Na olejki z Rossmanna miałam ochotę od chwili, kiedy je zobaczyłam. Wiedziałam, że moja skóra lubi takie wynalazki, więc niewiele myśląc, któregoś pięknego dnia (po skończeniu olejku Isany), pognałam do sklepu po nowości spod szyldu Welness&Beauty.
Wróciłam do domu z Olejkiem pod prysznic z olejem migdałowym i ekstraktem z bambusa, oraz z Sezamowym olejkiem do kąpieli, zawierającym ekstrakt z wanilii. Od razu zaczęłam ich używać (zresztą nie tylko ja), i co?
Zacznijmy może od olejku do kąpieli. Zapakowany jest w małą, 150 mililitrową, wygodną buteleczkę, zakręcaną metalowym korkiem (który nie rdzewieje). Prosto, ale estetycznie i wygodnie. Do wanny wlewamy 2-3 nakrętki, więc starcza na około 8 kąpieli. Zapach jest "nie mój", ale ładny, delikatny, waniliowy, dość ciepły. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że wlany do wanny, beztrosko pachnie sobie dalej, umilając nam przy tym kąpiel (często takie kosmetyki pachną jedynie w butelkach). Konsystencja jest typowo oleista, kosmetyk wlany do wody, pozostaje na jej powierzchni, tworząc "oka". Dla mnie siedzenie w wannie, było tym razem na prawdę wyjątkowo przyjemne. Jak więc spisuje się w pielęgnacji skóry? Po wyjściu z kąpieli, jest ona ładnie natłuszczona, miękka i gładka. Po myciu, nie musimy obawiać się też uczucia świądu. To zawsze jakaś miła odmiana, u mnie kosmetyki drogeryjne, zazwyczaj powodują jedynie swędzenie i ściągnięcie skóry. Jak za 7zł z groszami - warto go wypróbować!
Teraz parę słów na temat olejku pod prysznic. Dostajemy go w ładnej, plastikowej butelce, która zawiera 250ml kosmetyku. Tutaj nie jest już tak pięknie, ponieważ dozownik działa nie do końca dobrze, i olejek potrafi "lać się" po butelce po użyciu. Co do wydajności - nie używam go codziennie, podkrada mi go mąż, i myję nim pędzle (świetnie doczyszcza pędzle i Beauty Blender, polecam spróbować!). Od grudnia została go może 1/3 opakowania. Pachnie trochę gorzej, niż wersja do kąpieli. Nie jest to moim zdaniem nic konkretnego, może faktycznie jakieś sztuczne migdały? Nie wiem, w każdym razie zachwytów nad zapachem brak... Po wylaniu na rękę, produkt to niezbyt tłusty olejek. Przy kontakcie ze skórą i wodą, zamienia się w białą emulsję, która skutecznie usuwa zanieczyszczenia. Bardzo dobrze nadaje się do skóry suchej i wrażliwej. Mnie po użyciu normalnych środków myjących wiecznie wszystko swędzi. Tutaj ten efekt nie występuje, więc to niskobudżetowa alternatywa, dla droższych myjadeł (koszt to niecałe 10zł). Skóra jest delikatnie natłuszczona i delikatna, więc u mnie zdał on egzamin.
Kilka dni temu, zobaczyłam w Rossmannie również wersję lawendową olejku do kąpieli! To jest zapach :) Już nie mogę się doczekać, kiedy skończy się ten waniliowy i będę mogła zacząć go używać ;) Znacie może te olejki? Miałyście okazję ich używać? A może też myjecie nimi pędzle i Beauty Blender? Dajcie znać!