czwartek, 16 lipca 2015

Evrēe Power Fruit, czyli nawilżanie czas zacząć!

Zdradzę Wam pewien sekret.... Nie przepadam za olejami ;) A co za tym idzie, jak ognia unikam według mnie bardzo brzydko pachnących: sezamowego, arganowego, makadamia, oraz wielu innych, których mój nos nie toleruje. Kilka miesięcy temu, odezwała się do mnie Pani, która zaproponowała mi do testowania olejki Evrēe. Najpierw Magic Rose, potem Super Slim (recenzja) a teraz maju miałam możliwość wypróbowania ich najnowszego produktu Power Fruit, o ciekawej, dwufazowej formule. Nauczona doświadczeniem z wcześniejszymi produktami tej marki, wiedziałam, że może być nieźle ;) Czy było? :)
Olejek trafia do nas dobrze zabezpieczony, w naprawdę ładnym, kolorowym kartoniku. Wiem, że to może mało istotne, ale podoba mi się, że producent zadbał o to, by był on estetyczny i dobrej jakości ;) Wewnątrz znajduje się plastikowa buteleczka, zawierająca 100 mililitrów dwufazowego produktu i ważna równo 6 miesięcy od pierwszego otwarcia. Faza dolna to kwas hialuronowy, a górna oleje: malinowy, jojoba, avocado, winogronowy i sezamowy. Opakowanie otwiera się na klik i stanowi to dobre zabezpieczenie przed wylewaniem kosmetyku w podróży. Dzięki takiemu rozwiązaniu nic nie rozlewa się też w trakcie użytkowania :) Skład kosmetyku również zasługuje na pochwałę.
Zapach to dla mojego nosa kompozycja owoców, kwiatów i może odrobiny aromatu ziaren sezamu. Nie jest to absolutnie nic mocnego ani męczącego, myślę że nawet Ci najbardziej niedogodni użytkownicy, będą zadowoleni. Jego konsystencja, mimo dwufazowej formuły, przypomina typowe oleje. Po zmieszaniu obu warstw wszystko ładnie się łączy, i mamy wystarczająco dużo czasu, aby spokojnie się posmarować (a miałam już takie dwufazowe cuda, gdzie np. nie zdążyłam ich wylać na wacik, a fazy już egzystowały sobie oddzielnie :/ Tutaj na szczęście nic takiego nie ma miejsca). Specyfik wchłania się dość szybko, nawet ja nie jestem szczególnie zniecierpliwiona czekaniem na założenie ubrań ;)
Co zatem z najważniejszym, czyli działaniem kosmetyku? Według producenta, ma on za zadanie nawilżać, rewitalizować i odżywiać, odprężać, łagodzić, nadawać sprężystość i gładkość. I to robi - po prostu. Moja skóra jest trudna, na ciele bardzo sucha, cienka, często z ogniskami łuszczycowymi (max wielkości złotówki, ale zawsze) i byle co nie zawsze ją zadowala. A przy regularnym stosowaniu produktu Evrēe, stała się jędrna, nawilżona, nawet te łuszczycowe plameczki na nodze wydały się po jego użyciu zadowolone (nie wiem jak to jest, ale latem, paradoksalnie bywa z moją skórą gorzej). Jestem naprawdę usatysfakcjonowana!
Cena olejku Evrēe Power Fruit, waha się w zależności od sklepu i aktualnej promocji od 17.99 (lub nawet mniej) do bodajże 26.99. Jest naprawdę łatwo dostępny, można go kupić w Super Pharm, Rossmannie, Hebe, Naturze i wielu innych drogeriach. Miałyście może okazję go wypróbować? Też przypadł Wam tak do gustu? :)

62 komentarze :

  1. Ja mam olejek typu rekonstruktor, ale powiem Ci, że mnie te olejki jakoś nie porwały i nie potrafię się nimi zachwycać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem ;) mnie akurat przypadły one do gustu, mimo szczerej awersji do olejów i olejków.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Ja generalnie lubię olejki podobnie jak masła, balsamy i mleczka;) Ogólnie smarowidłowa ze mnie dziewczyna!;) Opakowanie za każdym razem przyciąga mój wzrok w Ross. Jednak ze względu na to, że zapach nie jest wystarczająco owocowy dałam sobie spokój bo byłam żądna owoca:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli kieruje Tobą żądza owoców, to tym razem tutaj jej nie znajdziesz :) reszta jest na poziomie ;) ja bardzo polubiłam tutaj nawilżenie, i to że nie jest on jakiś bardzo tłusty :)

      Usuń
    2. No bo jak Fruit to powinien być fruit, a nie jakiś flower fruit:D

      Usuń
    3. Co racja, to racja, Moja Droga :D

      Usuń
  3. Czytałam o nim wiele pozytywnych opinii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie również zauważyłam, że jest powszechnie lubiany :)

      Usuń
  4. też już mam powoli dość arganowego może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nigdy się on nie podobał, tak szczerze ;)

      Usuń
  5. olejki z Evree zbierają same pozytywne opinie, na pewno wypróbuję, ale pierwszy w kolejności będzie ten ujędrniający bodajże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ujędrniający też miałam, ale tak szczerze, to wolę ten :)

      Usuń
  6. Bardzo go lubię ale moim ulubionym był olejek Slim :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja chyba bardziej lubię ten :) ale wiadomo - to rzecz gustu ;)

      Usuń
  7. Uwielbiam jego zapach i działanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszyscy go zachwalają, więc i ja musze mieć!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja bardzo lubię olejki, a o tym czytałam mnóstwo dobrych opinii :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Strasznie mnie ciekawi ten olejek, tym bardziej, że nie miałam jeszcze nieudanego olejku od Evree ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również wszystkie jak do tej pory polubiłam :)

      Usuń
  11. Nie znam, ale już tyle o nich czytałam, że chyba się skuszę na zakup :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że też będziesz zadowolona :)

      Usuń
  12. Nie spodziewałam się, że olejek Evree poradzi sobie nawet z bardzo problematyczną skórą. Do tej pory miałam dwie wersji i przyznam, że żadna nie oczarowała mnie na tyle, żeby ponowić zakup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z jakimi miałaś styczność? :) ja tą wersję polubiłam głownie za dobre nawilżenie, i za to że moje plamki nie wyglądały gorzej (a po niektórych specyfikach się to zdarzało), nie ma co liczyć, że zmiany chorobowe uleczy, ale oleje je wygładzają. Maści i tak muszą zrobić swoje ;)

      Usuń
  13. Nie miałam okazji stosować tego produktu. Nie ukrywam, że mam na niego chęć, ale najpierw muszę zużyć obecne zapasy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapasy dobra rzecz :P ale czasem robi się ich za dużo, chyba właśnie to mam :D

      Usuń
  14. pokochałam ostatnio oleje, a jeszcze bardziej kocham kosmetyki o zapachu owoców, koniecznie go wytestuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mam nadzieję, że i u Ciebie się sprawdzi :)

      Usuń
  15. Będę musiała wypróbować ten i Super Slim :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Od jakiegoś czasu on mnie strasznie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, ja gdybym go nie dostała, to na 99% i tak bym go nabyła drogą kupna ;)

      Usuń
  17. Miałam MultiOils Bomb, Gold Argan, Super Slim i teraz Power Fruit, a do twarzy Essential oils :) Jedyny, którego nie polubiłam (tylko i wyłącznie za zapach) to Gold Argan i ten na pewno nie zagości u mnie ponownie :) Kochana, malutki szczególik - wymieniłaś dwie fazy dolne :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, tak to jest jak się pisze i rozmawia przez telefon ;) dzięki za zwrócenie uwagi, już poprawione :)

      Usuń
    2. No tak to jest, znam to dobrze :)))

      Usuń
    3. Mąż akurat dzwonił, dlatego :D

      Usuń
  18. ja miałam tą pierwszą wersję; D

    OdpowiedzUsuń
  19. wiele dobrego czytam o produktach tej marki

    OdpowiedzUsuń
  20. wiele o nim czytałam, muszę sprawdzić na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam olejki i jak zużyję wszystkie kosmetyki do ciała to go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapasy trzeba kiedyś pozużywać, u mnie to samo ;)

      Usuń
  22. Ja ciągle męczę swój arganowy i końca nie widać, ale go skończę to chętnie sięgnę po ten :D

    OdpowiedzUsuń
  23. ja też się skuszę go wypróbować :)
    fajny blog, chętnie zajrzę, tu nie raz, obserwuję, jeśli możesz zaobserwuj mój :)

    syllenadagga.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Często ostatnio widuję ten olejek w recenzjach... czuję sie zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie próbowałam jeszcze żadnego olejku Evree. Czekam, aż trochę zużyję zapasy moich masełek do ciała, i na pewno jakiś w końcu wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  26. uwielbiam! ten olejek jest genialny! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Tyle go na blogach, że i mnie kusi, mimo że wersja pomarańczowa mnie nie zadowoliła.

    OdpowiedzUsuń
  28. Oleje uwielbiam i nawet nieprzyjemna woń zwłaszcza arganowego mnie nie zniechęca do jego stosowania. Makadamię też kocham i jakoś jej zapach mi nie przeszkadza. Tym bardziej zaciekawił mnie olejek Evree skoro nawet tak wybrednym osobom przypadł do gustu ;) Mam też bardzo dobre wspomnienia po olejku do twarzy Gold Argan tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do twarzy mialam różany i bardzo dobrze, zdecydowanie zapach zachęcał mnie do używania :) a innych olei nie jestem w stanie tolerować :D jeszcze W&B czeka w kolejce, pachniał ślicznie, więc może, może... ;)

      Usuń
  29. Olejki lubię, ale tylko te ładnie pachnące :) O Evree dużo dobrego czytalam, ale jeszcze nie miałam okazji przetestować ich olejków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię tylko te pachnące :D za dużo mam brzydko pachnących maści, żeby jeszcze kosmetykami się katować ;)

      Usuń
  30. A ja lubię olej sezamowy, dla mnie pachnie trochę chałwą, :) Ja właśnie nie lubię produktów dwufazowych właśnie za to, że z reguły mi się te fazy za szybko od nowa rozwarstwiają po zmieszaniu, fajnie, że tu jest inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, tu na szczęście fazy nie rozdzielają się zbyt szybko ;)

      Usuń
  31. czytam same pozytywne opinie na temat tego produktu oraz tej marki w ogóle. Musi coś w tym być!

    OdpowiedzUsuń
  32. Niestety nie jestem przekonana do jakichkolwiek olejków :( Chyba czas to zmienić :)
    http://loveecosmetics.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Oooooo! Już zacieram rączki i czekam na wizytę w ross, gdzie z pewnością go zakupię! Jakiś czas temu nabyłam super slim właśnie i jestem mocno zadowolona także trzymam kciuki, żeby ten sprawdził się u mnie równie dobrze jak u Ciebie! :-) Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  34. Poznałam ten dwufazowy olejek i muszę przyznać, że po raz kolejny marka Evree mnie pozytywnie zaskoczyła:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)