zobacz, już są w Rossmannach :)
UsuńMi również przypadł do gustu transparentny matujący :) jest superowy :) śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) I dziękuję pięknie <3
UsuńRozswietlacz z calej 3 najbardziej mi sie podoba :) A rozo-brazer super sie prezentuje u Ciebie na poliku :*
OdpowiedzUsuńRozświetlacz moim zdaniem też prezentuje się chyba najlepiej ;)
Usuńpo różobronzer wybieram się w sobotę do rossmanna:)
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki, żeby też łapał się do tej promocji :) wtedy cena będzie naprawdę niziutka ;)
Usuńzałapał się :D
UsuńWyglądają wspaniale...
OdpowiedzUsuń;*
UsuńRóżobronzer mnie zaciekawił, rozświetlacz w sumie też; )
OdpowiedzUsuńMoje serducho też w sumie zabiło szybciej na ich widok :) najbardziej lubię rozświetlacz ;)
UsuńFajnie, że produkty mają fakturkę, łatwiej się je nabiera ;) Jakoś nie mogę się przekonać do lirene w makijażu...
OdpowiedzUsuńPodkłady też mnie nie kręcą (zwłaszcza te w plastikowych opakowaniach, bo wszystkie są za ciemnie), ale te pudry są naprawdę niezłe :) mimo to, rozumiem, też czasem tak mam, że do czegoś mnie nie ciągnie i już ;)
UsuńW opakowaniach wyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D
UsuńNamawiasz do grzechu, podobają mi się bardzo, a tyle już tych produktów mam u siebie :( i co tu zrobić :)
OdpowiedzUsuńKupić :D Zwłaszcza jeśli można kupić je 49% taniej w Rossmannie ;)
UsuńWszystkie mają przepiękne tłoczenia. Bardzo ładnie też wyglądają na Twojej ślicznej buzi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
Usuńsą przeeeeepiękne! chce wszystkie a co! :D
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała, gdybym nie miała :P
UsuńAle kusicie już na kolejnym blogu czytam same pozytywne opinie, róż i bronzer muszę mieć <3
OdpowiedzUsuńTo chyba akurat jest dobra okazja do zakupu :)
UsuńW poniedziałek kupuję ten matujący puder, zobaczymy jak się u mnie spisze.
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki, żeby spisał się jak najlepiej! :)
UsuńKochana, pudry, pudrami, ale powala mnie Twoja uroda! Powinnaś częściej pokazywać swoją buzią, aż miło się patrzy!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, siedzę i się czerwienię ;*
UsuńNa dodatek skromna :) Ideał :* Buziak Kochana na milutki wieczór :*
Usuńłaaaa piękne są te Twoje konturowania! Napisz proszę posta z takim "konturowaniem dla laika" - osobiście coś tam próbuję ale nie wychodzi to tak jakbym chciała , może to wina tego, że nie mam pędzli xD ? W ogóle znowu coś mi się stało z listą czytelniczą bo post wyświetlił mi się Z OPÓŹNIENIEM -przed chwilą :(
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale ja też laik :D mimo to powiem szczerze, że to niestety może być kwestia pędzli :( nie wiem dlaczego się tak dzieje... U mnie pojawił się ten post od razu :/ a w blogrollu też nic?
UsuńŁadnie się prezentują.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNaprawdę fajnie się prezentują! :) Zachęciłaś mnie tym pudrem - tez nie lubię płaskiego matu :) Jeśli chodzi o nowości to czekam tez na paletkę do konturowania z Wibo :D
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentują te kosmetyki Lirene :) I bardzo ładny makijaż :)
OdpowiedzUsuńładnie się prezentują w opakowaniach ja i na Tobie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam tych pudrów, ale przyznam, że naprawdę mnie zachęciłaś. Nie dość, że ich wygląd cieszy oko to co najważniejsze świetnie wyglądają na twarzy :)
OdpowiedzUsuńMoże i u Ciebie zdadzą egzamin :) Ja polecam! :)
UsuńBardzo ładnie wygląda na twarzy ;)
OdpowiedzUsuńO matko jedyna, widzę Twoją twarz! :D No famfary normalnie. Oprócz tego, że jesteś bardzo ładna to masz cudowny profil (ja swojego nienawidzę) pokazuj się częściej! :)
OdpowiedzUsuńMiałam napisać jeszcze, że najbardziej zainteresował mnie puder. :)
Dziękuję Ci bardzo :) Miło mi szalenie, ale aż mi głupio trochę ;)
UsuńCity Matt na pewno się u mnie znajdzie przy najbliższych zakupach w PL :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie bronzer się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńJA nadal jestem zakochany w rozświetlaczu i duo :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie sie prezentują :)
OdpowiedzUsuńJak się robi taką idealną kreskę na oku?;). Ja się chyba tego nigdy nie nauczę:).
OdpowiedzUsuńJaka Ty jesteś ładna:).
Dziękuuujęęę! :* Ja maluję kreskę tak jakby "od końca". Najpierw linia wzdłuż powieki z wygiętym końcem (tzn tą jaskółką) i potem łączę ją z kącikiem oka i wypełniam kolorem :) Dokładnie odwrotnie niż każą w tutorialach i robią wszyscy :D
UsuńDzięki:). Następnym razem wypróbuję ten sposób:).
UsuńPudry Lirene prezentują się niezwykle ciekawie, aż mam ochotę wybrać się na kolejne zakupy.
OdpowiedzUsuńOstatnią byłam na James Bond i moje odczucia się pozytywne lecz nie jestem zapaloną fanką tego typu filmów.
:*