wtorek, 13 października 2015

Kremy do twarzy Evree, czyli o tym jak damy kosmetyki testowały ;)

Jakiś czas temu, dostałam od marki Evree cały pakiet ich najnowszych kremów do twarzy. Coś dla siebie znajdą zarówno dwudziesto- i trzydziestolatki, jak i ich mamy, czyli czterdziestolatki i pięćdzisięciolatki (choć wiadomo, że tych ram nie trzeba trzymać się jakoś sztywno ;)) Wersję dla dwudziestek zgarnęła moja najlepsza koleżanka Emilka (pozdrawiam i dziękuję za pomoc w testach!), ja zapoznałam się bliżej z 30+ a moja mama, z racji tego, że kremy zużywa z prędkością światła i ciągle pyta, czy czasem nie mam lub nie polecam czegoś nowego, dostała dwa pozostałe. Czy wszystkie "damy" są zadowolone? Do jakich wniosków doszłyśmy? Zapraszam Was do czytania! (I jednocześnie przepraszam za zdjęcia. Nie jestem z nich zadowolona, ale nie dało się ich powtórzyć, a niestety nie sprawdziłam ich jakości od razu. Poprawię się, wybaczcie ;*)
Zacznę może od ogólnych informacji dotyczących owych kremów, W kwestii opakowania - znajdują się one w eleganckim kartoniku, zabezpieczonym przed wścibskimi palcami nieokrzesanych konsumentek przezroczystą folią. Wewnątrz eleganckiego i dobrego jakościowo kartonika, umieszczono ciężki, szklany słoiczek z plastikową nakrętką (jest na niej logo Evree), zawierający pięćdziesiąt mililitrów produktu. Na pudełeczku zawarto jeszcze szczegółowe informacje dotyczące prawidłowego sposobu nakładania kosmetyku. Generalnie całość prezentuje się (jak na tę cenę) zadziwiająco dobrze. Tak samo świetnie jest z dostępnością produktu. Dostaniemy go chyba dosłownie "na każdym rogu". W Rossmannie, Superpharm, Hebe, Naturze, Dayli, drogeriach internetowych, niesieciowych, i tak dalej... Składy kosmetyków producent oparł głównie na naturalnych olejkach. Po tych kilku ogólnikach zapraszam do zapoznania się z naszymi opiniami na temat poszczególnych specyfików :)
Krem Essential będący po prostu nawilżającym specyfikiem dla suchej, młodej skóry, dostała ode mnie Emilka (wszak jednak młodsza jest ode mnie, o dziesięć miesięcy, jak właśnie wyliczyłam, ale jednak. I chyba skłonność do zmarszczek ma mniejszą niż ja :P Zazdroszczę!). Zapach kosmetyku określiła ona jako świeży, przyjemny (ponoć nawet jej Chłopakowi się podoba ;)), ale jednocześnie niedrażniący i mało wyczuwalny. Produkt bardzo łatwo rozprowadza się na twarzy dzięki lekko żelowej konsystencji i dobrze nadaje się pod makijaż. Stosowany dwa razy dziennie niewątpliwie robi to, co ma robić, czyli świetnie, intensywnie nawilża, wygładza i łagodzi. Jednocześnie krem ma naprawdę bardzo ładny skład - jak na drogeryjny produkt. Myślę, że to dobry wybór, jeśli szukamy porządnego produktu dla tej grupy wiekowej i zależy nam na stosunkowo niskiej cenie :) Koszt bez żadnych promocji wynosi wszak 24.90zł.
Kolejny krem to wersja Magic Rose, czyli specyfik upiększający dla cer mieszanych, liczących sobie około trzydziestu wiosen. Dobrałam się do niego ja sama, w stu procentach osobiście. Zacznę może od zapachu. W przypadku tego kosmetyku, jest on po prostu zniewalający. Intensywny, różany, ale jednocześnie niemęczący (dość szybko się ulatnia). Porównałabym go do olejku z tej samej serii (jeśli ktoś nie zna - pachnie jak róża damasceńska). Konsystencja też jest bardzo przyjemna dla użytkownika. Niby lekka, a tak naprawdę to dość treściwy i odżywczy kosmetyk. Łatwo nanieść specyfik na twarz i już po chwili wchłania się on do bardzo specyficznego "półmatu". Dobrze nadaje się zarówno pod klasyczne podkłady, jak i pod te mineralne. Przy stosowaniu na noc skóra również wyglądała na usatysfakcjonowaną ilością zawartych w nim składników odżywczych. Kosmetyk mógłby być niewątpliwie interesującym produktem dla kobiet, które nie lubią mieć stu kosmetyków, każdego do czegoś innego (a znam takie). W kwestii działania, ten krem również spisał się u mnie dobrze. Ładnie nawilżał, odżywiał, wydaje mi się, że zapobiegał powstawaniu nowych zmarszczek, jednak zauważalnie ich nie zredukował (choć nie wykluczam, że nie zrobił tego wcale ;)). Producent wspomina też, że ma on wyrównać koloryt skóry, jednak u siebie tego nie zauważyłam. Zaczynam myśleć, że moje piegi są niezniszczalne! :/ Nie lubię "paskudek" a trzymają się zawzięcie cały czas :/ W cenie regularnej, na jego zakup potrzebujemy 24.90zł. Osobiście jestem zdania, że bardzo przyzwoicie sobie on poradził, a produkt spełnia złożone przez Evree obietnice. Muszę też przyznać, że dostałam od niego znacznie więcej, niż oczekiwałam.
Trzeci z kremów marki, przeznaczony dla Pań około 40 lat dałam mojej mamie. Jak już wspomniałam, pochłania ona kosmetyki do twarzy z prędkością światła. Revita Perilla, który dostała, jest produktem stricte liftingującym. Jak to określiła moja mama - pachnie niby ładnie, luksusowo, ale coś ją w tym aromacie drażni (widać obie genetycznie mamy to samo - coś w zapachu nie zagra i koniec). Mimo to, bez szemrania zużyła cały słoiczek, bo aromat na szczęście szybko się ulatnia. Krem na moje oko był dość treściwy, i bogaty, miał stosunkowo nietypową konsystencję (myślę, że producent trafnie określił ją kremem - musem), ale bardzo dobrze rozprowadzał się po twarzy i nadawał się zarówno pod makijaż jak i na noc. Z kwestią działania u mojej mamy (lat równiutko 50) było następująco: nawilżał, odżywiał, zmiękczał i optycznie wygładzał, jednak bądźmy realistami - krem operacji nam nie zafunduje ;) Owal twarzy pozostał bez zmian, mimo to z tego, co się "zadziało" moja rodzicielka była zadowolona. Obie doszłyśmy do wniosku, że to jeden z lepszych wyborów, biorąc pod uwagę tę półkę cenową (kosmetyk kosztuje 29.90zł).
Wersję przeciwzmarszczkową o nazwie Gold Argan również dostała mama. I już na wstępie powiem, że poprzednia bardziej przypadła jej do gustu. Dlaczego? O tym za moment... Krem ma bardzo przyjemny, dość świeży aromat, jednak również szybko się ulatniający. Największym problemem okazało się w nim nic innego niż konsystencja. Mimo tego, że wiekowo powinien on bardziej do mamy pasować, to ze względu na tępą konsystencję, ciężko znaleźć przyjemność z jego użytkowania. Krem jest bardzo gęsty i stosunkowo tłusty. Trzeba chwilę poczekać, żeby się wchłonął, jednak na szczęście nie klei się i nie pozostawia po sobie żadnego nieprzyjemnego uczucia (z resztą żaden ponoć się nie lepi ;)). Gdyby jednak nie to problematyczne rozprowadzanie się, można by o produkcie mówić w samych superlatywach. Kosmetyk faktycznie odżywia i regeneruje, nawilża oraz trochę wygładza. Zmarszczki są nieznacznie spłycone, ale jak już mówiłam - cudów nie ma, krem to nie lifting :P Ach, mama przekazała mi też informację, że zdecydowanie lepiej używać go na noc, próby stosowania pod makijaż spełzły za niczym. W ramach podsumowania powiem, że jako specyfik na tą część doby, zdecydowanie warto go kupić, bo działanie jest dobre, ale jeśli szukacie czegoś na dzień - kupcie Revita Perilla (Gold Argan też kosztuje 29.90zł).
Powiem szczerze, że sama, zbierając wywiady od mamy i Emilki, byłam zdziwiona, jak dobrze kremy zostały ocenione. Nie spodziewałam się, że w tak niskiej cenie, producent da radę wyczarować coś, co naprawdę działa, potwierdzając jednocześnie, że kosmetyk do twarzy wcale nie musi być drogi. Nasze polskie firmy coraz lepiej udowadniają, że będąc w drogerii, warto kierować się ku ich produktom. Ja ze swojej strony powiedzieć muszę, że jeśli macie 25 lub 30 złotych przeznaczone na krem, to kupcie sobie ten marki Evree. Powinnyście być zadowolone ;) (Dlaczego "powinnyście"? Gdyż gwarancji nie ma nigdy ;))

54 komentarze :

  1. Niebieski lubię :) Moja mama lubi Magic Rose :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że przypadł Ci do gustu :) Moja mama jest trochę starsza, ale ze swoich była zadowolona, z resztą ja z 30+ też ;)

      Usuń
  2. Nie wiem czy bym coś dla siebie wybrała bo zapas to ja mam zacny;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też niestety :/ Zacny to już chyba mało powiedziane... :P A Ph. jeszcze nie dostałam, ciekawe co będzie po ;)

      Usuń
  3. Ciekawe kremy. Moja mama też błyskawicznie ostatnio zużywa kremy do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mojej to wynika z tego, że smaruje dość hojnie twarz i jeszcze zawsze tym samym specyfikiem szyję, oraz dekolt :)

      Usuń
  4. Ja jeszcze nie miałam do czynienia z Evree lecz czytałam tak dużo pozytywnych opinii, że chyba warto wydać te 30zł i sprawdzić osobiście, na własnej skórze. Ciszę się, że nasze polskie marki zaczynają wprowadzać na rynek coraz lepsze produkty. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, no to polecam nadrobić! :) Naprawdę warto wydać pieniądze i spróbować ;)

      Usuń
  5. Mnie te kremy jakoś nie kuszą :) Ja co do kremów, to jestem jakoś mega wymagająca i jeszcze nie trafiłam na ulubieńca :)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo lubię +30, moja teściowa też chwali sobie +50, bardzo udane kremy

    OdpowiedzUsuń
  7. będę musiała polecić mamie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe i tanie kosmetyki ma ta marka, choć sama jeszcze niczego od nich nie próbowałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, no to warto nadrobić braki :) kosmetyki evree są tanie i dobre, można się na coś skusić ;) nie powinnaś żałować :)

      Usuń
  9. "W kwestii opakowania - znajdują się one w eleganckim kartoniku, zabezpieczonym przed wścibskimi palcami nieokrzesanych konsumentek przezroczystą folią." Duży plus! Nie lubię się zastanawiać, czy ktoś się wcześniej nie dobrał mi do produktu. A tak - widać gołym okiem. Jak na razie nie używałam jeszcze tych kremów. Jeśli już, raczej sięgnęłabym po Magic Rose. +10 do wieku, ale może mnie odmłodzi o te kilka lat. ;D Przez masę leków skóra bardzo szybko zaczyna się starzeć. Przykład? Kiedyś patrzyłam na koleżanki w moim wieku - pod oczami zmarszczki, a moja skórka wyglądała na młodą. A teraz? Szukam ideału. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W środku ma też plombę ze sreberka :) też nienawidzę, jak muszę dochodzić, czy czasm ktoś nie grzebał w produkcie, który kupuję... Kiedyś musi się to zdarzyć, ale fakt, leki potrafią zasiać w organizmie wielkie spustoszenie, sama mam właśnie niemałe problemy ze względu na skutki uboczne leku... :/

      Usuń
  10. Jeszcze nie widziałam negatywnych recenzji tych produktów. To dobrze! :) Jestem bardzo ciekawa ich produktów, bo miałam do tej pory tej firmy tylko krem do rąk i o nim zapomniałam, a był chyba najlepszym, jaki kiedykolwiek miałam. :) I bardzo ciekawi mnie ten różany zapach, no zobaczymy... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny jest :) typowa, czysta róża damasceńska, nic więcej ;)

      Usuń
  11. Evree zdobyło sobie u mnie zaufanie dzięki olejkom, więc jestem skłonna poznać krem +30:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja obecnie używam wersji Magic Rose i czekam na efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  13. evree ma naprawdę fajne kosmetyki :) przyznam, że chyba jeszcze nie spotkałam żadnej negatywnej recenzji na ich temat.

    OdpowiedzUsuń
  14. Firma naprawdę się rozkręca , super kosmetyki , przystępne ceny i jakość świetna ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Moje dwa kremy też poleciały w świat i czekam na przemyślenia moich testerek. Jestem bardzo ciekawa czy wszystkie będą równie zadowolone. Ja za to zabieram się za dwie "najmłodsze" wersje i trzymam kciuki, żeby były udane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to w takim razie czekam też na recenzję Twoją i Twoich testerek, ciekawa jestem, czy też będziecie zadowolone :)

      Usuń
  16. ten essential mógłby być dla mnie fajny ale ja akurat mam nowy krem na noc i na dzień więc chwilowo się nie skuszę, ale będę o nim pamiętała bo zgarnia naprawdę dobre opinię jeśli chodzi o tą kategorię cenową :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętaj, pamiętam, Emilka jeszcze po publikacji posta pisała mi, jak bardzo go polubiła :)

      Usuń
  17. oh Evree , zakochałam się w ich olejkach, potem nasłuchałam się tyle o tych kremach , że jeszcze chwila i z oszczędzania będą nici

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te olejki z kolei pokochała poja mama :) A oszczędzać zawsze można zacząć od jutra :D

      Usuń
  18. Mam oko na coraz bardziej popularny Magic Rose :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Nawilżający jak najbardziej bym chciała :) Nawilżenie u mnie musi być, bo inaczej jest sucharek :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Gdyby nie spore zapasy, pewnie pobiegłabym po MR do drogerii :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny pomysł dla mamy, siostry, babci czy teściowej na nadchodzące święta...

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja właśnie odstawiłam olejek różany z Evree bo niestety nie zauważyłam aby cokolwiek robił na mojej buzi. Z chęcią przetestowałabym za to krem. Może on wywarł by na mnie lepsze wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobacz, a moja mama jest taka nim zachwycona... Może to kwestia cery? Sama nie wiem...

      Usuń
  23. a ja przyznam że to moje pierwsze spotkanie z marka - ups hihi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się dziwię, bo naprawdę od jakiegoś czasu bardzo o niej głośno :)

      Usuń
  24. Aktualnie używam Magic Rose i jestem z niego naprawdę zadowolona. Świetnie nadaje się pod makijaż, nie obciąża i dość dobrze pielęgnuje :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Kremów nie znam, ale lubię olejki z Evree, są wspaniałe ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie znam tych kremów ale mam ochotę na essential :) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Podobają mi się te ich minmalistyczne opakowania mam wrażenie że gdzieś już podobne opakowania widziałam ? Uwielbiam takie boxy i zastanwiam się czemu nie nie są dostępne w regularnej sprzedazy (mówię oczywiście o boxach)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, takie pudełeczka dostałyśmy do testów, ale nie można ich zakupić... Ale w sumie możnaby do firmy wystosować petycję np. o takie lub inne zestawy :D

      Usuń
  28. podoba mi się ta firma, miałam krem do rąk i uważam że był jednym z lepszych jakie miałam, muszę do niego wrócić :)

    OdpowiedzUsuń
  29. bardzo fajnie można rodzinnie potestować takie kremy :) ja chyba bym nie miałam komu oddac wszystkich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na szczęście znalazły się chętne Panie do testowania :)

      Usuń
  30. Ja jeszcze nic z evree nie miałam... Jak wykończę całą moją kremową kolekcję, to się może skuszę na ten Magic Rose ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja już mam kremową kolekcję :P przyrzekłam sobie, że już żadnego nie kupię, ale tak mnie one lubią, że i tak ciągle napływają ;) Mimo niekupowania :) Ale bardzo lubię testować nowości z tej kategorii :)

      Usuń
  31. O jestem mega zachęcona, akurat krem mi się niedługo skończy. Świetna jakość, fajna cena, polska firma, czego chcieć więcej :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)