Pierwszym moim kosmetykiem kolorowym był tusz do rzęs i błyszczyk. Ale to bez tuszu do rzęs od wielu lat nie ruszam się z domu, mogę wyjść bez podkładu, różu do policzków, kreski, cieni ale bez tuszu nigdy ;) Mimo, że moje rzęsy są dość ciemne to należą raczej do gatunku tych krótkich (ale pracuję nad tym ;)) i zależy mi przede wszystkim, żeby kosmetyk ten wydłużał. Metodą prób i błędów, całkiem przypadkiem, trafiłam na tusz Oriflame Wonder Lash Mascara.
Gdy zaczęłam go używać okazało się, że trafiłam na całkiem niezły tusz, który mi pasuje. A to chyba pierwszy, który towarzyszy mi dłużej niż 3 miesiące. Nie jestem już nawet w stanie powiedzieć ile opakowań zużyłam. Największą jego zaletą jest to, że mnie nie uczulił ;) Niestety ostatnio coraz częściej mi się to zdarza. Tusz ma ładny kolor, w ciągu dnia nie osypuje się, nie zdarzył mi się tzw "efekt pandy" :) Moje rzęsy przyzwoicie wydłuża, za to spektakularnego efektu pogrubienia nie zauważyłam. Ot, idealny tusz na co dzień, dla osób nie potrzebujących teatralnego efektu.
Tusz Oriflame ma bardzo fajną szczoteczkę. Polubiłam ją tak bardzo, że tusze z normalnymi szczotkami całkowicie poszły w odstawkę ;) Z jednej strony mamy krótsze a z drugiej dłuższe "igiełki". Tymi dłuższymi najczęściej maluję dolne rzęsy, górne zazwyczaj traktuję krótszą częścią szczoteczki. Ogromną zaletą tuszu jest to, że nie zostawia on grudek i nie tworzy "owadzich nóżek" ;) Ogólnie spisuje się ona bardzo dobrze, jednak parę razy, gdy kosmetyk był nowy, zdarzyło mi się, że nałożyła mi na rzęsy bardzo dużo tuszu i rzęsy trzeba było wyczesać. Jednak były to tylko jednostkowe przypadki a na dłuższą metę spisuje się ona świetnie.
Ogólnie za mniej niż 20 złotych mamy fajny tusz do rzęs, który świetnie spisze się w codziennym makijażu. Ja pokochałam go miłością dozgonną i mam nadzieję, że firma nie wpadnie na pomysł zmiany formuły lub co gorsza wycofania go ;)
Nigdy nie miałam żadnego tuszu z Oriflame. Fajnie, że trafiłaś na produkt, który tak Ci odpowiada. Rzeczywiście szczoteczka jest bardzo fajna.
OdpowiedzUsuńJa obecnie używam mascarę z Marizy i prócz tego, że nie jest wodoodporna to mi odpowiada :).
Jeszcze nigdy nie miałam żadnego kosmetyku Marizy... Sporo o nich słyszałam ale nie było dane mi ich testować ;)
UsuńNie miałam nigdy tuszu z Oriflame, ja najczęściej używam Collosala :)
OdpowiedzUsuńKiedyś go miałam ale jakoś poszedł w zapomnienie :)
UsuńMiałam go, ale z Ori bardziej mi pasował Volume build:)
OdpowiedzUsuńKażdy znajdzie coś dla siebie :)
UsuńBardzo fajny efekt:) Ja miałam tylko raz tusz od Oriflame i również byłam zadowolona:)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Oriflame raczej nie należą do moich ulubieńców, ten tusz to wyjątek :)
UsuńNie przepadam za Oriflame
OdpowiedzUsuńJa generalnie też nie ale ten produkt bardzo lubię :)
UsuńNienawidzę Oriflame tyle razy wydałam u nich pieniądze a produkty były takie, że szkoda gadać ;/
OdpowiedzUsuńOriflame i Avon to kontrowersyjne marki ;) ja też dwa razy się nacięłam i już podziękowałam za ich kosmetyki ale do tego tuszu wracam bo jako jeden z niewielu ładnie wygląda i mnie nie uczula :)
UsuńMój ulubiony to MF 2000 calorie :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam z nim styczność :) Był całkiem fajny ;)
UsuńNie miałam styczności z produktami Oriflame, jakoś mnie nie kuszą ;))
OdpowiedzUsuńNie warto nadrabiać, w ich ofercie wg mnie jest niewiele perełek ;)
Usuń