środa, 11 maja 2016

Norel Mandelic Acid, czyli złuszczanie na zawołanie! ;)

Jak wiecie, nie od dziś borykam się z różnej maści przebarwieniami, oraz sporą liczbą piegów, które bardzo lubią uwidaczniać się w cieplejszych porach roku. Łatwo się też domyśleć, że średnio mi się to podoba ;) Z racji wieku (w grudniu skończę 27 lat), zaczynają się też u mnie pokazywać pierwsze zmarszczki (głównie trzy takie eleganckie na czole oraz bruzdy nosowo - wargowe). Nie ma lekko. Przy okazji, jak to zwykle u mnie bywa, jest jeszcze mój kochany mąż i jego wieczorne "no, posmaruj mnie czymś, masz takie fajne". Ma on cerą tłustą, zaskórnikową, skłonną do ropnych niedoskonałości. Bardzo często zdarza się więc, że to, co testuję na sobie, jest testowane również na nim (chyba, że mam świadomość, że mu to zaszkodzi ;)). Kremu i toniku z linii Norel Manelic Acid używaliśmy więc oboje, a przez to, że jesteśmy zupełnie inni, daje to szerokie spektrum informacji na temat działania tych preparatów. Jak więc zdały one egzamin u osób z przebarwieniami, pierwszymi zmarszczkami, przetłuszczającą się cerą i niedoskonałościami? Już Wam mówię!
Linia kosmetyków Norel Mandelic Acid ma za zadanie kompleksowo pielęgnować cerę tłustą, z przebarwieniami i niedoskonałościami a jej receptury oparto głównie na kwasie migdałowym i PHA. Zacznę może mój wywód od Toniku Żelowego z Kwasem Migdałowym. Znajduje się on w plastikowej, całkiem zgrabnej, 200 mililitrowej butelce ze sprawnie działającą pompką (zawsze bardzo zwracam na to uwagę, gdyż nienawidzę, jak aplikatory "strzelają" na prawo i lewo ;)). Jego konsystencja, jak na tonik, jest dość nietypowa. Żelowa (jak sama nazwa wskazuje), stosunkowo gęsta i najlepiej nakłada się ją na twarz za pomocą palców, pomijając aplikowanie na wacik. Zapach może nie jest najprzyjemniejszy na świecie, wszak według mnie produkt ten pachnie najzwyczajniej w świcie jakimś kwasem, ale da się go przeżyć, gdyż właściwie zaraz znika. Warto również wspomnieć, że nałożony solo i "od serca" potrafi lepić się na twarzy ;) Ja używałam go zimą i bardzo wczesną wiosną co około dwa dni, z kolei mąż - codziennie wieczorem :) Oboje nie zauważyliśmy żadnego pieczenia, ani szczypania spowodowanego stosowaniem toniku.
Jeśli chodzi o informacje techniczne dotyczące Kremu Rozjaśniająco - Wygładzającego, to znajduje się on w plastikowym, ładnym słoiczku, zawierającym 50ml produktu. Konsystencja specyfiku jest stosunkowo gęsta, treściwa (choć łatwa do rozsmarowania) i po jego nałożeniu pozostaje delikatny film, a skóra dość mocno się świeci. Krem wchłania się stosunkowo długo, trzeba więc uzbroić się w cierpliwość. Zapach tego kosmetyku jest oczywiście podobny do aromatu, jaki pozostawia po sobie tonik i niestety do najprzyjemniejszych to on jednak nie należy ;) Za to, na szczęście, po nałożeniu krem nie powoduje żadnego dyskomfortu (tzn. nie piecze, nie szczypie, nie pali).
Działanie całej serii moim zdaniem rekompensuje dyskomfort związany z jej użytkowaniem. Jak już wspominałam, ja stosowałam oba produkty w chłodne miesiące, kiedy nie było jeszcze słońca, co około dwa dni. Jakie efekty zaobserwowałam więc u siebie? Z całą pewnością seria ta przyczyniła się do znaczącego ujędrnienia i wygładzenia cery, rozjaśnienia przebarwień i zniwelowania mini wągrów, które miałam na nosie. Warto również wspomnieć, że krem wraz z tonikiem, miał pozytywny wpływ na naczynia krwionośne, gdyż podczas stosowania serii były znacznie mniej widoczne. Nie odnotowałam na szczęście żadnego spektakularnego łuszczenia się skóry, ale muszę też dodać, że bardzo pilnowałam kwestii regularnego nawilżania twarzy w czasie stosowania kwasów.
Co z kolei seria ta zdziałała u mojego męża? Jako pierwsze, dało się zauważyć znaczne ograniczenie przetłuszczania się skóry. Po kilku miesiącach stosowania (te kosmetyki są diabelnie wydajne! Aż byłam zdziwiona) widoczna była również mniejsza ilość zaskórników, a ropne stany zapalne jakoś przestały mojego Lubego odwiedzać (choć sama nie jestem pewna, czy to zasługa kremu). U męża za to bardziej widoczne było łuszczenie się cery (choć również nie było jakieś spektakularne), ale niestety on nie stosował poza tą serią już żadnych innych preparatów. W ramach podsumowania - muszę przyznać, że linia ta, mimo iż była niezbyt przyjemna w stosowaniu, okazała się naprawdę skuteczna, zarówno u mnie, jak i u męża. Dodatkowo była naprawdę piekielnie wydajna. Jeśli macie ochotę zapoznać się również z obietnicami producenta, warto zajrzeć tutaj i tutaj. Aktualna cena toniku to 44zł, a kremu - 78zł. Z kolei chcących zobaczyć, jak wygląda moja wiosenna pielęgnacja twarzy, zapraszam do przeczytania tego posta :)
Znacie serię Norel Mandelic Acid? Lubicie kosmetyki tej marki? A może polecacie coś innego? Dajcie znać, z chęcią posłucham co warto przetestować! A swoją drogą... Myślicie powoli o wakacjach? My z mężem znowu obieramy na kurs Chorwację, ostatnio bardzo nam się podobało! (tutaj można obejrzeć małą relację) Polecacie może jakieś miejsca, które warto zwiedzić?

P.S. Moja kuzynka, Ania, w tamte wakacje uległa wypadkowi, a teraz startuje w Wyborach Miss Polski na Wózku organizowanych przez fundację Jedyna Taka. Pomóżmy jej - my zakręcone na punkcie urody i kosmetyków - dostać się do finału! Można głosować codziennie, mailowo lub smsem ;) Obie będziemy bardzo wdzięczne! ;* link do głosowania
P.S.2. Czy Wy również ciągle macie problemy z publikowaniem się postów na liście czytelniczej bloggera? 

66 komentarzy :

  1. Ja miałam całą serię włącznie z żelem. Żel i tonik zużyłam w niedziele, a krem nadal mam. Mam wrażenie, że on chyba nigdy się nie skończy. Używam jakoś od połowy marca i dopiero jestem w połowie kremu. Używałam go w połączeniu z kosmetykami z serii antybakteryjnej tj. maska i krem z jonami srebra (mam je nadal), żeby złuszczanie było porządniejsze. Uwielbiam kosmetyki tej marki. Jeszcze ani razu się nie zawiodłam. Teraz skusiłam się na krem, tonik i mleczko z serii nawilżającej i również miło mnie zaskakują (tylko nie wiem czemu, Pani konsultantka poinformowała mnie, że zarówno mleczka, żele jak i toniki(?) się zmywa. O żelach i mleczkach to wiedziałam, ale toniki - pierwsze słyszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, wszystkie te kosmetyki są szalenie wydajne! :) No i ja również jestem fanką Norel <3 Czeka na mnie jeszcze seria multiwitaminowa ;) A o tym, że toniki się zmywa, to naprawdę - pierwsze słyszę :D

      Usuń
    2. Ja właśnie jak wykończę pozostałości serii antybakteryjnej i tej kwasowej oraz tą serię nawilżającą, to zastanawiam się czy zainwestować w serię multiwitaminową czy może pokusić się na pielęgnację Skin79 i Mizon :) W sumie Norel wychodzi najtaniej. Szczególnie na -20% w Douglasie. Niestety tamte 2 marki nadal bardzo kuszą, ale jak obliczałam wartość tej pielęgnacji to wychodzi kilka stówek :(

      Teraz zamówiłam sobie krem z filtrem ze Skin79 i próbki kremu BB na przetestowanie. Chciałabym zobaczyć jak się u mnie sprawdzi, a nie do końca wiem jaki kolor tego kremu wybrać, bo wszystkie poza orange i green są takie ziemiste. Zamówiłam sobie green i pink (jego każdy zachwala, ale obawiam się tej ziemistości). Jutro mam już mieć przesyłkę u siebie, więc zobaczę co z tego wyjdzie :)

      Usuń
    3. Ciężko byłoby mi wybrać na Twoim miejscu ;) A promocja w Douglas już dziś :D Z drugiej strony, nie trzeba od razu kupować całej serii :) Daj znać, jak sprawdzą się u Ciebie te kremy BB. Ja np o dziwo w tych ziemistych odcieniach wyglądam najlepiej, z kolei w tych żółtych co najmniej dziwacznie, o czym z resztą nie raz tutaj pisałam :D

      Usuń
    4. Noc zakupów była od wczoraj od 19 do dziś do 7 rano. Ale akurat chciałam ten przeciwsłoneczny krem Skin79 to rano jeszcze był, a jak o 18:30, pół godziny przed nocą zakupów chciałam go sobie włożyć do koszyka, to już nie było, więc zamówiłam od producenta. W sumie cena ta sama tyle, że Douglasie naliczają punkty za zakupy i później dają bony na -40zł na wszystko. A ta noc zakupów obejmowała również maca, ale to czego chciałam też nie było. A z innymi zachciankami typu maseczki, itp. poczekam aż będę miała przypływ gotówki.

      A co do kremów BB, to ja w żółtych też nie gustuję, a ziemiste odcienie nie są złe, ale u mnie jest spora różnica między twarzą a szyją. Szyja jest sporo jaśniejsza. A twarz to się samoistnie jakoś opala :D Np. mam teraz Mac Studio Fix NW13 i do cery jest dopasowany a od szyi się odcina i wszystko muszę przeciągać i na nią żeby jakoś zniwelować różnicę. A nie lubię tego robić,bo zawsze obawiam się, że coś nie tak rozetrę albo coś malując się na szybko rano w dodatku przy takim świetle. No zobaczę, który się lepiej wpasuje :)

      Usuń
    5. Na Fb Douglasa jest informacja, że noc zakupów przeniesiono na dziś, bo padły im serwery ;) Szyję to chyba bardzo dużo osób ma ciut jaśniejszą :) Mnie z mac marzy się ich rozświetlacz w odcieniu lightscapade, ale chyba najpierw muszę coś zużyć :D

      Usuń
    6. Teraz to już mi obojętna ta noc zakupów, bo chciałam tylko ten krem :)

      Miałam Lightescapade, ale się skończył i jakoś za nim nie tęsknie. Gdybym teraz miała wybierać to wybrałabym Soft&Gentle. Kiedyś wydawał mi się za ciepły, ale koleżanka pracująca w Macu udowodniła mi i skutecznie mnie przekonała, że on umiejętnie nałożony pasuje również do chłodnych karnacji. Na mojej mi się akurat spodobał :) Jednak na razie odpuściłam, bo mam ABH i Diora, ale jego przywłaszczyła sobie moja mama, a ja nie protestowałam, bo jakoś z czasem mi się znudził i nie daje takiego super efektu jak ABH Starlight. Podoba mi się jeszcze ten z UD, tylko tu miałabym dylemat czy iść w ten kolor bardziej różowy czy w ten, który pokazywała Patrycja (tbof.pl) :)

      Usuń
    7. Ja mimo wszystko nie rozważam zakupu soft&gentle :) A co do odcieni rozświetlaczy, ja jakoś zawsze wybieram te srebrzyste, albo różówawe ;) Lepiej się w takich odcieniach czuję.

      Usuń
    8. Ja zawsze wybieram srebrne a w UD chyba jest bardziej różowy :)Też kiedyś nie myślałam o Soft&Gentle, ale po tym co zobaczyłam na moim licu wtedy, to bez wahania tym razem on wpadłby do koszyka. Ale jak na razie cieszy mnie fakt, że nie planuję zakupu. Mam całą listę kolorówki, którą chciałabym mieć, ale ostatnio bardziej inwestuję w pielęgnację twarzy i włosów, a kolorówka poszła w odstawkę. Może na koniec wakacji dopiero coś przygarnę :)

      Usuń
    9. Pielęgnacja to podstawa, zdecydowanie :)

      Usuń
    10. a co do kremu bb to dziś testowałam zielony i jest dla mnie pod wględem koloru idealny. ale mam wrażenie, że podkreśla suche miejsca... nie wiem czy to jego wina, czy jednak mojej cery :)

      Usuń
    11. Niestety zielony u mnie też bardzo podkreśla suche skórki :(

      Usuń
    12. więc to pewnie jego wina. zamówiłam różowy, bo w sumie różnica kolorystyczna z tego co widzę, nie jest aż taka wielka :)

      Usuń
  2. Też uważam, że sprawdzenie preparatów u dwóch osób z innym typem cery/włosów może pozwolić dojść do ciekawych wniosków;) Mam w zapasie 15ml tubkę kremu z tej serii i może jesienią/zimą go sprawdzę;) Co do listy polecam ustawić publikacje o wybranej godzinie bo problem jest gdy się kliknie automatyczne publikowanie, a jak ustawiam np na za 2 minuty wpis sam się publikuje bez problemów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Widać wtedy całe spektrum działania preparatu :) A co do publikacji - muszę spróbować, bo ostatnio już za każdym razem wpis publikuje mi się średnio godzinę później :/

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. A Norel warto poznać ;) Choćby w próbkach :)

      Usuń
  4. Czytałam już sporo dobrego o Norel, ale akurat te produkty nie są dostosowane do mojej cery. Głos na Twoją kuzynkę oddany :) Życzę powodzenia, ma niesamowity uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy w ich ofercie z pewnością znajdzie coś dla siebie :) A za głos i komplement - bardzo dziękujemy ;*

      Usuń
  5. Linia stworzona dla mojej skóry '_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to bardzo uniwersalna seria, pomoże wielu osobom :)

      Usuń
  6. Ja mam maskę od nich i jestem zadowolona z jej działania. Ciekawią mnie inne produkty marki i chętnie po nie sięgnę :)

    zaczarowana-oczarowana.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawią mnie te produkty, moja skóra lubi się z kwasem migdałowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak, to prawdopodobnie ta seria przypadłaby Ci do gustu :)

      Usuń
  8. Tyle już słyszałam o tym toniku, że zaczynam mieć na niego ochotę. Tym bardziej że zawsze w okresie jesienno- zimowym staram się stosować kuracje kwasami, żeby rozjaśnić jakieś przebarwienia po wypryskach nazbierane w ciągu całego roku i ogólnie poprawić wygląd skóry :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesień i zima to świetny moment na takie kwasowe kuracje :) A co do Norel - zdecydowanie warto o tej serii pamiętać ;)

      Usuń
  9. To jest właśnie minus kosmetyków z kwasami...że nie można używać ich latem :P A taka kuracja zazwyczaj funduje nam mocne złuszczanie co widać, więc okres wakacyjny- gdy można sobie pozwolić na siedzenie w domu i nie wychodzenie do ludzi - wydawałby się najodpowiedniejszy.

    Zapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest :D Niby można stosować je latem, ale trzeba unikać słońca i stosować wysokie filtry, więc chyba nie ma to większego sensu ;)

      Usuń
  10. Kosmetyków nie znam... Powiem tylko, że mój mężczyzna mówi wręcz przeciwnie - żeby go tylko niczym nie smarować :P gdy proponuję chociażby zwykły krem do rąk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój też tak kiedyś miał :) Przekonał się do kosmetyków dopiero wtedy, kiedy zobaczył, że naprawdę działają ;)

      Usuń
  11. Slyszalam sporo o kosmetykach tej marki... Na pewno po ta serie z kwasem nie siegne predko, bo lato sie zbliza :) ale moze zerkne na inne kosmetyki z ich oferty.

    Co do pojawiania sie postow na Bloggerze, to tez przyznam sie, mialam z tym problemy czasami - opublikowalam post, ale nigdzie nie wyswietlil sie w pasku, ze jest :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogger to jak widać bardzo wredny twór :/ A Norel ma wiele ciekawych kosmetyków w swojej ofercie, o kilku już pisałam i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że z każdego byłam zadowolona ;)

      Usuń
  12. obecnie z Norel używam kremu z lha i jonami srebra, na swoją kolej czeka żel do mycia z kwasem migdałowym:) a ten tonik, o którym dziś napisałaś jest kolejnym kosmetykiem tejże marki, który zamierzam jak najszybciej kupić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mam nadzieję, że i u Ciebie dobrze się sprawdzi! :) A tej linii z jonami srebra nie miałam okazji poznać :)

      Usuń
  13. Ja wreszcie muszę wypróbować tonik z tej serii, bo jesteś już kolejną osobą, która go bardzo chwali. Czy na opakowaniu jest może napisane ile % kwasu zawiera?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety :( Na opakowaniu nie ma nic na ten temat...

      Usuń
  14. Bardzo ciekawy produkt, zaintrygowałaś mnie, zwłaszcza, że sama mam problem ze zmarszczką od uśmiechu. Sama dopiero delikatnie wprowadzam kwasy (bardzo słabiutki kwas w kremie Ziai), czekam na pierwsze efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja dawno nie miałam nic z Ziaji... Daj znać, jak sprawdzi się u Ciebie ten krem! ;)

      Usuń
    2. Myślę, że to trochę potrwa, na pewno jak na razie (ok. 2 tyg) mnie nie podrażnił, nie schodzi mi skóra ani nic. ;)

      Usuń
  15. Używam właśnie drugie już opakowanie żelu z tej serii. Jest naprawdę świetny. Planuję dołączyć do niego jeszcze tonik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonik jest wyjątkowo dobry, chyba nawet polubiłam go bardziej niż krem ;)

      Usuń
  16. Jaki przyjemny zimowy klimat :)
    Lubię takie działanie złuszczające :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, dość długo stosowałam tą serię i jeszcze taka zima załapała się na zdjęcia ;)

      Usuń
  17. Miałam całą serię - żel, tonik i krem. Dwa ostatnie produkty są rewelacyjne, a efekty podobne jak u Ciebie i męża (mam mieszaną skórę - suchą + tłustą i trądzikową)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że i u Ciebie seria zdała egzamin :)

      Usuń
  18. a mój tonik z Norela dotarł do mnie z zepsutą pompką i muszę za każdym razem go odkręcać://

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuuu, to szkoda :( Nie dało rady reklamować, czy coś? :(

      Usuń
  19. miałam ten tonik i musiałam się do niego przyzwyczaić, poza specyficzną konsystencją i zapachem nie miałam mu nic do zarzucenia, świetnie złuszcza naskórek i odświeża cerę

    OdpowiedzUsuń
  20. Chciałam go kupić jak jeszcze był w starym opakowaniu ale zawsze mi nie po drodze.Na jesień na pewno się skuszę na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Na Anię już zagłosowałam - powodzenia jej życzę :)
    Co do serii... widzę, że warto trochę pocierpieć dla super efektów. I nawet cena nie straszna, skoro piekielnie wydajna jest;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo ciekawa seria! Przy mojej problematycznej cerze mogłaby zrobić dużo dobrego :) choć teraz o złuszczaniu mogę zapomnieć bo Słoneczka jest coraz więcej ;p
    PS Głos oddany!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! :) Fakt, wiosną i latem kwasy lepiej odpuścić ;)

      Usuń
  23. Tej serii nie miałam, na razie testowałam tylko maseczkę do cery wrażliwej Norel i była bardzo, ale to bardzo dobra! Takie złuszczanie to na pewno dobra sprawa, może jesienią bym się zapoznała z tym kosmetykami, choć bardziej obstawiam tonik;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Śnieg <3 A mi się tak ostatnio tęskniło za jesienią i zimą :D Co do kosmetyków, to mam tonik i bardzo go lubię :) Muszę się w końcu zebrać do zrobienia recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, mnie jakoś nie tęskno :D Ale rozumiem, że ktoś może mieć inne zdanie i lubić te pory roku ;)

      Usuń
  25. zaraz sle smsa na twoja kuzynke :) powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  26. powodzenie dla kuzynki, już oddaję głos. U mnie bez problemów z bllogerem.
    Nie znam tej marki, mam jakiś mini krem i próbki idę odkopać z zapasów, bo widzę, że warto ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, warto :) Jak najbardziej ;) A za głos dziękujemy!

      Usuń
  27. O kurcze! Faktycznie śliczna dziewczyna ! Jest dzielna i śliczna więc oczywiście zagłosowałam :) WIesz że ja kocham Norel <3 Muszę wreszcie w ich kwacha zainwestować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śliczna, w dodatku nie tylko na zdjęciach ;) Dziękujemy za głos! :)

      Usuń
  28. Zbieram się do Norel i zbieram i zebrać nie mogę. :(

    OdpowiedzUsuń
  29. Chętnie bym sprobowala,ale zima :) i podziwiam ze twoj facet tal chętnie testuje kosmetyki,moj od nich ucieka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój jak zobaczył, że kosmetyki jednak działają, to już nie ucieka ;)

      Usuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)