Jeśli chodzi o eyelinery, przetestowałam już wiele. Znane, nieznane, całkiem tanie i trochę droższe (zostały mi tylko te najdroższe, jakoś ciągle szkoda mi na nie pieniędzy, zwłaszcza, że chyba już znalazłam swój ideał ;) Jeśli ktoś jest zainteresowany, który liner nim został, odsyłam do tego posta). Eyeliner Maybelline chciałam wypróbować, bo jest niedrogi, łatwo dostępny, i chyba powszechnie lubiany. Jaka jest moja opinia o nim?
Maybelline zapakowało swój produkt w dość płaski, niebrzydki słoiczek z metalową nakrętką. Pamiętało nawet, by dołączyć pędzelek, ja jednak tego typu "narzędzia" wykorzystuję do malowania ust, lub zdobienia paznokci, więc nie będę się na jego temat wypowiadać. Krąży jednak miejska legenda, że gdzieś, komuś udało się namalować nim ładną kreskę ;) Ja używam do tego swojego ulubionego pędzelka Maestro 780 r.0. Kolor, który posiadam, to czerń. I już tutaj zaczynają się schody. Na początku była ona ładna, dość głęboka, jednak z czasem blakła coraz bardziej. Im dłużej kosmetyk był otwarty, tym trudniej się nim malowało. Przez pierwszy miesiąc, byłam z tego linera bardzo zadowolona (znalazł się nawet w ulubieńcach grudnia), ale im dalej w las, tym więcej drzew ;)
Po miesiącu wszystko zaczęło schnąć. Konsystencja robiła się coraz bardziej tępa, i coraz ciężej się tym kosmetykiem malowało. Lubię dość rzadkie eyelinery, które mają gładką konsystencję, delikatnie sunącą po powiece. Tutaj po jakimś czasie zrobiło się zupełnie coś innego... Maluje się nim trudno, narysowanie kreski zajmowało mi sporo więcej czasu niż zwykle. Po wyrysowaniu odpowiedniego kształtu schnie jednak stosunkowo szybko, nie odbijając się na powiece. Co z trwałością? Na początku również było w miarę w porządku, jednak im później, tym gorzej. Wieczorem kreska bywała wytarta w zewnętrznym kąciku, wyblakła, czasem popękana. Warto też wspomnieć, że był testowany zimą, a ja zazwyczaj jeżdżę samochodem. Latem, pewnie najnormalniej w świecie mało co by z niego zostało. Zmywa się raczej bez problemów. Gdyby eyeliner został taki, jak na początku, byłby całkiem fajnym kosmetykiem. Jednak to, co stało się z nim po jakiś czasie (notabene krótkim), jest nie do przyjęcia. Ja wymagam od produktów tego typu dużo więcej, zwłaszcza, że moje powieki naprawdę nie są problematyczne. Na dowód, wrzucam Wam zdjęcie wykonane koło 14:00 (z resztą eyeliner występuje tu w towarzystwie równie fatalnego tuszu Rimmel, którego mam powoli dość, i prawdopodobnie zaraz wyląduje w koszu).
Dla porównania kreska eyelinerem L'Oreal, Super Liner Gel Intenza (widać różnicę, prawda)?
Po wylaniu swoich żali, chciałabym zapytać, czy u Was ten eyeliner też płata takie figle, czy tylko ja trafiłam na jakąś felerną sztukę? ;) Może spróbuję go jeszcze reanimować Duraline, bo teraz leży niekochany. I jeszcze dwa pytania z innej beczki. Lubicie posty typu: "moja aktualna pielęgnacja"? Czy raczej nie budzą one zainteresowania? :) Chciałabym też zapytać, czy któraś z Was miała może styczność z kremem BB So Bio Ethic? Chciałabym sobie kupić ten w kolorze 01, ale zupełnie nie wiem, jakiego koloru się spodziewać. W ramach odniesienia, powiem może, że używam Revlona Colorstay w kolorze 110 Ivory. Będę bardzo wdzięczna, jeśli ktoś będzie potrafił mi pomóc ;* Miłego weekendu, Kochane! :)
Kurcze, słyszałam dużo dobrego o tym eyelinerze... Szkoda, że tak psoci... Ja posty o pielęgnacji bardzo lubię :))
OdpowiedzUsuńP. S. przepięknie Ci wychodzi ta kreska! Jestem pod wrażeniem!
Właśnie ja również wiele dobrego o nim słyszałam, a tu takie coś... Jestem zawiedziona :( A za komplement bardzo dziękuję, choć to wyłącznie kwestia ćwiczeń :)
UsuńMój egzemplarz mam od wielu miesięcy i do tej pory się nic nie zmieniło.
OdpowiedzUsuńTo może ja źle trafiłam, nie wykluczam tego... Cieszę się, że u Ciebie spisuje się dobrze :)
Usuńależ idealna kreska <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo! :)
Usuńkreska idealna:) zgadzam się, osobiście nie używam eyelinerów...
UsuńZastanawiałam się nad tym eyelinerem ale teraz wiem, że go nie kupię ;) a kreski robisz świetne <3
OdpowiedzUsuńJa bym do niego nie wróciła nawet za darmo, ale jak widać, opinie są skrajne ;) dziękuję za pochwałę, miło mi :)
UsuńMam go ale szczerze mówiąc od kilku miesięcy leży nieużywany musze sprawdzić czy nic się z nim nie stało
OdpowiedzUsuńMógł wyschnąć, ale mam nadzieję, że tak się nie stało ;)
Usuńszkoda ze ja nie umiem takiej kreski zrobic
OdpowiedzUsuńTo kwestia ćwiczeń, nikt od razu nie potrafi :) trzeba próbować, kupić dobry pędzelek i za jakiś czas będzie piękna :)
Usuńale ładna kreska:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPrzepiękna kreska w każdym wydaniu :) cudnie! szkoda że M to taki gagatek
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu BB niestety :) z tej firmy miałam tylko płyn micelarny i mnie uczulił :/
To nieładnie, że uczula, choć przy produktach eko, istnieje takie ryzyko... I dziękuję za komplement odnośnie kreski ;)
UsuńEyelinery do tej pory miałam tylko w formie pisaka, bądź z pędzelkiem, nigdy w formie słoiczka. Może dlatego wysycha, bo dostaje więcej powietrza, kiedy się go odkręca.
OdpowiedzUsuńPiękna kreska! :)
Dziękuję :) nie każdy eyeliner w słoiczku zasycha tak szybko, z l'orealem nic takiego się nie działo... :(
Usuńja mam fioletowy i bez duraline w ogóle go nie używam:/
OdpowiedzUsuńNo masz... :( nieładnie :/
UsuńŁadnie wygląda, myśle, że ten pomysł z Duraline jest dobry :)
OdpowiedzUsuńMoże to go uratuje, bo aktualnie jest nie do użytku :/
UsuńJa od początku nie polubiłam się z tym produktem. Wysychał na skorupę (gdzie nie nakładałam grubej warstwy), odbijał się na powiece i blaknął w ciągu dnia. Więcej go nie kupię. Są tańsze eyelinery, przy których ten z maybelline się chowa.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Ja też się do niego zraziłam... ;)
UsuńJa nie miałam tego eyelinera, ale podoba mi się efekt na oczku :)
OdpowiedzUsuńMaybelline tak średnio, L'oreal za to polecam :)
UsuńMam ten liner od kwietnia i u mnie wszystko ok, nie wyschnął, trzyma się u mnie dopóki go nie zmyje. Jedynie talentu do malowania mi brak, ale to już nie jego wina;) Na pędzelek spojrzałam tylko i przeznaczyłam do nakładania balsamu do ust;)
OdpowiedzUsuńA mój takie numery robi :/ kreska to kwestia tylko i wyłącznie ćwiczeń, na początku też mi nie szło ;)
UsuńMoim zdaniem też kwestia powieki, taka jak Twoja u mnie wygląda źle. Za małą powiekę mam jakby i taka krecha mnie przytłacza, nie ważne z resztą:P a co do postu zrób - czemuż by nie;) ja chyba ze dwa razy robiłam.
UsuńNo i jakby to była tylko kwestia ćwiczeń to bym się już dawno nauczyła ha!
UsuńTrzeba znaleźć swój kształt, ja w takim się czuję najlepiej, ale nie twierdzę, że każdemu pasuje ;) A jeśli nie ćwiczeń, to nie wiem, czego może być :) Ja normalnie mam problemy z doniesieniem herbaty na stół, bo tak mi ręce drżą ;) Swoją po prostu wyćwiczyłam, choć czasem nosiłam dwa cudaki ;) Zawsze można też zostać przy kredkach, jeśli eyeliner jest "zbyt ostry" ;)
UsuńJa np w za grubej albo zbyt wywiniętej wyglądam chamsko hihi często jednak robię dolną bo bez mam coś nie tak z twarzą;))
UsuńMoja mama też ma problem z herbatą, zawsze się śmieję:D za to ja donoszę, wystarczy, że nie naleję po same brzegi:D
Kwestia przyzwyczajenia chyba, ja bez górnej kreski mam coś nie tak z twarzą :D herbaty ani kawy nigdy nie leję do pełna, bo wtedy już na sto procent pół zostanie na podłodze ;) zawsze zostawiam spory margines bezpieczeństwa a i tak bywają problemy :P
UsuńOstatnio coraz częściej chciałabym takiej formy eyelinera spróbować ;) Ładne kreseczki :D
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie słyszałam o tym eyelinerze, szkoda że jest taki kiepski :( Ale za to ma bardzo fajne opakowanie, podoba mi się taki słoiczek :) Rysujesz piękne kreski, mi brakuje do tego talentu :(
OdpowiedzUsuńJa osobiście bardzo lubię czytać takie posty o pielęgnacji :)
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
Bardzo Ci dziękuję :) a talentu mieć nie trzeba, wystarczy duuuużo malować :) również pozdrawiam! ;)
Usuńja też na początku byłam zadowolona z tego kosmetyku, jednak później zrobił się tępy i raz, że trudno go zaaplikować, dwa, że odbija się na górnej powiece i kruszy się w ciągu dnia ;) a zapowiadał się tak dobrze! i opakowanie ma świetne!
OdpowiedzUsuńMiało być tak pięknie, a wyszło do kitu :( tak jak mówisz, zapowiadał się dobrze, ale szybko się popsuł...
UsuńJa mam ten eyeliner i nie zauważyłam żeby zrobił się tępy. Muszę się mu bardziej przyjrzeć :))
OdpowiedzUsuńMoże akurat Twój egzemplarz będzie się sprawował lepiej :)
UsuńU mnie liner sprawdza się bardzo dobrze :) Śliczne kreski :)
OdpowiedzUsuńPosiadam eyeliner z Loreal'a już ładny kawał czasu i naprawdę nie zamieniłabym go na żaden inny!
OdpowiedzUsuńTen w słoiczku czy w pisaku? :)
UsuńJeszcze nigdy nie używałam żadnego eyelinera w takiej postaci, przyzwyczaiłam się do tych w pisaku. Czy dużo straciłam?
OdpowiedzUsuńMyślę, że te w żelu generalnie są bardziej trwałe, no i mnie osobiście łatwiej sie nimi maluje :)
Usuńja się zraziłam do takich eyelinerów, piękną kreskę robisz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) czego teraz używasz? Ja mimo wszystko kocham takie eyelinery w żelu ;)
UsuńKupiłam go ale no jakoś też zbiegiem czasu nie jest dla mnie taki rewelacyjny jak na początku.
OdpowiedzUsuńAno właśnie, im starszy, tym gorzej... :(
UsuńRóżnica jest dosyć znaczna. Niestety nie wypowiem się o tym produkcie, gdyż baaardzo sporadycznie maluję kreski.. Nie przywiązuję do nich większej uwagi przy wykonywaniu codziennego makijażu.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, różnica jest ogromna... Ja z kolei bez kreski żyć nie potrafię, hehe ;)
Usuńuwielbiam go:)
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że u Ciebie dobrze się spisuje :)
Usuńmam go i totalnie nie potrafię go obsługiwać :) Lepiej mi wychodzi kreska przy pomocy eyelinera w kałamarzu :)
OdpowiedzUsuńKałamarz na początku jest chyba bardziej przystępny ;)
UsuńPrzepiekna kreska, u mnie z tym produktem totalna klapa...
OdpowiedzUsuńDziękuję :) no u mnie jak widać, też klapa... :(
UsuńŁadne kreski malujesz :)
OdpowiedzUsuńA tego eyelinera nie miałam, wolę te w płynie.
A dziękuję :) ja kiedyś też używałam takich w płynie, ale jednak wolę te w żelu ;)
UsuńNie miałam nigdy tego eyelinera więc ciężko mi powiedzieć czy tylko Ty trafiłaś na taki felerny egzemplarz, ale rzeczywiście dużo lepiej wygląda kreska namalowana Lorealem. Swoją drogą robisz naprawdę ładne kreski :)
OdpowiedzUsuńCo do pytań na końcu mogę się wypowiedzieć, co do postów z pielęgnacją. Ja nie przepadam, wolę osobne recenzje produktów. Ale generalnie może być tak, że mnóstwo ludzi lubi i jak tylko czujesz taką potrzebę i masz ochotę o tym napisać to pisz :)
Cieszę się, że tylu osobom się podobają :) a jeśli chodzi o pielęgnację, to sporo osób wypowiedziało się też za, więc jak to w życiu, wszystkim się nie dogodzi ;) mimo wszystko chyba się na taki zdecyduję :)
UsuńU mnie kiedyś sprawdzał się liner z sephory. Śliczne kreski robisz
OdpowiedzUsuńLubię posty poświęcone pielęgnacji, bo już kilka ciekawych wskazówek w ten sposób znalazłam
Z sephory, taki w kałamażu? :) miałam chyba niebieski... ;) dziękuję, ale sporo czasu zajęło mi opanowanie tematu :)
Usuńwole tradycyjne eyelinery:)
OdpowiedzUsuńTradycyjne, czyli jakie? Pisak, kałamaż? :)
Usuńo kurczę rzeczywiście nieciekawie, a już i ja się miałam po niego wybrać do drogerii, bo same ochy i achy o nim czytałam:D
OdpowiedzUsuńZ mojej perspektywy, jak najbardziej nie warto, kup sobie coś innego ;)
UsuńRobisz idealną kreskę.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJak ja bym chciała umieć robić taką kreskę! :)
OdpowiedzUsuńĆwicz, za jakiś czas się uda! :)
UsuńJa za to w ogóle nie linerowa jestem....
OdpowiedzUsuńJa za to baaaardzo! :)
Usuńpiękna kreska! TEż chciałabym taką umieć robić:))
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Ćwicz, trochę czasu i na pewno Ci się uda :)
UsuńMam go, ale w sumie używałam go ze cztery razy? Chyba. Powiem Ci, że obawiam się też u siebie niezadowolenia po Twojej recenzji ;/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Ciebie spisze się on lepiej :) opinie są podzielone, może akurat Ty będziesz zadowolona ;)
UsuńZgadzam się z dziewczynami kreska piękna w każdym wydaniu :) Masz rękę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) ale to kwestia ćwiczeń, rękę mam akurat wyjątkowo drżącą, czasem mam problem z doniesieniem kawy do stołu ;)
Usuńnie miałam go jeszcze, ale chyba mnie nie kusi
OdpowiedzUsuńbardzo ładne kreski malujesz
Dziękuję :) ze swojej perspektywy, jak najbardziej tego kosmetyku nie polecam ;)
UsuńU mnie jak na razie sprawuje się super, ale mam go kilka dni, więc jeszcze wszystko może się zmienić... Mam nadzieję, że tak nie będzie :( Ale będę pamiętać o L'Oreal
OdpowiedzUsuńJeśli masz go kilka dni, to może być różnie, ale trzymam kciuki, żeby u Ciebie wszystko było w porządku :)
UsuńZaczęłam używać tego eyelinera gdzieś na początku zeszłego roku i zaczął mi podsychać dopiero około sierpnia. Inna kwestia, że nie sięgam po niego codziennie (pomijając fazy na ten produkt), bo czasem robię kreskę eyelinerami w innych kolorach, np. brązowym, albo cieniami lub zwyczajnie wygodniej mi sięgnąć po eyeliner w kałamarzu czy pisaku. Od początku ratowałam go Duraline i wtedy wszysko jest bez zarzutu.
OdpowiedzUsuńPoza tym obie kreski są piękne ;)
To świetnie, że tak długo u Ciebie wytrzymał :) spróbuję jeszcze z duraline, mam nadzieję, że to przedłuży jego żywot. Ja robię tylko czarne kreski, inne kolory jakoś nie mają ubmnie wzięcia ;) cieszę się, że kreski się podobają ;)
Usuńo jak dobrze że po niego nie sięgnęłam :D moim faworytem w robieniu kresek jest obecnie kredka z bazarku czarna za 1 zł xd
OdpowiedzUsuńZ mojej perspektywy dobrze :) Kredek to ja z kolei wcale nie używam, mam tylko jedną z NYX :) Do kresek wole eyeliner, można uzyskać nim bardziej wyrazisty, "ostry" efekt :)
UsuńTo mój pierwszy eliner ale jak dla mnie to totalna porażka niestety :(
OdpowiedzUsuńO, czyli dla Ciebie też :/ jedni go kochają, inni nienawidzą :(
UsuńOjj jest różnica pomiędzy pierwszym a drugim ;) Miałam go w koszyku na ostatniej promocji w Rossmannie, dobrze, że zrezygnowałam, nie lubię właśnie takich eyelinerów, które z upływem czasu powodują tylko wzrost frustracji ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Moim zdaniem też, ogromna... Lepiej zostawić go na półce :(
Usuńzastanawiałam się własnie nad eyelinerem z użyciem pędzelka chociaz i tak wydaje mi się, że opcja pisaka jest dla mnie prostsza ;D
OdpowiedzUsuńDla mnie z kolei odwrotnie, to chyba kwestia przyzwyczajenia :)
UsuńIle ja bym dała zeby umieć robic taka cudowna kreskę
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj kupić ten pędzelek maestro (kosztuje 10zł) i poćwicz, na 100% będzie wtedy śliczna ;)
UsuńBardzo ładne kreski Ci wychodzą:)
OdpowiedzUsuńJa chętnie poczytam post o Twojej aktualnej pielęgnacji.
Dziękuję :) Myślę, że następny post będzie nt. pielęgnacji :)
UsuńCudowna kreska!
OdpowiedzUsuńJa nie umiem namalować porządnej kreski eyelinerem... a takiego w słoiczku nie miałam nigdy
Dziękuję :) Może spróbuj właśnie takiego? Do tego cienki pędzelek (polecam Maestro 789r.0) i będzie pięknie ;)
UsuńJeśli kiedyś przypadkiem nauczę się rysować kreskę, to zaopatrzę się w tego typu produkt - chociaż nie ten konkretny skoro zaczął płatać figle :)
OdpowiedzUsuńOj, tak... Lepiej kup coś innego ;) Ja potem będę testować Rimmel ;)
UsuńSłyszałam o nim wiele dobrego :) Śliczne kreski rysujesz :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A u mnie ten eyeliner spisuje się fatalnie :(
UsuńCudne kreski:) Ja przyznaję szczerze, że nie umiem ich malować :((
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja ze swojej strony polecam dobry, miękki eyeliner i cienki pędzelek. Do tego trochę ćwiczeń i będą coraz lepsze ;)
UsuńGenialnie wyszło :]
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFaktycznie różnica ogromna
OdpowiedzUsuńNo niestety... :/
UsuńNie miałam go i szkoda, że tak szybko stracił żywotność, ale muszę napisać o najważniejszym - malujesz piękne kreski! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :)
UsuńTeż mam ten z L'oreala i bardzo go sobie chwalę, więc ten mnie nie powalił :) śliczne kreseczki malujesz :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Maybelline przy L'orealu wysiada, a koncern ten sam :(
UsuńMam i lubię, faktycznie trochę wysechł, ale używam go chyba od roku. Problemu wielkiego nie mam, po prostu maczam koniec pędzelka w wodzie i mieszam zawartość, aż zmięknie. A tak przy okazji, pędzelek dołączony do linera jest na prawdę całkiem fajny. Sama zaczęłam używać go stosunkowo niedawno, bo nie wyglądał na taki którym dałoby się zmalować ładną kreskę, ale daje radę :)
OdpowiedzUsuńJa będę próbowała reanimować go duraline :) Może raz spróbuję użyć tego pędzelka, ale chyba za bardzo przyzwyczaiłam się do Maestro, moim zdaniem jest rewelacyjny :)
UsuńZ tych żelowych eyelinerów polecam ten z Essence, aczkolwiek nie wiem czy jeszcze go sprzedają. Ja bardzo polubiłam się z linerami Wibo - można nim zrobić dość cienką kreskę, są tanie, a pędzelki precyzyjne (no, muszę tu wspomnieć o od czasu do czasu wystających i niemiłosiernie mnie wkurzających włoskach, ale wtedy pęseta idzie w ruch ;)). Ostatnio miałam też eyeliner dr Irena Eris Provoke (w flamastrze), bardzo podobał mi się efekt, ale niestety bardzo szybko wysechł ;/
OdpowiedzUsuńNo właśnie Essence już jest wycofany ;( Co do Wibo, zużyłam go chyba 8 lub 9 opakowań, nawet nadal jedno nieotwarte mam w zapasie ;) Nim uczyłam się malować kreski, to chyba najfajniejszy eyeliner w kałamarzu jaki miałam :) A pisaki też zawsze bardzo szybko u mnie schły, jakiej firmy by nie były.
UsuńPowiem szczerze,że nie mogę się przekonać do robienia kresek , możliwe że nie wpadłam tez na dobrą kredkę lub eyeliner. Dużo o tym słyszałam i właśnie najlepsze są w żelu :) Piekne kreski na prawdę:)
OdpowiedzUsuńObserwuje :)
http://spelniaj-twoje-marzenia.blogspot.com/
Pozdrawiam ♥
Dziękuję! :) Bardzo możliwe że tak, trzeba trafić na swój kosmetyk i nie zniechęcać się na początku :)
UsuńMam ten eyeliner, nawet 2 słoiczki, kiedyś kupiłam na zapas, bo pierwszy wyschnął bardzo szybko, chyba po 3 miesiącach, i chciałam go wywalić, ale dokupiłam Duraline i od tego czasu co 2 miesiące dodaję 1 kropelkę do niego i wszystko jest cudownie - kolor intensywny, konsystencja idealna, kreski wychodzą nieskazitelne, trwałość także ok, tylko jeśli jest zbyt wodnisty, to lubi mi się odbijać na górnej powiece, ale i z tym można sobie dać radę :)
OdpowiedzUsuńTeż będę go reanimować duraline, raczej nie powędruje od razu do kosza :) Ale drugiego słoiczka już nie kupię ;)
UsuńMakijaż makijażem, ale musimy Ci powiedzieć, a raczej napisać, że masz przepiękne oczyska!!
OdpowiedzUsuńWow, strasznie mi miło :) Dzięki ;)
UsuńMiałam kiedyś okazję się nim malować i zachowywał sie dokładnie jak u Ciebie... Dlatego go nigdy nie kupiłam ;)
OdpowiedzUsuńLubię posty pielęgnacyjne :)
I dobrze, buble lepiej omijać ;)
Usuńtez bede o nim pisał dla mnie zbyt żelowy lubi się odbijać ale mimo wszystko super produkt pędzleke poszedl w odstawke ;p
OdpowiedzUsuńU mnie niestety się nie spisał :(
UsuńJa lubię eyelinery z Inglota, łączę je z Duraline.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś Inglota, dobrze wyglądał, ale zmywał się koszmarnie ;)
UsuńDobrze,że wpadłam tutaj,bo zamierzałam go kupić w najbliższym czasie,ale teraz jakoś już nie jestem przekonana :D
OdpowiedzUsuńLepiej sobie go odpuścić!
UsuńPiękna kreska :) Faktycznie, różnica jest spora... szkoda, że z niego taki bubelek. Moja dziewczyna ma ten liner już ponad miesiąc i sprawuje się lepiej - tzn. nie zmienił swoich właściwości. Ja takich kosmetyków nie używam, bo moje zdolności w temacie kreski są nikłe, a opadająca powieka nie ułatwia sprawy :) Ale oglądam u innych z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ano szkoda... Dobrze, że Twoja dziewczyna trafiła na lepszy egzemplarz ;) A za komplement dziękuję :)
UsuńJa do swojego dolewam kroplę duraline. Poza tym podziwiam Twoją umiejętność robienia kreski:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńChyba nie zaryzykuję kupna żelowego eyelinera, bo nie potrafię namalować równych kresek :P Kiedyś używałam tylko eyelinerów w pisaku, ale odkąd odkryłam kałamarz z Wibo, to się z nim nie rozstaję;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten eyeliner wibo, zużyłam chyba milion opakowań ;)
Usuńmój również wysechł ale po zdecydowanie dłuższym czasie na szczęście
OdpowiedzUsuńpóźniej również reaktywowałam go duraline i jeszcze chwilę mi służył zanim całkiem się go pozbyłam
To zazdroszczę ;) ja też będę jeszcze swój reanimować ;)
UsuńHaha ta legenda to chyba o mnie, bo ja ten pędzelek lubię i potrafię namalować nim całkiem porządną kreskę ;)
OdpowiedzUsuńW zasadzie lubię cały produkt, zużyłam kilka opakowań w wersji czarnej i chyba jedno w wersji brązowej. Zasycha to fakt, ale u mnie mniej więcej po roku używania. Ja go reanimowałam ostatnio płynem Duraline.
Może tak :) ja jednak pozostanę przy Maestro, nim mi najwygodniej ;) nie wiem czym to może być spowodowane, że u mnie wysechł tak szybko :(
UsuńJak dla mnie kreska idealna! :-)
OdpowiedzUsuń