Witam Was w ten piękny, chłodniejszy dzień! U mnie od wczoraj przeszły cztery burze i w końcu jest czym oddychać ;) Temperatura w domu również obniżyła się o półtora stopnia, więc chyba wszystko zmierza do letniej normalności :D Dziś zatem pora na recenzję podkładu Marca Jacobsa, który kupiłam w kwietniu. Napaliłam się na niego, jak "dzik na szyszkę" (by mój brat :P). Bo żelowy, bo jaśniutki (a ja z córek młynarza), bo niby super (gdzieś się tak naczytałam, mniejsza o to ;)). Zaraz po premierze poleciałam więc do Sephory i wyszłam z niej ze swoim prywatnym egzemplarzem. Czy produkt faktycznie okazał się "genialny"? Już mówię ;)
Opakowanie zawierające 30ml produktu jest stosunkowo proste, klasyczne, a jedyną atrakcją są tu chyba obłe kształty, które jednak powodują, że uwaga: wiecznie przewraca je mój kot. Na szczęście tylko przewraca, a nie zrzuca... (Nie jestem w stanie oduczyć go tych ciągot do eksploracji dosłownie każdego miejsca w domu. Wszędzie wejdzie, nic nie rządzi. Jednak szkód przy tym nie powoduje ;)) Buteleczka otwiera się stosunkowo łatwo, dużą zaletą jest w jej przypadku też to, że nie drapie się, nie ścierają się z niej napisy, ani sreberko. Nie lubię za to tego, że po każdym użyciu muszę je czyścić. Po jednokrotnym dotknięciu nakrętki (w celu zakrycia buteleczki), paskudnie odbijają się na niej palce. Grrr... Pompka jest stosunkowo dobra i na szczęście nie strzela.
Dużą zaletą w przypadku Genius Gel są odcienie. Myślę, że z 10 dostępnych, każdy znajdzie coś dla siebie. Ten najjaśniejszy - nr10, którego jestem posiadaczką, ma naprawdę blady, neutralny odcień, który nie ciemnieje w ciągu dnia. Był dla mnie dobry po zimie, dopasowuje się latem (unikam opalania, stosuję filtry, opalić się nie opaliłam, a nowe piegi mam i tak :/). Krycie za to jest dość delikatne, jednak warstwy bez problemu można stopniować tam, gdzie tego potrzebujemy (np. ja w okolicy nosa). Jakie ma wykończenie? Półmatowe. Bardzo takie lubię, ale fanki całkowitego matu nie będą chyba zbyt zadowolone... Ach, no i według mnie podkład ten pachnie plakatówką :P Filtra również nie posiada. Co z konsystencją? Wszak skoro ma w nazwie "gel" chyba oczekiwałybyśmy od niego, by był żelowy. Mnie się on z żelem nie kojarzy... Jeśli już, to chyba z bardzo rzadkim żelem ;), Nie spływa jednak z twarzy ani palców podczas nakładania.
Wadą tego podkładu jest dla mnie jego nakładanie. Trzeba poświęcić sporo czasu, aby wyglądał u mnie dobrze. W dodatku na niektórych kremach potrafił się zwałkować ;) Często ratowałam się w jego przypadku bazą Etude House, która poprawiała sytuację, jednak palcami i tak dość ciężko było mi równo go równo rozprowadzić (najlepiej radziło sobie jajo ;)). Generalnie trzeba mieć do niego dobrą bazę lub krem i nieskazitelną cerę, wszak podkreśla mocno suche skórki, których ja okresowo mam sporo (katar :/). Gdy nie poświęci mu się wystarczająco uwagi podczas nakładania, potrafi również podkreślić zmarszczki. Trzyma się za to cały dzień (wyłączając mój nos, ale co utrzyma się przy wycieraniu go co chwilę? Chyba nic :P), i jak od razu wygląda dobrze, to efekt cały dzień jest taki sam. Kiedy kosmetyk już zaschnie, nie odbija się na ubraniach, ani na telefonie. Generalnie dobrze go utrwalić jakimś pudrem wykończeniowym, jednak jeśli tego nie zrobimy, nic strasznego się nie stanie.
Cena? 189zł, ale jak wiadomo, w Sephorze można polować na dni Vip, lub inne zniżki, więc da się go kupić nawet 20% taniej. Za to, co dostałam w zamian, wydaje mi się to sporo. Ja na dłuższą metę go nie polubiłam, i więcej do niego nie wrócę. Chyba pora z podkulonym ogonem wrócić do azjatyckich BB (co powoli robię ;)). Starałam się jednak obiektywnie pokazać jego zalety i wady, bo bardzo złym podkładem on nie jest, jednak z moją wrażliwą i często suchą skórą nie do końca tworzy zgrany duet. Może na innej spisałby się lepiej? Kto wie ;) Miałyście okazję go używać? A może macie go w planach? Dajcie znać! (zamieszczam przy okazji link do starszego posta o innych jasnych podkładach: post)
Cena? 189zł, ale jak wiadomo, w Sephorze można polować na dni Vip, lub inne zniżki, więc da się go kupić nawet 20% taniej. Za to, co dostałam w zamian, wydaje mi się to sporo. Ja na dłuższą metę go nie polubiłam, i więcej do niego nie wrócę. Chyba pora z podkulonym ogonem wrócić do azjatyckich BB (co powoli robię ;)). Starałam się jednak obiektywnie pokazać jego zalety i wady, bo bardzo złym podkładem on nie jest, jednak z moją wrażliwą i często suchą skórą nie do końca tworzy zgrany duet. Może na innej spisałby się lepiej? Kto wie ;) Miałyście okazję go używać? A może macie go w planach? Dajcie znać! (zamieszczam przy okazji link do starszego posta o innych jasnych podkładach: post)
Ja nie jestem bladziochem i generalnie nie potrzebuję jasnych podkładów, bo chyba, że do rozjaśniania tych, które kupię zbyt ciemne. Tego nie miałam i z racji tego, że tyle kosztuje, a i nie jest bezproblemowy, to nie zamierzam się za nim sama oglądać ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, do bezproblemowych nie należy, wolałabym jednak coś łatwiejszego w obsłudze ;)
Usuńjak pracowałem w sephora jeszcze nie dawno to lubiłem ten podkład :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie :) ja się z nim nie polubiłam za bardzo ;)
UsuńRaczej nie dla mnie, szczególnie, że teraz jestem opalona, wolę tańsze zamienniki :)
OdpowiedzUsuńTańszenie zawsze znaczy gorsze, zwłaszcza w odniesieniu do Genius Gel ;)
UsuńMiałam próbkę. Dobrałam dość przyzwoity jak na tamtą (wiosenną) porę. Najpierw byłam podjarana i nawet ja rozważałam zakup, ale szybko przekonałam się, że jednak taki cudny to on nie jest i trzeba się trochę przyłożyć czego ja jednak nie lubię bo jestem przyzwyczajona do szybkich pudrów. Pewnie i tak nie udałoby mi się go zużyć. Dlatego dałam sobie spokój;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, trzeba poświęcić sporo czasu na nakładanie go... Zwłaszcza jeśli nie jesteś zwolenniczką podkładów to może to męczyć ;) Może lepiej, że dałaś sobie spokój :)
UsuńPamiętam ile czasu się nad nim wahałam, bo po próbkach wydawał się być świetny. Ale tak samo miałam przy Double Wear, który dopiero przy pełnowymiarowym opakowaniu okazał się koszmarem. I suma summarum opuściłam sobie jego zakup i nie żałuję, bo chyba znalazłam podkład bliski idealowi :)
OdpowiedzUsuńNo to świetnie, że Ci się udało :) Czyżby to Mac? Moim ideałem pozostanie już chyba Skinfood Red Bean, muszę sobie kupić drugie opakowanie...
UsuńTego Twojego nie znam ;) U mnie to właśnie ten azjatycki krem bb skin 79 gold i ten nowy wodoodporny mac pro longwear :) Odkąd je mam już nawet zakup innych mnie nie kusi. A u mnie to trochę dziwne :)
UsuńNo to super :) o ulubieńców niestety niełatwo ;) a Skin79 Vip Gold faktycznie jest świetny, ale dla mnie zimą bywa trochę za ciemny...
Usuńja kremu bb używam obecnie, zimą jeszcze nie wiem, ale w razie czego pro longwear się nada na zimę bo odcień NW15 jest mega mega jasny :)
UsuńJakoś nie mam zaufania do kosmetyków od "projektantów". Albo się zna na jednym, albo na drugim ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to racja, a wiele jest takich marek ;) ale np perfomy Marc Jacobs mi się podobają :)
UsuńSzkoda, że lepiej się nie spisał...
OdpowiedzUsuńTeż mi trochę szkoda, zwłaszcza, że nie był zbyt tani ;)
UsuńNo ja właśnie mam na niego ochotę, ale aktualnie mam jeszcze dwa podkłady, które muszę wykończyć. Mam cerę mieszaną to może się na niej sprawdzi.. Mam nadzieję :)
OdpowiedzUsuńMoże tak, trzymam w takim razie kciuki, by u Ciebie okazał się lepszy :)
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził, jak należy...
OdpowiedzUsuńJa jestem tak bardzo zadowolona z Nude Air od Diora, że nie kuszą mnie na szczęście żadne inne propozycje podkładowe ;)
Używałam go u mojej mamy, ma ten najjaśniejszy odcień i jakoś mocno się on odcina od mojej szyi :( ale fakt, jest przyjemny :)
UsuńMnie kosmetyki i perfumy tej marki nie przekonują, ale często tak jest, że upatrujemy sobie marki, którym jesteśmy wierne, a inne omijamy:)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie :) ja do tej chyba raczej nie wrócę, choć miniaturka szminki, którą mam z boxa Sephory zapowiada się obiecująco ;)
UsuńKolor ma ładny,ale nie będę miała okazji go poznać
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu raczej nie masz czego żałować ;) są fajniejsze produkty :)
UsuńLubię podkłady, które można stopniować. A delikatne krycie najlepsze na lato :)
OdpowiedzUsuńOgólnie ja też lubię, ale tego zdecydowanie nie pokochałam ;)
UsuńSzkoda że się nie sprawdził, uważam że podkład za taką cenę powinien robić cuda :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego podkładu, ostatnio o dziwo sprawdza się u mnie świetnie krem bb skin79, ale na okres jesienny będę szukać jakiejś nowej perełki wśród typowych podkładów :)
OdpowiedzUsuńOj, BB to ja kocham, niemal z każdego jestem zadowolona, a do wielu chętnie wróciłabym znowu :)
UsuńMoże sprawdzi się u osoby z innym rodzajem cery;)
OdpowiedzUsuńZa tą cenę wymagałabym od niego perfekcji :) Też mam problem z dobobrem koloru podkładu, ale mój typ urody to raczej węgiel :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja też oczekiwałam, a grubo się przeliczyłam :(
UsuńOj jaśniutki, choć na zimę myślę, że może byłby całkiem ok na moje lico ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam o nim choć próbki nie miałam ale też mam suchą cerę więc nie wiem czy by się nadał
OdpowiedzUsuńod podkładu za prawie 200 zł wiele bym oczekiwała ;)
OdpowiedzUsuńwspomniałaś w poście o azjatyckich kremach bb- w końcu zaczęłam używać tych odlewek od Ciebie :D ale jeden z nich ciemnieje mi na buzi :/
Właśnie ja też oczekiwania miałam wysokie :( który Ci ciemnieje na twarzy? Domyślam się, który to może być, ale jestem ciekawa czy mam rację ;) ja jednak nie mam z nimi problemów :)
Usuńopakowanie wygląda bomba, proste eleganckie ale moja skóra też jest wrażliwa i sucha i pewnie też by się u mnie do końca nie sprawdził, pomijając już fakt, że aktualnie podkładów nie używam :)
OdpowiedzUsuńA czym je zastępujesz? :) czy wybierasz wersję "saute"? ;)
UsuńŁadnie wygląda, ale szkoda, że nie okazał się lepszy. Cena trochę powala...
OdpowiedzUsuńOpakowanie przyciąga, to jak naturalnie wygląda na twarzy również, jednak za 189 zł oczekiwałabym choć średniego krycia. Może kiedyś w przypływie gotówki i szaleństwa się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuńKrycie jak krycie, można je budować i akurat o tym wiedziałam kupując go... Gorzej z tym podkreślaniem skórek i z problemami z nakładaniem, to najbardziej mnie irytuje :/
UsuńCena trochę wysoka, ale podkład ładnie wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuńmaddieloook.blogspot.com
Szczerze to taki efekt mogę uzyskać podkładem za 50 zł. Ale zawsze fajnie wypróbować coś nowego :)
OdpowiedzUsuńMożesz poklicać w linki z pierwszego postu http://tamizaa.blogspot.com/ ?
Jak dla mnie fakt, że nie posiada SPF to dobra wiadomość, bo może nie będzie komadogenny ;) Jednak Twoja recenzja ostudziła mój zapał do zakupu. Chyba najpierw wezmę próbkę na przetestowanie.
OdpowiedzUsuńZawsze można dorzucić krem z filtrem :) Weź próbkę i sprawdź na sobie, z mojej perspektywy niespecjalnie warto go kupować ;)
UsuńZdecydowanie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńAplikacja mi się nie podoba nie lubię takich problemowych podkładów, gdzie a tu krem mu nie pasuje, a to podkreśli zmarszczkę, nieee, w ogóle po takiej cenie spodziewałam się czegoś lepszego jednak. :)
OdpowiedzUsuńZ tym opakowaniem wiem co czujesz, ja nie cierpię tego w paletkach Sleeka, ale tam do tego nawet nie da się tego umyć, zostają takie ufajdane :]
Ps. Moja Frosti też eksploruje każdy kąt mieszkania, nie ma sensu tłumaczyć, trzeba to zaakceptować :D
Ja niestety też nie lubię :( Ostatnimi czasy powoli wrazam do azjatyckich BB, chyba najlepiej mi one służą... Ja po tej cenie też spodziewałam się mniejszej ilości problemów, ale już nie raz przekonałam się, że wydana kwota nie ma nic do jakości. Moje paletki Sleeka też nie wyglądają już za pięknie, mam kilka i co jedna to prezentuje się gorzej, a czyszczę je po każdym użyciu :( Cóż, z koteczkami tak jest, chciałam kicię, to mam kicię w każdym zakamareczku mieszkania :D
UsuńŻe nie ma filtra, to raczej dobrze. Ja na codzień stosuje filtry osobno, a jeśli podkład ich nie ma to na zdjęciach ładnie wyjdzie; )
OdpowiedzUsuńJa właśnie też mam jeden podkład, który na twarzy robi smugi i go za to nie znoszę :(
OdpowiedzUsuńCena w jego przypadku widać nie idzie w parze z jakością :))
Niestety nie dla mnie te progi cenowe :)
OdpowiedzUsuńI już wcale go nie chcę... Kolorystycznie świetny, konsystencja też ok, nie mam większych kłopotów ze skórą, ale wałkowanie i trudności w nakładaniu mocno zniechęcają, cenowo też :)
OdpowiedzUsuńogromny plus za tak jasny odcień, jednak za tą cenę wolałabym sięgnąć po Double Wear :)
OdpowiedzUsuńDzik na szyszkę - hihihaihaiha :D - to tak jak ja na pomadkę MJ - kupiłam przedwczoraj - zobaczę o co tyle szumu.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o azjatyckie bb - to mam starszą wersję dr G - i pomału szlocham w rękaw, że się kończy.
Może nie jestem bladziochem ale mam dziwaczno żółto-różowawy kolor skóry i właśnie ten ziemisty bebik u mnie fajnie się sprawdza:)
nie kupię, bo dla mnie nie jest wart tych pieniędzy :D
OdpowiedzUsuńJeżeli sprawia takie problemy, to ja również sobie go daruję. Choć nazwę ma fajną ;)
OdpowiedzUsuńCzyli u u mnie nie sprawdziłby się, bo ja odnośnie podkładów jestem bardzo wymagająca... Mam pomadkę od Marca i jestem z niej bardzo zadowolona, ponieważ pięknie wygląda na ustach, nie podkreśla suchych skórek, a trwałość również zasługuje na pochwałę :)
OdpowiedzUsuń