Styczeń... Początek roku, który zleciał mi wyjątkowo szybko i chyba nieszczególnie owocnie jeśli chodzi o zakupy. Powiem szczerze, że byłam nawet z siebie nawet całkiem zadowolona, że nie uległam jakoś szczególnie zakupowemu szaleństwu. Do czasu jednak... Zadzwoniłam do swojej drugiej połówki (wszak w domu widziałam ją z tydzień temu ostatnio), całkiem usatysfakcjonowana, ze słowami: "a wiesz, Kochanie, kupiłam w tym miesiącu tylko sześć rzeczy!" a ona (ta połówka znaczy się, czyli mąż): "o, to dużo...". I radość prysła :P Dużo, czy niedużo, (wszak nie od dziś wiadomo, że punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia), zapraszam do oglądania moich zakupów i efektów współprac ;)
Również w styczniu, miałam okazję testować ciekawą linię kosmetyków Dr Irena Eris Clinic Way. Do wypróbowania wybrałam sobie Oleożel do Demakijażu i Mycia Twarzy oraz Dermokapsułki Rewitalizujące (tutaj możecie poczytać o moich pierwszych wrażeniach, więc nie będę się powtarzać ;)). Z dłuższej perspektywy, okazały się one małymi hitami, a czerwone ampułeczki ma już chyba każda kobieta z mojej rodziny :D Mama z kolei, po wypróbowaniu moich kosmetyków, zamówiła sobie w jednej z aptek dodatkowo cały zestaw przystosowany do jej wieku, więc coś chyba jest na rzeczy ;) Na fali zadowolenia z tych produktów, sama kupiłam sobie jeszcze Serum 1+2 Clinic Way Dr Irena Eris, i nie będę ukrywać - pokładam w nim spore nadzieje. Z pewnością dam Wam znać, jak mój osobisty nabytek z tej linii dał sobie radę z moją kapryśną, naczyniową i skłonną do przesuszeń cerą.
Na sam koniec zostawiłam trochę kolorówki. Jako jedna z wielu blogerek, mam okazję testować nowość marki Dr Irena Eris Provoke w postaci matowych pomadek w płynie, o nazwie Liquid Matt Lip Tint. Trafiły do mnie odcienie 702, oraz 703 i szczerze powiem - pierwsze wrażenia są całkiem dobre :) Szkoda tylko, że gama kolorystyczna jest mało rozbudowana... Ale nie będę na razie opowiadać nic więcej, bo niebawem z pewnością pojawi się ich recenzja ;) Ostatnim już kosmetykiem, który zdecydowałam się wypróbować, jest stary - nowy podkład Provoke Radiance Fluid. Dlaczego stary? A no bo na rynku jest już dobre kilka lat. A dlaczego nowy? Bo marka w końcu pomyślała o "bladych twarzach" i wprowadziła do swojej palety jaśniejsze odcienie. Bardzo mnie to cieszy, bo do tej pory wszystkie ich podkłady były dla mnie za ciemne :) Mam nadzieję, że się na nim nie zawiodę, to mój pierwszy romans z jakimkolwiek fluidem od dobrych kilku lat ;) (przez ten czas używałam kremów BB). Pierwsze wrażenia są jednak obiecujące, więc liczę na to, że jednak będzie dobrze i nie spotkam się z jakimiś brzydkimi psikusami z jego strony :D
I to już wszystko na dziś... Miałyście może okazję poznać jakiś z zakupionych przeze mnie kosmetyków? Może któryś z nich jest waszym ulubieńcem, albo zakupową wpadką? Dajcie znać!
P.S. A jak tam Wasze styczniowe zakupy? ;)
Nie zna się, 6 rzeczy to mało:D Chociaż u mnie 1 z czego jestem dumna haha:D To serum CW miałam, jest fajne:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Ja też uważam, że 6 to mało, hihi :D Cieszę się, że mówisz, że fajne :) Ja to jeszcze jestem ciekawa tej grzybowej esencji, ale na razie wykańczam taką Skinfooda i ta musi poczekać :/
UsuńBrzmi trochę obleśne, ale może coś działa:D
UsuńTaaa, wiem że sfermentowany grzyb nie brzmi najlepiej :D Ale ponoć cuda na kiju robi :P
UsuńOczywiście, że 6 rzeczy to bardzo mało :D Bardzo interesują mnie te pomadki, mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że koleżanki - blogerki mnie zrozumieją :D W takim razie życzę Ci, aby pomadki szybko do Ciebie trafiły ;)
UsuńMalutko :d u mnie jak zwykle cały karton. Właśnie ogarniam zdjęcia i sił mi już brak.
OdpowiedzUsuńOoooo, no to ja czekam na zdjęcia tego kartonu na blogu! :D Kiedy będą? :) <3
UsuńOpakowania pomadek przyciągają wzrok :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, są wyjątkowo eleganckie :)
Usuńtylko sześć kosmetyków? to naprawdę mało, Twój mąż się nie zna:P
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Nie zna się :P I tego się trzymajmy ;)
UsuńRzeczywiście skromnie, ale jak to mówią: " nie ważna ilość, tylko jakość" ;) Ja w tym miesiącu kupowałam same najpotrzebniejsze rzeczy, więc jakby zliczyć wszystko razem, to mogłoby wyjść troszkę więcej sztuk niż u Ciebie, ale wiadomo będą one używane przez najbliższych kilka miesięcy ;) Jestem bardzo ciekawa esencji marki Benton ;)
OdpowiedzUsuńCzasem tak wychodzi, że nagle wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy się kończą ;) A tej esencji sama jestem ciekawa, sfermentowany grzyb brzmi średnio, ale ponoć jest bardzo dobra :)
UsuńFajne nowości, choć do serum Long 4 Lashes się zraziłam, mimo że efekty rzeczywiście były świetne.
OdpowiedzUsuńNo tak, wiem że ono niestety nie wszystkim służy... :(
Usuńnowości jak zawsze u Ciebie przeciekawe :)
OdpowiedzUsuńMiło mi w takim razie, jeśli coś Ci wpadło w oko :)
UsuńBardzo przyjemne nowości :) Ja również lubię żele pod prysznic z TBS, ale tej wersji zupełnie nie kojarzę ;)
OdpowiedzUsuńO, a to w sumie żadna nowość :) może po prostu nigdy nie wpadła Ci w oko ;)
Usuńinteresujące nowości. Chyba nic z nich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że Cię zainteresowały :)
UsuńNowości z Korei najciekawsze! ☺ A to serum do rzęs muszę i ja w końcu kupić.
OdpowiedzUsuńTak, nowości z Korei chyba nie bywają nieinteresujące :D U mnie zawsze one wzbudzają największą ciekawość ;)
UsuńKusi mnie ten żel z TBS 😊
OdpowiedzUsuńBardzo polecam :)
UsuńWiem, co to za uczucie jak się czegoś szuka i nie można znaleźć, szczególnie na Krupówkach :D mimo wszystko bardzo się cieszę, że udało Ci się znaleźć ten zestaw Long For Lashes :)
OdpowiedzUsuńJa też się bardzo cieszę :) A tam faktycznie było koszmarnie - bałagan i okropny tłok :/
UsuńOstatnio zauważyłam, że praktycznie każda firma kosmetyczna wprowadza matowe pomadki ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyki od Dr Irena Eris wydają się bardzo ciekawe :)
Pozdrawiam :)
Też to zauważyłam :) Ale ja w sumie lubię takie pomadki, więc nie mam nic przeciwko ;) Również pozdrawiam! ;*
UsuńTa esencja koreańska Benton wydaje się niezwykle ciekawa, więc czekam za jakiś czas na jej recenzję;)
OdpowiedzUsuńPostaram się, żeby się pojawiła :) sama jestem jej bardzo ciekawa ;)
UsuńJa mam jakiś wstręt to TKMaxxa ;P Myślalam że jestem jedyna która porównuje ten sklep z małym smietniczkiem :P
OdpowiedzUsuńMały śmietniczek to delikatnie powiedziane :D
UsuńŻel TBS pachnie ślicznie. Miałam okazję powąchać jak byłam ostatnio w ich sklepie :)
OdpowiedzUsuńTa esencja brzmi ciekawie. Czekam na opinię, czy na prawdę jest tak wszechstronna w działaniu ;)
OdpowiedzUsuńZnam tylko kocią maseczkę Skin79, daje całkiem fajne efekty :) Ciekawi mnie natomiast bardzo to serum/esencja z Benton, zastanawiam się czy nie zamówić sobie go na ebayu, ale poczekam jednak na więcej recenzji :)
OdpowiedzUsuńJa akurat zamówiłam je w PL, jak wprowadzali je do sprzedaży była spora promocja, ale znając życie, taniej kupisz za granicą ;) Sama jestem tej esencji bardzo ciekawa, ale na razie kończę inną :)
UsuńJa również jestem wielką fanką żelów do mycia ciała z TBS. Jeżeli mogłabym coś polecić to na pewno zapach różowego grajfruta. Dla mnie to faworyt na wiosenno letnie miesiące, które mam nadzieję jak najszybciej nadejdą:D
OdpowiedzUsuńO, grejpfrut to też mój absolutny ulubieniec! :)
UsuńMam ochotę na maskę w płachcie :)
OdpowiedzUsuńJa tez mam sporo nowości z Dr Irena Eris :) Słyszałam , że te kapsułki nie powalają :)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, mnie akurat odpowiadają, ale wiadomo, nie wszystko dla wszystkich jest dobre :) A do Ciebie co ciekawego trafiło? :)
Usuń6 to niewiele, zgadzam się z Tobą ;) Facet nie zrozumie.
OdpowiedzUsuńPowiesz coś więcej na temat tej grupy? Chętnie bym się rozejrzała (choć to pewnie mnie zrujnuje...) :)
Mój i tak wiele rozumie, ale tego jak widać nie bardzo :D Ale to generalnie wyjątkowo oszczędna sztuka, może dlatego ;) A grupa to "AZJATYCKIE KOSMETYKI: WYMIANA, GDZIE KUPIĆ ITP. ☆" :) Dziewczyny sporo piszą na temat różnych produktów, trochę sprzedają i tak dalej ;) Można się spłukać :P
UsuńFajna buteleczka TBS, zapach może być kuszący :)
OdpowiedzUsuńTBC, Clinic Way i Provoke czyli same dobre rzeczy:) Ja mam pomadki w płynie nr 703 i 706:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie, że to serum do rzęs jest genialne :) Muszę w końcu je wypróbować!
OdpowiedzUsuńNie dawno używałam tej maseczki z Skin79 i jest cudna :). Co do zapachu Satsumy to miałam kiedyś masło do ciała i pod koniec użytkowania niestety zapach zrobił się okropny.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że żel nie będzie męczący w trakcie używania...
UsuńMuszę w końcu się skisić na jakieś serum do wydłużenia rzęs! Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńSuper, że udało Ci się wygrzebać maski Neogen! To naprawdę dobra i innowacyjna firma (trochę się ostatnio więcej o nich dowiedziałam, bo dziś pojawi się u mnie w poście ;)), a recenzji Bentona będę wypatrywać niecierpliwie! Ja zużyłam właśnie ich słynną Snail and Bee High Content Essence i sobie chwalę, ale jednak wolę produkty ze sfermentowanymi składnikami.
OdpowiedzUsuńJa właśnie zakupiłam tą ślimakową, przez Twój komentarz między innymi :D Ciekawe jak te esencje zdadzą egzamin :)
UsuńBardzo ciekawią mnie te maseczki w płachcie Skin79 - jeszcze żadnej nie miałam, gdzie ja się uchowałam? :D
OdpowiedzUsuńmaski w płacie lubię :)
OdpowiedzUsuńA ja się pochwalę i powiem ci że w styczniu nie kupiłam nic :D i jestem z siebie dumna :P jeśli chodzi o L4l serum jest fajne natomiast płyn dwufazowy jest słaby;(
OdpowiedzUsuńO wow, no to podziwiam! :D
UsuńBardzo fajny zestaw nowości u Ciebie zawitał! Tusz 4 Long Lashes bardzo lubię, fajnie rozdziela i wydłuża rzęsy i faktycznie poprawia ich wygląd. Są jakby bardziej elastyczne, błyszczące i delikatnie zagęszczone.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak mówisz, bo trochę obawiałam się, że to będzie bubelek ;)
UsuńW The Body Shop też ostatnio poszalałam, kupiłam zestaw 5 maseł do ciała i iluś tam kremów do rąk, plus zestaw prezentowy Fuji Green Tea w pięknym pudełku ;) Wystarczy co najmniej na rok :D
OdpowiedzUsuńOooo, no to się obkupiłaś! :D Jakie zapachy wybrałaś? :)
UsuńTo była standardowa seria: moringa, shea butter, kokos, itp. ;)
UsuńGrzybowy benton tez bardzo mnie interesuje:)
OdpowiedzUsuńJa narazie najwięcej rzeczy kupuję do domu, a kosmetyki troszkę zeszły na drugi plan :) ale jestem strasznie ciekawa pomadek od Irenki:)
OdpowiedzUsuńNo tak, czasem trzeba uzupełnić braki w dekoracjach, meblach, bądź szafie ;)
UsuńSuper nowości, kuszą mnie te pomadki i podkład ale w wersji matowej ;)
OdpowiedzUsuńfajne nowości, kilka znam
OdpowiedzUsuńTK Maxx to koszmar, ale czasem idzie znaleźć tam perełki, na całe szczęście z tego co słyszałam neogen ma niedługo być sprzedawany u nas w kraju więc jest ratunek o ile to prawda :D
OdpowiedzUsuńNo ciekawe, też o tym słyszałam i czekam z niecierpliwością aż się pojawią ;)
UsuńNowości od Dr Irena Eris bardzo kuszą, chętnie je wypróbuję. Poczekam tylko na promocję w rossmannie :P
OdpowiedzUsuńJa też zawsze zaopatruję się tam w kosmetyki provoke jeśli kupuję je sama, ewentualnie czasem podczas podobnych promocji w superpharm ;)
UsuńJa w zeszłym miesiącu nie kupiłam wiele :) U Ciebie zawsze wypatrzę coś z Korei "do kupienia" :)
OdpowiedzUsuńA co Ci wpadło w oko? :)
UsuńCzyli Bentona kupiłas na skin79-sklep.pl? :) nie musisz pokladac nadziei w tej esencji- wierz mi, ona działa :D Ja jestem jej absolutnie oddana :D
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Klasyka - promocja była ;) Bardzo się cieszę, że mówisz, że działa :) W tym miesiącu kupiłam jeszcze tą ze ślimakiem :P
UsuńCiekawe te koreańskie wynalazki. ;) Seria Ireny Clinic Way też kusi, tak ją opisałaś ;)
OdpowiedzUsuńTa esencja i pomadki ciekawią mnie najbardziej :)
OdpowiedzUsuń