Jak zapewne domyślacie się po zdjęciu, dziś będzie recenzja produktu bardzo przeze mnie lubianego. Wystąpił on już w ulubieńcach miesiąca i najlepszych produktach, jakie miałam okazję testować w zeszłym roku. To, że ostatnio właściwie nie sięgam po inne kremy BB i podkłady, też o czymś świadczy (bo albo są gorsze, albo minimalnie za ciemne na tę porę roku, kiedy ja jestem już biała jak papier). O czym mowa? Ano o Super Light Brightening Balm marki Dr G. Gowoonsesang (co za nazwa, ja zawsze na takich łamię język). A najlepsze jest w tym wszystkim to, że do zakupu kosmetyku, który tak teraz lubię, zbierałam się ładnych parę lat! (Serio, a nawet serio serio.) Brawo ja! :D Ale nie traćmy już czasu, zapraszam Was na jego recenzję ;)
Krem BB przyleciał do mnie bezpośrednio z Korei, niestety trudno go dostać w Polsce, za to więc na wstępie mały minus. Opakowanie produktu jest proste, to niby zwykła tuba, ale coś w sobie ma. Mnie ujęła właśnie ta klasyka niby srebrnej tuby... (ma pojemność 45ml) Dużym jej plusem jest, że nie schodzą z niej napisy i posiada ona miejsce na zapisanie daty otwarcia. Jeszcze taki mały szczegół: tubka jest "zgrzana" prosto, strasznie mnie irytuje, jak producent zrobi to trochę krzywo. Niby nic, a ucieszy perfekcjonistkę :D Po otwarciu opakowania wita nas dziubek z malutkim otworem. Na szczęście nie ma z nim problemów, i nawet jeśli postawimy krem na nakrętce, nie leje się on jak szalony. Na zużycie zawartości mamy równo 12 miesięcy.
Może to mało istotny szczegół, ale bardzo lubię zapach tego kremu. Ma on świeży, delikatny aromat, który zncząco umila jego nakładanie. Jego konsystencja jest przyjemna w nakładaniu, nie za gęsta, nie za rzadka, nie zawiera żadnych grudek, ani drobinek, jest idealnie gładka. BB świetnie i łatwo rozprowadza się po twarzy (ja wklepuję go palcami, wtedy efekt najbardziej mi się podoba).
Jego bardzo dużą zaletą jest dla mnie kolor. Chłodny, lekko różowy, bardzo jasny, po nałożeniu na twarz wręcz jeszcze się rozjaśniający. W sam raz dla takich dużych bladziochów jak ja (no, nie przymierzając jak dla klienta zakładu pogrzebowego, tej zimy biję rekordy, bo całe lato bardzo unikałam słońca). W ciągu dnia, jak to krem BB - nie ciemnieje (przynajmniej mnie jeszcze taki gagatek się nie trafił). Wykończenie jakie jest nam on w stanie zagwarantować to delikatny glow (Również klasyka w przypadku tego typu kosmetyków. Azjaci matu nie lubią, ja też ;)). Wygląda on na twarzy bardzo naturalnie, ale jednocześnie dość dobrze kryje wszystkie zaczerwienienia, i inne niedoskonałości.
Jak spisuje się on na mojej suchej (zwłaszcza o tej porze roku) cerze? Idealnie! Na bardzo lekkim kremie nawilżającym trzyma się calusieńki dzień (nie wyciera się i nie brudzi wszystkiego dookoła, nawet używany bez jakiegokolwiek pudru), nie wchodzi w zmarszczki i nie podkreśla suchych skórek. Co również ważne dla każdej posiadaczki identycznej cery - nie wysusza jak niektóre podkłady (warto wspomnieć, że nie nawilża i nie odżywia, ale nie przesadzajmy, to kosmetyk kolorowy a nie pielęgnacyjny). Mnie ten BB nie zapycha, ale nie mam też do tego tendencji i zawsze po użyciu tego typu produktów pamiętam o odpowiednim demakijażu. Na sam koniec pokażę Wam jeszcze, jak wygląda na twarzy w towarzystwie bardzo minimalistycznego makijażu, wykonanego specjalnie z okazji zakupów w Biedronce (i jednocześnie znowu proszę o wyrozumiałość, bo talentu do selfie nie mam, zrobiłam ich chyba z 50 i to było najlepsze :P):
Krem BB Dr G. Super Light Brightening Balm kosztuje na ebay około 100zł (jeśli ktoś jest zainteresowany, tradycyjne mogę podesłać namiary na sprzedawcę - i taka moja mała rada... Nie bójcie się kupowania tam! Jest naprawdę prościej niż na allegro, a jeśli znacie podstawy angielskiego, to bez problemu dogadacie się ze sprzedawcą nawet jeśli będziecie miały jakieś specjalne życzenia lub problemy ;)) Według mnie, za produkt tak wydajny i wysokiej jakości, to cena jak najbardziej do przyjęcia. Ja osobiście wolę koreańskie kremy BB, niż wszystkie wysokopółkowe podkłady, które testowałam ;) Choć wiadomo - każda z nas ma inną cerę, inne potrzeby i może mieć inne zdanie. A Wy znacie ten krem BB? Miałyście okazję go używać? A może macie już innego ulubieńca w tej kategorii? Dajcie znać! :)
Szkoda, że musiałaś na niego tak długo czekać;) Było się zdecydować wcześniej:D Raczej nie dla mnie bo nie znalazłabym odcienia dla siebie;) Bliżej mi do europejskich bo w moim przypadku łatwiej dobrać odcień.
OdpowiedzUsuńByło, tylko się ebay'a bałam i o :P teraz hulaj dusza :D przeprowadziłam na wizazu rekonesans gdzie warto zamówić i już ;) a używałaś tego Skin79 co Ci dałam? Może on miałby dobry kolor...
UsuńJeszcze nie (lol), ale pewnie i tak bym go nie kupiła. Wolę europejskie, a najbardziej to i tak niezmiennie wszelkie pudry ;) Ze Skina może na ślimakowy mini zestaw do pielęgnacji się kiedyś skuszę.
UsuńNo tak, pudry to już nie moja bajka ;) ja ich nawet inaczej używam :) a co do ślimakowego zestawu, to ja mam ampułkę, ale z tej drugiej serii ślimakowej niż ten set, ciekawa jest, nie powiem :)
Usuńja z BB kremów miałam jedynie z Astora i Garniera, w sumie to rzadko po nie sięgam.. głównie latem :)
OdpowiedzUsuńTe koreańskie BB są zupełnie inne, treściwe, kryjące, odżywcze, bardziej przypominają podkłady :) a astor i garnier to kremy tonujące jedynie nazwane BB ;)
Usuńfajny pomysł z miejscem na zapisanie daty otwarcia kremu:)
OdpowiedzUsuńFajny, tyle że ja nic tam nie napisałam :D tradycyjnie zanotowałam sobie w kalendarzu :P
Usuńja nawet w kalendarzu nie notuję, kiedy otworzyłam dany kosmetyk:/
UsuńAle pewnie mniej więcej pamiętasz od kiedy co jest otwarte :) Ja też nie wszystko notuję, głównie kolorówkę :)
UsuńO, mam starszą wersję i właśnie zastawiałam się jak będzie z nową. Fajnie, że się sprawdził. Prawdopodobnie za jakiś czas zakupię :P
OdpowiedzUsuńsakurakotoo.blogspot.com
Nie miałam niestety tej starej, ale ta też jest na poziomie :)
UsuńŚwietny produkt! Na pewno zajrzę na ebay (na szczęście się go nie boje, a wręcz przeciwnie bo dość częśto z niego korzystam) i rozejrzę się za tym produktem. Od dawna już szukam idealnego BB, który nadawałby lekko różowe tony. Na europejskim rynku to zadanie chyba nie do wykonania. Zresztą wiadomo, że nasze kremy BB nawet nie powinny nosić takiej nazwy, może tonery byłoby lepszą nazwą ;) Dziękuję za kolejny tak ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Ja ostatnio też często korzystam :) A nasze kremy to faktycznie takie "tonery", "kremy tonujące", nie wiem czemu ktoś ponazywał je "BB" ;) Zerknij sobie może jeszcze na inne moje recenzje tych koreańskich Bebików, z pewnością znajdziesz jeszcze kilka innych ciekawych kosmetyków :)
UsuńBardzo ładnie wygląd na Twojej twarzy. Ja dopiero zaczęła przygodę z kremami BB. Póki co jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To najważniejsze, że Ci odpowiadają! ;)
UsuńNie jestem przywiązana do kremów BB szczególnie, w ubiegłym roku miałam jeden z Bielendy.
OdpowiedzUsuńA miałaś okazję testować te koreańskie? Bo do tych polskich też nie jestem szczególnie przywiazana :)
UsuńLubię podkłady typu BB, tego nie znam ale nic straconego :)
OdpowiedzUsuńU ciebie bardzo ładnie kryję i się rozprowadza .
Pozdrawiam
Dokładnie, nic straconego! :)
Usuńten odcień jest rzeczywiście taki chłodny czy tylko tak wygląda? Szkoda, że nie ma takiego na poziomie revlon colorstay 150 w takich bardziej neutralnych podtonach :)
OdpowiedzUsuńJest chłodny :) zawsze w takie celuję, bo w tych neutralnych odcieniach wyglądam lekko dziwnie a w ciepłych jak wysmarowana żółtą farbą ;) inny odcień też istnieje, krem nazywa się Dr G. Gowoonsesang Brightening Balm :)
UsuńTen drugi jest bardziej neutralny? Właśnie mi różowe podtony raczej nie pasują :)
UsuńMyślę, że najlepiej pooglądać swatche w sieci, ja go niestety nie posiadam, więc nie potrafię powiedzieć ;)
UsuńBardzo mnie zaciekawił. Ja na razie mam BB Skin79 - jest ok, ale mi się skończy, to się chyba skusze na ten.
OdpowiedzUsuńTe kremy są bardzo wydajne, więc to może być nieprędko :)
UsuńMialam probki krem BB dr G, tylko tej poprzedniej wersji... Wydaje mi sie, ze troszke zmienili odcien, bo tamten byl troche za ciemny, wydaje mi sie, ze ten Super Light powinen byc dla mnie lepszy ;) Na pewno go kiedys zamowie, bo jestem duza fanka koreanskich kremow BB :)
OdpowiedzUsuńSuper Light jest sporo jaśniejszy z tego, co wiem :) Wypróbuj go koniecznie, można też zawsze zacząć od miniaturki :)
UsuńTez mi sie tak wydaje i dobrze :) Chyba w ogole mamy bardzo podobny odcien cery :) Wydaje mi sie, ze albo zamowie jakas mniejsza wersje albo probke :)
UsuńZamówię go sobie na próbę jak wykończę fluidy, których obecnie używam i jeśli nie zdecyduję się na minerałki; myślę, że Dr. G powinien się sprawdzić na mojej cerze.:)
OdpowiedzUsuńMożesz też w razie czego zacząć od miniaturki ;)
UsuńJak myślisz kupowanie na beautybay jest trudne? można tam kupować nie mając karty?
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam tam zakupów, nawet nie znam tej platformy, więc nie potrafię powiedzieć ;) sama robię zakupy za granicą jedynie na ebay :)
UsuńŁadny ma kolor :) A Ty masz ładną buźkę, pokazuj się częściej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci ślicznie za komplement ;*
UsuńTeż muszę notować daty otwarcia kosmetyków :) Tego bb jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńWarto notować, zwłaszcza jeśli np. nie masz głowy do zapamiętywania takich rzeczy :)
UsuńJa jeszcze nie znalazłam swojego ideału wśród kremów BB, ale też niewiele ich testowałam. Ciekawe czy znajdę próbki tego Twojego Dr G, bo na pełnowymiarowe opakowanie od razu boję się decydować, niby mam bladą cerę, ale ten odcień wygląda naprawdę mega jaśniutko, nie wiem czy byłby dla mnie odpowiedni :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że gdzieś powinnaś je dostać :) allegro jest wielkie a ebay jeszcze większy ;)
UsuńJak wiesz u mnie Doktorek spisał się na medal i jest to jedyny krem BB, z którego byłam i jestem tak zadowolona i którego będę zawsze z przyjemnością polecać!
OdpowiedzUsuńMój absolutny ulubieniec, ale przecież już to wiesz :) Cieszę się, że u Ciebie się spisał :)
OdpowiedzUsuńLubie kremy BB, ale tego nie znam. Zapowiada się bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńMam i bardzo go lubię, choć ja posiadam go jeszcze w starej wersji :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńJa używam Mishe i jestem bardzo zadowolona ale teraz chyba kupie krem BB z Sobio :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zamówiłam krem BB ze Skin79, zachęcona twoją pozytywną recenzją. Mam nadzieję, że się fajnie spisze :)
OdpowiedzUsuńKolorek ma extra, szkoda, że tak trudno dostępny :(
OdpowiedzUsuńTeż mam suchą skórę i muszę się mu bliżej przyjrzeć ! Bardzo podoba mi się efekt na twarzy.
OdpowiedzUsuńWow, cóż za naturalny efekt! Jestem pod wrażeniem :) A te Twoje oczy!!! Buziak Śliczna :*
OdpowiedzUsuńMam i bardzo lubię, poza tym, ze jest świetny, jest też nie do zużycia...Ja te 60 ml używam już ponad 2 lata i jeszcze jest całkiem sporo ;)
OdpowiedzUsuńja miałam tą wcześniejsza wersje i ją po prostu uwielbiam, niestety mi się skończyła i kupiłam inny krem BB, a potem miałam roczną przerwę od podkładów kremów itp. :) jak wykończę gagatka, którego używam teraz to pomyślę o tej wersji :) ale jak sobie pomyślę, że kiedyś za ten krem właśnie na ebayu płaciłam 60zł, a teraz 100 no to nieźle podrożał :)
OdpowiedzUsuńo rany, ale masz piękne oczyska ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię minimalizm w opakowaniach :) ma w sobie klasę :) faktycznie jest jakby stworzony dla CIebie :)
OdpowiedzUsuńNie mam żadnego BB jakoś używam tylko podkłady. Ten BB wart uwagi wygląda fajnie.
OdpowiedzUsuńDla mnie jesteś źródłem cennych informacji na temat kremów BB. Ja powoli wykańczam swoje zwykłe podkłady i przymierzam się do zakupu jakiegoś kremu BB. Bardzo chciałam wypróbować ten o którym piszesz (nazwa jak przystało na krem BB jak zwykle powalająca:D) i chyba jednak na niego się nie skuszę. Myślę że na mojej tłustej/mieszanej skórze kiepsko by wygladał a i różowe tony nie pasowały by mojej karnacji.
OdpowiedzUsuńHej :) chciałabym prosić o namiar na sprzedawcę
OdpowiedzUsuńPo tylu latach już chyba ciężko będzie go gdzieś dostać ;) Chyba został wycofany z oferty marki.
Usuń