Gdy w czerwcowym Shinybox'ie znalazłam Peeling Solny firmy Organique,
byłam bardzo zadowolona. Pomyślałam, że super, peeling i to w dodatku
firmy, którą lubię. Chciałam go wypróbować, odkąd pojawił się w ofercie
marki i w końcu miałam okazję. Gdy skończyłam mój ukochany peeling
cukrowy, postanowiłam wypróbować owe solne cacko.
Słoiczek - jak zwykle śliczny. Lubię opakowania tej firmy, zazwyczaj
świetnie się sprawdzają, szczególnie przy peelingach, przy balsamach
może trochę mniej. Są proste i estetyczne, czyli takie jak lubię (choć
zdarzają mi się odpały i ciągnie mnie w stronę kwiatuszków, koronek i
innych cudów, no nieważne...). Naklejka ładnie trzyma się słoiczka, nie
ściera, i aż do czasu kiedy peeling wyzionie ducha, wygląda dobrze.
Wieczko nie rdzewieje - jeszcze lepiej. Skład całkiem niezły, sól,
oleje, masło shea. Pierwszy zgrzyt? Zapach! Grecki aromat Organique
bardzo lubię. Serio. A nawet serio serio. Ale tutaj ta grecja jest jakaś
inna, trochę dziwna. Niby winogrona, niby świeżość, ale coś mi w nim
nie gra. Więc jakby średnia przyjemność z jego używania. Drugi zgrzyt?
Szczypie! Jestem osobą, która często ma na ciele ranki i podrażnienia.
Trochę ze względu na specyfikę mojej choroby, trochę ze względu na to,
że jestem raczej prędka i mało uważna. To za głęboko wytnę skórkę, to
się gdzieś podrapię, to coś rozdrapię, to na coś wejdę i w sumie
wiecznie coś na moim ciele się goi. A sól na rany działa średnio, akurat
to wiedzą chyba wszyscy. Przed jego użyciem zawsze musiałam uważać na
to, czy aby nie ma nic, co mogłoby wywołać nieprzyjemne dolegliwości ;)
Z wydajnością jest raczej średnio,
wystarczył mi może na 6-7 razy? No i warto wspomnieć o tym, że przed
użyciem najlepiej go wymieszać, bo sól opada na dno a oleje, w którym
kryształki są zatopione zostają na górze. Co do właściwości
pielęgnacyjnych i ściernych: warstwa, którą po sobie pozostawia, jest
bardzo treściwa, porządna, nawet sucha skóra nie potrzebuje balsamu, i
tutaj moim zdaniem przewyższa on peelingi cukrowe. Nawet ja nie musiałam
smarować się balsamem (a szkoda, bo miałam akurat o takim samym
zapachu! :D). Właściwości ścierne są z kolei średnie, może minimalnie
słabsze niż w peelingach cukrowych Organique. W przypadku nakładania
produktu na suchą skórę, zwiększają się, tarcie jest dużo mocniejsze.
Kosmetyk ładnie zlikwidował mi też krostki na ramionach, które potrafią
się u mnie pojawić, skóra jest ładna i oczyszczona. Jego koszt, to
36.90zł za 200g. Generalnie jeśli chodzi o podsumowanie: nie pokochałam
go, bo potrafił szczypać, ale warstwa, którą po sobie zostawiał, jest
bardzo przyjemna i lubiłam efekt jaki ten produkt potrafił wyczarować na
mojej skórze. Mimo wszystko, chyba wolę cukier, choć peelingi solne na
pewno jeszcze u mnie zagoszczą (ale pewnie innej firmy, mam do
przetestowania jeszcze zielony Welness&Beauty ;))
Cieszę
się, że w końcu udało mi się ukończyć ten post. Ze względu na
świąteczną bieganinę, mam wrażenie, że zaraz wyjdę z siebie i stanę obok
;) Tymczasem życzę Wam miłego czytania i spokoju, ja lecę się pakować i
jadę z mężem do domu, na Święta (i imprezę urodzinową! :D) Miłego dnia!
A ja bardzo go polubiłam, ale może dlatego że zawsze wolałam solne :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei odwrotnie, raczej preferuję cukier ;)
UsuńJa generalnie nie lubię solnych peelingów, więc ten z pewnością również by mi nie podpasował. Dobrze chociaż, że mało wydajny, to przynajmniej nie męczyłaś się z nim długo ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, w sumie dobrze, że już się skończył ;)
UsuńMiałam jeden peeling z Organique który był w shiny boxie i bardzo mnie męczyło używanie go !
OdpowiedzUsuńAle kochana gdybyś wyszła z siebie istanęła obok to praca szybciej by szła ! :D Zawsze byłoby Ciebie dwie a nie jedna :**
No tak, cztery ręce to nie dwie ;) z organique fajny peeling był w boxie listopadowym :)
UsuńDla mnie on był dosyć mocny, ale nie polubilam go. Akurat mam już napisana o nim recenzje, bedzie jutro lub pojutrze;) Grecki strasznie śmierdzi:( w ogóle te zapachy solnych są fuj:/
OdpowiedzUsuńNie wiem, ja odniosłam wrażenie, że te cukrowe są mocniejsze. A zapachy tych peelingów fakrycznie są niespecjalne :( chyba żaden nie przypadł mi jakoś mocno do gustu.
UsuńJa jakoś odwrotnie bo np cukrowych używałam czasem razem z rękawicą Kessą, a solny z rękawicą to już był ból dla mojej skóry:D
UsuńOsobiście wolę peelingi cukrowe ;)
OdpowiedzUsuńWydajność kiepska więc produkt raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJakoś chyba sie nie skkuszę na niego.
OdpowiedzUsuńmam go w zapasach i jestem ciekawa jak sprawdzi się u mnie, peelingi solne uwielbiam więc zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz, to może akurat będziesz zadowolona :)
Usuńwolę inne peelingi tej firmy,
OdpowiedzUsuńznam to uczucie tez zaraz wyjdę z siebie. Spokojnych Świąt:)
Ja również wolę inne :/ wzajemnie wesołych Świąt! :)
UsuńOj jak ja szczypania nie lubie w peelingach ;/ Nie wiem czy bym się na niego skusiła.Miłego pakowania :)
OdpowiedzUsuńA tak przyjemnie wygląda w opakowaniu :D Mnie peelingi Organique nie kuszą ale na pianki muszę się kiedyś skusić :D
OdpowiedzUsuńNo tak, opakowanie i wygląd kusi, zapach i przyjemnośc użytkowania niestety jest taka sobie ;)
UsuńChciałabym wypróbować coś z Organique, ale może niekoniecznie ten peeling :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam peelingu solnego, zawsze stawiam na cukrowe
OdpowiedzUsuńJa totalnie przeszłam na domowe peelingi :)
OdpowiedzUsuńU mnie się właśnie peelingi solne ze względu na to podszczypywanie nie sprawdzają. Zawsze jakieś małe zadrapanie mam, a to kot się przytrzyma pazurkami, a to ja sama się uszkodzę. Zdecydowanie wolę peelingi cukrowe.
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam dokładnie to samo ;) Świetnie Cię rozumiem :)
UsuńSzczerze mówiąc peelingi solne omijam z daleka, zdecydowanie wolę cukrowe :) Jeśli juz solne, to tylko do stóp.
OdpowiedzUsuńLubie kosmetyki Organique, ale oczywiście każda firma zawsze ma jakieś bubelki w zanadrzu ;)
Przyjemnego świętowania wam życzę!
Dziękujemy! :)
UsuńPeelingi mnie nie kuszą, ale pianki chętnie bym spróbowała ;)
OdpowiedzUsuńMam go w planach, ciekawe jak u mnie się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńlubię peelingi solne choć z reguły cierpię podczas ich stosowania - zawsze na ciele znajdą się jakieś ranki czy zadrapania...
OdpowiedzUsuńAno właśnie... znam ten ból ;) dlatego wolę cukier, ale peelingi solne też zdarza mi się kupować :)
UsuńNie znam tego peelingu, ogólnie jeśli chodzi o solne to celuję we wspomniane Wellness&Beauty ;)
OdpowiedzUsuńPięknie one pachną :)
Usuńu mnie totalny luz w te święta, albowiem wraz z rodziną i narzeczonym wyjeżdżam do rodziny- to oni mają urwanie d*py za przeproszeniem:P
OdpowiedzUsuńMy też wyjeżdżamy, ale u moich rodziców luzu nie ma ;)
UsuńNie znam tego produktu, ale zdecydowanie wolę peelingi cukrowe od solnych :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo polubiłam ten peeling :) i na pewno jak skończę ten obecny Enternal Gold i Wellness Beuty to go zakupię :)
OdpowiedzUsuńTo ciesze się, że Tobie on przypadł do gustu! :)
Usuńmiałam na niego ochotę, ale jak taki słój starcza na 6-7 razy to podziekuję. I skoro nie pachnie tak jak kule greckie to tym bardziej...
OdpowiedzUsuńNiestety nie pachnie jak kule i linia anty aging... Byłam z tego powodu bardzo zawiedziona :(
Usuńja z Organique mam tylko jedne peeling, który był w listopadowym ShinyBoxie i ejst super, ale sama bym nie kupiła za taka cenę..
OdpowiedzUsuńTeż go mam :) ja peelingi tej firmy bardzo lubię i zdarza mi się kupować cukrowe, są po prostu świetne, tylko niestety nietanie :/
UsuńAż dziwne, że nie miałam nigdy peelingu solnego, zawsze sięgałam po te cukrowe :) Ale zamierzam to zmienić, chociaż nie wiem czy wybór padnie na ten- raczej nie, bo podejrzewam, że ta warstwa, którą zostawia mogłaby mnie denerwować:))
OdpowiedzUsuńTeż mam jakiś peeling z Shiny Boxa, tylko nie pamiętam, która wersja mi się trafiła ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie używałam, ale po cichu liczę, że może bardziej przypadnie mi do gustu niż spisał się u Ciebie ;)