Długo nie dbałam o profilaktykę przeciwzmarszczkową. Z perspektywy czasu uważam, że powinnam zająć się tym tematem wcześniej, bo z moją suchą wtedy skórą, dorobiłam się trzech widocznych linii na czole, które mnie irytują (ale to chyba z czasem przechodzi, widzę po mojej mamie ;)), oraz bruzd nosowo-wargowych, które jakby na to nie patrzeć, też z łaski swojej mogłyby być mniej widoczne. Kiedy się obudziłam, zapobieganie już nie wchodziło w grę, a "leczenie" owego defektu jest zaiste problemowe. Tym razem, w tym celu skorzystałam z serum Norel ProFiller. Jak się ono spisało? Czy moje zmarszczki stały się płytsze, a cera nawilżona? Zapraszam na recenzję!
Serum Norel znajduje się oczywiście w kartoniku. Produkt zamknięty jest w trzydziestomililitrowej buteleczce z matowego szkła, której nie mam naprawdę nic do zarzucenia. Nie niszczy się, nie drapie, nie sprawia problemów. No może dla urozmaicenia życia pompka kosmetyku strzeli sobie od czasu do czasu, ale przeważnie działa jak należy ;)
Generalnie serum polecane jest dla cery dojrzałej, suchej, odwodnionej i wrażliwej, głównie po 35 roku życia, ale już nie raz pisałam, że ja osobiście niezbyt sugeruję się oznaczeniami wiekowymi na opakowaniu :) Zadaniem produktu jest bezinwazyjne "wypełnienie" zmarszczek, które ma być połączone z uczuciem liftingu, a jednocześnie z głębokim nawilżeniem a także nadaniem skórze gładkości i elastyczności. W dodatku pierwsze efekty możemy zaobserwować już po 10 dniach. Tyle od producenta, jednak jak jest w praktyce? ;)
Serum bardzo pozytywnie zaskoczy wszystkich tych, którzy nie lubią w kosmetykach zapachów. Mimo stosowania go przez dłuższy czas, nie zdołałam wyczuć w nim jakiegokolwiek aromatu ;) Z kolei jeśli chodzi o konsystencję, jest ona dokładnie taka, jak Serum Hyaluron 3%, czyli dość rzadka, lekko żelowa, i przy kontakcie ze skórą zamienia się w wodę. Warto jednak pamiętać, by nakładać to serum na tonik, bądź skórę zwilżoną czymkolwiek innym (np. mgiełką, wodą termalną), bo jeśli o tym zapomnimy - kosmetyk potrafi się lekko spienić. Do posmarowania całej twarzy starcza mi około 3 pompek preparatu. Myślę, że warto też wspomnieć iż to serum idealnie spisuje się w moim przypadku pod makijaż i bardzo szybko się wchłania :)
Jak w takim razie z działaniem tego kosmetyku? Pewnie po tym, jak niektóre z Was zobaczyły go w ulubieńcach miesiąca już wiedzą, że produkt dobrze się spisał ;) Przede wszystkim, chwała mu za to, że spełnił obietnice producenta, co w sumie chyba niezbyt często się zdarza. Już po około dwóch tygodniach, zaczęłam obserwować na swojej twarzy pozytywne zmiany. Poziom nawilżenia stał się znacznie większy (a już samo to jest w stanie spowodować lekkie wygładzenie zmarszczek), dodatkowo cera stała się bardziej elastyczna, gładka, jędrna i jakby delikatnie rozświetlona. Z czasem faktycznie zmarszczki stały się płytsze, jednak nie zniknęły całkowicie, to nie lifting ;) Ogólnie rzecz biorąc, jestem z tego produktu naprawdę zadowolona i nie wykluczam, że w przyszłości do niego wrócę :) Mimo tych 118zł, które kosztuje tutaj, lub w Douglas'ie ;)
Podoba mi się formuła, chociaż chyba jeszcze u mnie za wcześnie na takie cuda. O marce tej sporo słyszałam, ale nadal się trochę boje wypróbowania, chociaż seria do cery trądzikowej kusi.
OdpowiedzUsuńSpróbuj z hialuronowym, ono będzie w sam raz dla młodszej skóry ;) A też jest świetne! :) W poście jest nawet podlinkowana recenzja :)
UsuńJestem ogromną fanką stosowania serum i nie może go zabraknąć w mojej codziennej pielęgnacji cery. Z przyjemnością wypróbuję również serum Norel, jego działanie brzmi świetnie!
OdpowiedzUsuńJa również! :) zawsze jak kończę stosowanie jednego, to zaraz otwieram kolejne. Co jak co, ale serum zawsze mam w swojej kosmetyczce i bardzo chętnie je testuję ;)
UsuńDużo dobrego słyszałam o ich kosmetykach, ale jeszcze nie miałam okazji żadnego z nich wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTo polecam, myślę że się nie zawiedziesz ;)
UsuńTeż je miałam i byłam bardzo zadowolona 😀 Generalnie lubię Norela, zbieram się do zamówienia czegoś z serii witaminowej ale najpierw chcę trochę uszczuplić zapasy 😆
OdpowiedzUsuńJa też lubię ich kosmetyki, głównie za skuteczność i spełnianie obietnic ;) a seria witaminowa też na mnie czeka, tylko właśnie - zapasy :P
UsuńMyślę że warto wydać na skuteczny kosmetyk trochę więcej niż wydawać mniejsze sumy bez sensu. Chętnie sięgnę po ten produkt ale jak będę nieco starsza :)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie zdanie :) a produkt jak i całą markę polecam ;)
UsuńJeszcze nie używałam, choć mam kilka w zapasie. Planuję zakup toniku, bo potrzebuję niemal na już, ale jeszcze nie zdecydowałam, który to będzie. :)
OdpowiedzUsuńJa stosowałam tonik z linii mandelic acid, ale czeka na mnie jeszcze seria multiwitaminowa :) mam nadzieję, że też będzie fajna ;)
Usuńja teraz rozpływam się w zachwytach nad żelem do mycia z kwasem migdałowym bodajże<3
OdpowiedzUsuńTeż lubię tę serię, ale żelu do mycia twarzy nie miałam akurat przyjemności stosować :)
Usuńtego serum akurat nie miałam. jak na razie używam ślimakowego mizon, a w kolejce jeszcze czeka dr. g :)
OdpowiedzUsuńO, a na które serum dr.G się zdecydowałaś? :) mnie chodzi po głowie to zielone ;) może za jakiś czas się na nie zdecyduję :)
UsuńJa mam 2 - Pore Thightening Essence Serum oraz White Aura Serum :) Choć na pewno będę chciała zainwestować w Hyper Brightening Capsule Serum jak White Aura się skończy. Zielonego miałam próbkę jeśli chodzi o Red Blemish. Na pewno się na nie zdecyduje później, bo na razie stawiam na pielęgnację wybielającą a dopiero później zadziałam zapobiegawczo na rumień itp :)
UsuńTak, tak, o Red Blemish chodzi ;) Daj znać, czy jesteś zadowolona z White Aura, jestem ciekawa jak wyglądają efekty jego stosowania :)
UsuńJeszcze go nie używam, aż zużyję mizona :) Ale kupiłam jak widziałam jakąś promocję i kompletuję sobie ich pielęgnację powoli i stopniowo co miesiąc będę dokupować, bo wszystko na raz to wychodzi za drogo. Mam jeszcze ich filtr 42, krem bb oraz White Aura Skin Lotion :)
UsuńRozumiem :) Może ja też upoluję jakąś promocję, bo na razie mi się nie spieszy ;)
UsuńMoim zdaniem marka ma trochę wygórowane ceny, zresztą wszędzie tak jest. Więc zawsze warto czekać na promocję i nie kupować w cenach regularnych. Oszczędność zawsze spoko :)
UsuńPokochałam Norel i kiedyś sięgnę po to cudo, teraz rozkoszuję się serią multiwitaminową :)
OdpowiedzUsuńAch, ja też jestem ich fanką ;)
UsuńCiekawe czy z liniami na moim czole by dał radę ;D
OdpowiedzUsuńNo moje trochę spłycił, są mniej widoczne :) Może i Twoje byłyby ładniejsze ;)
UsuńJeszcze nie używałam kosmetyków Norel, ale w zapasach czeka miniatura kremu z kwasami i pokładam w nim spore nadzieje :D
OdpowiedzUsuńO, to dobry krem dla zanieczyszczonej cery :) Ze skórą mojego męża pięknie sobie poradził :)
UsuńJa z marki norel jeszcze nic nie miałam :)Ale oni mają tyle dobrych kosmetyków, że nawet nie wiem na co mogłabym się zdecydować ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Ja miałam wiele ich kosmetyków, ale miałabym problem z wybraniem swojego hitu ;)
UsuńBędę o nim pamiętać w przyszłości - póki co nie potrzebuję aż takiego dogłębnego nawilżenia ;).
OdpowiedzUsuńWarto o nim pamiętać, jest skuteczne ;)
UsuńJa też mam te cholerne linie na czole, a chciałabym ich nie mieć ;)
OdpowiedzUsuńA która by nie chciała ich nie mieć! :D Wszystkie kobiety, które znam co najwyżej swoje zmarszczki akceptują :P
UsuńTo ja pochwalę za brak zapaszku;) kto wie, może by mi coś tam wypełnił;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wiem, że Ty lubisz bezzapachowe kosmetyki :) A co do działania - byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona ;)
Usuńnie miałam jeszcze nic z Norel. Fajnie, że u Ciebie się sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńSzukam sposobu na walkę z bruzdą nosowo-wargową, którą mam tylko z jednej strony (ach ten niesymetryczny uśmieszek...). To serum brzmi nieźle, niestety cena dla mnie w tej chwili nie do przejścia... Muszę kombinować dalej.
OdpowiedzUsuńJa mam na razie jedną zmarszczkę na czole, więc nie bardzo mi się już tyle pieniędzy w nią inwestować :-)
OdpowiedzUsuńoooooo ale mi narobiłaś smaka na ten kosmetyk. Norel znam i uwielbiam, muszę powalczyć z moim zmarszczkami, bo niestety też zbyt późno się obudziłam i denerwuje mnie zwłaszcza jedna w okolicach ust :-/
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze tego typu kosmetyków, ale myślę, że może spróbuję, czemu nie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
http://patisonkaaa.blogspot.com/
Jeszcze nigdy nie miałam nic z Norela :)
OdpowiedzUsuń