Sierpień, pod względem kosmetyczno - pielęgnacyjnym okazał się dla mnie miesiącem dość trudnym. Moja skóra była wyjątkowo sucha, w dodatku zmagałam się z dużym wysypem łuszczycy, miałam styczność z chorwackim słońcem i bardzo słoną wodą. Nie będę ukrywać, przez pół sierpnia walczyłam z plamami (a wyglądałam niczym biedroneczka), a drugie pół - z suchością... Co okazało się skuteczne w tej nierównej walce? Jakie kosmetyki zdały u mnie egzamin? I czy znalazło się też miejsce na makijaż? Zapraszam Was do czytania! :)
Sierpniowym Top Cztery okazały się Masło do Ciała Grejpfrut The Body Shop, Preparat 3w1 Intensywnie Natłuszczający do Ciała Emotopic Pharmaceris, cień do powiek Silky Touch Golden Rose w kolorze 202 oraz krem BB Diamond The Prestige marki Skin79 :)
The Body Shop w sierpniu tego roku otworzył w łódzkiej Manufakturze swój salon, i z tej właśnie okazji zorganizowano tam promocję, podczas której przy zakupie dwóch produktów, dwa tańsze lub w tej samej cenie otrzymywałyśmy gratis. Stwierdziłam, że nie pójdę, byłam twarda - przez tydzień - a że akcja trwała miesiąc, wyszłam ze sklepu bogatsza właśnie o Grejpfrutowe Masło do Ciała i całą torbę innych cudów, a biedniejsza o około 120zł... Ale! Absolutnie nie żałuję zakupu tego produktu ;) Ma wygodne opakowanie (choć może średnio higieniczne), przepiękny zapach grejpfruta, który stosunkowo długo utrzymuje się na ciele i do tego jeszcze świetnie działa :) Ukojenie i odżywienie skóry czuję jeszcze następnego dnia, a przy moim suchym jak pergamin ciele, wcale o to niełatwo. Zdecydowanie polecam, zwłaszcza tę wersję zapachową! ;)
Drugim produktem, który zrobił w mojej kosmetyczce absolutną furorę, i chyba do końca świata będę bić na jego cześć peany pochwalne, jest Preparat 3w1 Intensywnie Natłuszczający do Ciała Emotopic Pharmaceris. Co mnie w nim urzekło? Ano to, że pomógł mi w sierpniu w pozbyciu się ognisk łuszczycy i innych przesuszeń. Tak jak zwykle, poszłam oczywiście do dermatologa, dostałam płyn do smarowania zmian, smarowałam się nim ponad tydzień i cóż... Bez zmian :P W akcie desperacji wyciągnęłam jednak z szafki ten niepozorny słoiczek i zaczęłam smarowanie - na plamki łuszczycowe - najpierw płyn, potem Pharmaceris, a na same przesuszenia - sam preparat 3w1. I co się okazało? Że po dwóch tygodniach stosowania, jechałam na wakacje z piękną, zdrową skórą! Zniknęły wszystkie szorstkie niczym tarka miejsca i plamy łuszczycowe, na które nie pomagał sam lek. Moje zdziwienie naprawdę okazało się niemałe, a Emotopic z pewnością trafi na stałe pod mój dach :) Polecam go wypróbować wszystkim zmagającym się z podobnymi dolegliwościami :) Trzecim produktem, który stosowałam w sierpniu nader często (bo chyba praktycznie codziennie) okazał się cień do powiek Silky Touch Golden Rose o numerze 202. Ma on piękny, beżowy odcień, który świetnie imituje kolor skóry (i jest taki w sam raz dla bladolicych). W dodatku utrzymuje się on u mnie na powiece pokrytej bazą dosłownie cały dzień, łatwo się go nakłada, bezproblemowo blenduje i nie trzeba namachać się pędzlem, by uzyskać intensywny (o ile taki kolor może być intensywny :P) odcień :) I co ważne - nie jest on brzydkim, płaskim matem, ale śliczną, delikatną satyną :) Z pewnością jeszcze się spotkamy!
Ostatnią, bardzo niedocenioną początkowo, sierpniową perełką (lub wręcz diamencikiem <3), okazał się BB Diamond The Prestige marki Skin79 :) Kupiłam go trochę pod wpływem impulsu, później chciałam sprzedać, tyle że nie znalazł się nań żaden chętny i po przeleżeniu jakiegoś czasu w pudle, w którym trzymam zapasy kolorówki (wstyd się przyznać, ale takie istnieje... jest duże i biało - czarne :P), postanowiłam go otworzyć. No bo co robić, skoro już mnie poniosło, to trzeba się za niego wziąć :D Wycisnęłam odrobinę BB na palec i zobaczyłam przepiękny, bardzo jasny (używam Revlon Colorstay na poziomie Ivory) i neutralny odcień (o co w tej kategorii wcale niełatwo). Po nałożeniu na skórę, okazało się, że idealnie kryje, świetnie się rozprowadza, zapewnia piękny glow, dobrze się trzyma, a twarz wygląda po prostu bosko. Dziś absolutnie nie żałuję, że do mnie trafił, i zastanawiam się, jak mogłam myśleć o tym, by sprzedać swojego aktualnego ulubieńca! :D
I to już wszystko na dziś :) Cztery produkty, to może niezbyt wiele, ale wszystkie z czystym sumieniem mogę polecić. A Wy znacie może któryś z nich? Lubicie? A może wręcz przeciwnie? Dajcie znać, jestem bardzo ciekawa Waszego zdania :) A co zrobiło w sierpniu furorę w Twojej kosmetyczce? :)
Drugim produktem, który zrobił w mojej kosmetyczce absolutną furorę, i chyba do końca świata będę bić na jego cześć peany pochwalne, jest Preparat 3w1 Intensywnie Natłuszczający do Ciała Emotopic Pharmaceris. Co mnie w nim urzekło? Ano to, że pomógł mi w sierpniu w pozbyciu się ognisk łuszczycy i innych przesuszeń. Tak jak zwykle, poszłam oczywiście do dermatologa, dostałam płyn do smarowania zmian, smarowałam się nim ponad tydzień i cóż... Bez zmian :P W akcie desperacji wyciągnęłam jednak z szafki ten niepozorny słoiczek i zaczęłam smarowanie - na plamki łuszczycowe - najpierw płyn, potem Pharmaceris, a na same przesuszenia - sam preparat 3w1. I co się okazało? Że po dwóch tygodniach stosowania, jechałam na wakacje z piękną, zdrową skórą! Zniknęły wszystkie szorstkie niczym tarka miejsca i plamy łuszczycowe, na które nie pomagał sam lek. Moje zdziwienie naprawdę okazało się niemałe, a Emotopic z pewnością trafi na stałe pod mój dach :) Polecam go wypróbować wszystkim zmagającym się z podobnymi dolegliwościami :) Trzecim produktem, który stosowałam w sierpniu nader często (bo chyba praktycznie codziennie) okazał się cień do powiek Silky Touch Golden Rose o numerze 202. Ma on piękny, beżowy odcień, który świetnie imituje kolor skóry (i jest taki w sam raz dla bladolicych). W dodatku utrzymuje się on u mnie na powiece pokrytej bazą dosłownie cały dzień, łatwo się go nakłada, bezproblemowo blenduje i nie trzeba namachać się pędzlem, by uzyskać intensywny (o ile taki kolor może być intensywny :P) odcień :) I co ważne - nie jest on brzydkim, płaskim matem, ale śliczną, delikatną satyną :) Z pewnością jeszcze się spotkamy!
Ostatnią, bardzo niedocenioną początkowo, sierpniową perełką (lub wręcz diamencikiem <3), okazał się BB Diamond The Prestige marki Skin79 :) Kupiłam go trochę pod wpływem impulsu, później chciałam sprzedać, tyle że nie znalazł się nań żaden chętny i po przeleżeniu jakiegoś czasu w pudle, w którym trzymam zapasy kolorówki (wstyd się przyznać, ale takie istnieje... jest duże i biało - czarne :P), postanowiłam go otworzyć. No bo co robić, skoro już mnie poniosło, to trzeba się za niego wziąć :D Wycisnęłam odrobinę BB na palec i zobaczyłam przepiękny, bardzo jasny (używam Revlon Colorstay na poziomie Ivory) i neutralny odcień (o co w tej kategorii wcale niełatwo). Po nałożeniu na skórę, okazało się, że idealnie kryje, świetnie się rozprowadza, zapewnia piękny glow, dobrze się trzyma, a twarz wygląda po prostu bosko. Dziś absolutnie nie żałuję, że do mnie trafił, i zastanawiam się, jak mogłam myśleć o tym, by sprzedać swojego aktualnego ulubieńca! :D
I to już wszystko na dziś :) Cztery produkty, to może niezbyt wiele, ale wszystkie z czystym sumieniem mogę polecić. A Wy znacie może któryś z nich? Lubicie? A może wręcz przeciwnie? Dajcie znać, jestem bardzo ciekawa Waszego zdania :) A co zrobiło w sierpniu furorę w Twojej kosmetyczce? :)
Ach to TBS, puściłam tam już 300zł w sierpniu :D Lubię zapaszek grejpfrutowej serii. Emotopic chętnie bym wypróbowała bo moja skóra jest sucha i ciągle się czegoś domaga. Balsamy, olejki i masła idą u mnie jak woda;)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście pojechałam na wakacje, to trochę tego uniknęłam :D Chociaż co ma wisieć - nie utonie, kasę przepuściłam w DM i Muller :P A Ty co fajnego kupiłaś? :)
UsuńDługo by wymieniać. Niedługo pokaże nowości chociaż trochę bez sensu bo sporą część już zużyłam. To co zamówiłam z Balei też;D Choć akurat TBSy w miarę się uchowały i wszystko dawno obfocone:P Wczoraj spisałam zapasy i zgadnij jaka liczba wyszła haha. Pocieszające jest jednak to, że tylko 3 rzeczy z kolorówki, a reszta to pielęgnacja więc zejdzie:P
UsuńDużo z pewnością, jak i u mnie, choć ja mieszczę się ze wszystkim w trzech pudłach :D Nie zgadnę, ciężko mi określić, co tam możesz chomikować ;) Ja też mam do opisania nowości i coś nie mogę się zebrać ;)
UsuńZaciekawiło mnie masełko :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobre i pięknie pachnie, tylko cena bywa trochę dokuczliwa ;) Ale za to często są promocje :)
Usuńmasełko z TBS wygląda super! :)
OdpowiedzUsuńWygląda, pachnie i działa! :)
UsuńNie znam Twoich ulubieńców, ale w sierpniu i w poprzednich miesiącach pokochałam 13 olejków roślinnych marki Virde, niesamowita mieszanka:)
OdpowiedzUsuńTych z kolei ja nie znam, ale z chęcią zerknę co to za cudeńko :)
UsuńNo i teraz wiem, ze TBS jest w Łodzi. Ale nie- nie pojde...:)))
OdpowiedzUsuńU mnie sierpień był miesiącem zaniedbań kosmetycznych :)
Jedź, warto! :D Daleko masz do Łodzi? :) Czy z Łodzi jesteś? W Manufakturze jest jakby co ;)
UsuńMuszę koniecznie kupić ten cień z Golden Rose, przyda mi się taki nudziak na jesień. Ciągle szukam idealnego cienia, który będzie "poprawiał koloryt" skóry powiek :)
OdpowiedzUsuńZazdraszam TBS :D W Krakowie dawniej był, ale zlikwidowali :/
Polecam zakup :) A z TBS Cię pocieszę, w Łodzi mieliśmy tą samą historię. Sklep był, zamknęli na bodajże 4 lata i teraz otworzyli znowu, nawet w tym samym centrum handlowym ;) Więc niebawem może i do Was wróci :) Trzymam kciuki!
UsuńA widzisz, czasami jednak nie warto od razu chować do przepastnego pudła! :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, straciłabym taką perełkę, gdybym go sprzedała... ;)
UsuńUwielbiam serię grejpfrutową TBS, ten zapach jest dla mnie idealny.
OdpowiedzUsuńMuszę rozejrzeć się za próbką polecanego przez Ciebie BB kremu, kolor bardzo mnie zaintrygował :)
Dla mnie właśnie też <3 Mango jeszcze kocham :)
UsuńMasełka z TBS po prostu uwielbiam :D <3
OdpowiedzUsuńJa teeeeż <3 :)
UsuńWidziałam ostatnio właśnie ten krem BB i tam mnie ciekawiło na ile fajny jest, bo nigdzie jeszcze o nim nie czytałam. A tu taka perełka! <3 Aż mnie ciekawi jak się prezentuje, więc czekam na jakąś recenzję :D
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajny, niebawem pojawi się pełna recenzja :) Bardzo go polecam ;)
Usuńnarobiłaś mi chrapki na masełko:)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, ja też zawsze bardzo ich pożądam :D Mango i grejpfrut bardzo polecam :)
UsuńTen preparat Emotopic bardzo mnie zaciekawił, jako atopik lubię dowiadywać się o takich cudeńkach. Jak wypada cenowo? Ma parafinę w składzie? ;)
OdpowiedzUsuńMa, ale na 9 miejscu w składzie, wcześniej jest między innymi shea i canola :) Ja mam opakowanie 75ml i jego koszt to poniżej 28zł, a 400ml kosztuje od 40-55zł ;) w zależności od miejsca http://sklep.pharmaceris.com/pl/product/preparat-3w1-intensywnie-natluszczajacy-do-ciala-1454.html
Usuńnie znam ani jednego produktu u mnie w Sierpniu sporo jest ulubieńców ale jest ich tyle że nie wiedziałabym jak zwęzić grono :) aby ludzie się ie zanudzili pisząc posta , to odpuściłam :P z twoich kosmetyków nie miałam jeszcze nic :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ja tam zawsze chętnie oglądam ulubieńców :) A jeśli nic nie miałaś, to wszystko polecam, to same perełki ;)
Usuńgrejpfrutowe masło to musi być prawdziwa uczta dla zmysłów! :)
OdpowiedzUsuńZaiste, jest! :)
UsuńDobrze, że znalazłaś kosmetyk, który pozwolił Ci szybko uporać się z problemem. Żadnego z Twoich ulubieńców nie miałam, ale masło TBS brzmi kusząco, ze względu na zapach.
OdpowiedzUsuńOj, tak... Cieszę się, że mogłam dzięki niemu pojechać na wakacje z "czystą" skórą :) A TBS bardzo polecam :)
UsuńMasło z TBS od dawna chodzą mi po głowie, ale ponieważ nie jestem w aplikacji takich produktów systematyczna, zawsze wstrzymywałam się z zakupem. Może jednak skuszę się, kiedy będą mieli jakieś fajne jesienno-zimowe zapachy;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tam każdy znajdzie coś dla siebie, nawet w tej standardowej ofercie :) Choć fakt, limitki zawsze są bardzo kuszące ;)
Usuń12 zł za masło TBS to nie tak źle ;) Ale ich masła naprawdę są warte swoich pieniędzy. Przepięknie nawilżają i pachną!
OdpowiedzUsuń120zł zapłaciłam za dwie wody toaletowe, masło i półlitrowy żel pod prysznic, więc chyba nie najgorzej ;)
UsuńJestem bardzo ciekawa jak sobie radzisz z cerą. Może jakaś aktualizacja pielęgnacji?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ewa ;]
Może za jakiś czas pokuszę się o coś takiego ;)
UsuńCiekawi ci ulubieńcy! Najbardziej zaciekawiłaś mnie tym Pharmacerisem. Choć nie mam łuszczycy, to jednak moja skóra na łydkach ma tendencję do przesuszania, tym bardziej, że mam u siebie twardą wodę. Więc ten preparat to chyba ciekawa propozycja dla mnie :)
OdpowiedzUsuńO, to z pewnością pomoże! :) Choć zerknij na całą linię, balsam do ciała też jest fajny, choć to właśnie preparat 3w1 okazał się dla mnie królem serii Emotopic ;)
UsuńMasło The Body Shop ma świetną konsystencję :)
OdpowiedzUsuńPrawda, bardzo ją lubię i ja :)
UsuńTo masło bym brała ;D
OdpowiedzUsuńJa bym brała jeszcze masę innych :P A tu TBS bombarduje mnie smsami typu "zapraszamy na festiwal maseł do ciała" :P
UsuńTen preparat emotopic pharmaceris można używać tylko na ciało? Czy także na twarz? Gdzie i za ile można go kupić?
OdpowiedzUsuńJa używałam go też do ust i dobrze się sprawdził w sytuacji kryzysowej, kiedy zapomniałam nuxe reve de miel ;) Czy nadaje się na całą twarz? Nie próbowałam, choć myślę, że raczej tak. Warto tylko pamiętać, że przy skłonnej do zapychania cerze, mógłby to zrobić, więc może wtedy lepiej byłoby punktowo, tylko na ogniska suchej skóry :) Kupić go można w aptekach, stacjonarnych i internetowych (polecam aptekę gemini lub melissa). Ceny: chyba około 25zł za 75ml i bodajże do 50zł za 400ml :)
UsuńMasełka TBS muszę w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam! :) Każdy na pewno znajdzie jakąś fajną wersję zapachową dla siebie ;)
UsuńZapach grejpfruta lubię, więc pewnie i masełko bym polubiła :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością ;) Ja lubię jeszcze mango a i moringa nie pogardzę ;)
UsuńMasełkom od TB jestem wierna od kilku lat i zawsze kupuję je na promocji. Sama też teraz używałam tej wersji zapachowej i sprawdzała się idealnie :).
OdpowiedzUsuńbardzo mnie kuszą kosmetyki TBS, mają cudowne zapachy :-) ja dopiero co opisałam ich różaną maseczkę do twarzy, ma fenomenalna konsystencję łączącą w sobie esencję i drobinki płatków róży :-)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego produktu. Najbardziej zainteresował mnie krem BB :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko masełko z TBS, chociaż miałam je już dość dawno, bo widzę, że kolorystyka opakowania nieco się pozmieniała :) Zaciekawiłaś mnie kremem BB, skoro jest taki jasny, to pewnie na jesień i zimę by mi pasował, bo teraz najlepsza jest dla mnie wersja Orange :)
OdpowiedzUsuńMiałam z TBS sorbet grejpfrutowy, był cudowny :)
OdpowiedzUsuńciekawe jakby to masełko z TBS sie u mnie sprawdziło
OdpowiedzUsuńTe masełka z TBS są mega przyjemne:) a grejpfrutowe też mam ochotę kupić:), bo podoba mi się zapach:)
OdpowiedzUsuńU mnie diamond wyglądał dość niemrawo ;(
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze nic z Twoich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńNie miałam diamonda, ale bardzo mnie ciekawi
OdpowiedzUsuńNic stąd nie testowałam :D
OdpowiedzUsuń