Kilka dni temu zaczął się lipiec. Przyszła więc pora na nowości, czyli serię (według moich statystyk) lubianą i często oglądaną. Czerwiec pod tym względem niewiele różni się od poprzednich miesięcy, czyli miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle ;) W każdym razie, bez zbytniego przedłużania, zapraszam, obejrzyjcie moje "nic" :P
Zacznę może od mojego obiektu pożądania, który pojawiał się w mojej głowie jak bumerang od samej premiery. W lutym w The Body Shop pojawiła się edycja limitowana Smokey Poppy. We wtorek moja mama miała do odbioru dokumenty w Warszawie, pojechałam zatem z nią, wpadłam do Arkadii dosłownie na trzy minuty i wypadłam z Masłem do Ciała, Lotionem i Żelem pod Prysznic Smokey Poppy (w dodatku wszystko było objęte rabatem). Wyjazd spontaniczny, niespodziewany, ale niesamowicie udany pod względem zakupów.
Szczotka Tangle Teezer Blow Styling Half Paddle trafiła do mnie na początku miesiąca. Moje włosy są trudne do modelowania, jest ich mało, są bardzo śliskie i przyklapnięte, i o dziwo ta szczotka całkiem nieźle sobie z nimi radzi. Nie obraziłabym się chyba jednak, gdyby te ząbki były bardziej miękkie :P W końcu postanowiłam też zapoznać się bliżej z ofertą Sylveco, zdecydowałam się więc na zakup Oczyszczającego Peelingu do Twarzy oraz Hibiskusowego Toniku. Mam nadzieję, że i u mnie sprawdzą się tak dobrze, jak u innych. Podczas tego zamówienia wpadło mi do koszyka jeszcze serum (a właściwie krem wodny, cokolwiek to znaczy) azjatyckiej marki It's Skin Li Effector. Oby sprawdziło się u mnie tak dobrze, jak koreańskie BB ;)
Podczas promocji w Rossmannie zdecydowałam się między innymi na Płyn do Kąpieli Na Dobranoc Kneipp. Tworzy niezłą pianę, barwi wodę na niebiesko i świetnie pachnie. Zdecydowanie przypadł mi do gustu. Z racji mojej sympatii do produktów Wellness&Beauty o zapachu mango i papaja trafił do mnie jeszcze Lotion i Olejek do Ciała z tej serii. Z kolei Last Minute Body BB Lirene dostałam w prezencie od Secretaddiction86, której nie przypadł do gustu ;) Trochę dziwnie pachnie, ale fajnie ujednolica kolor moich nóg (zaraz przychodzi mi tu na myśl mój wujek, który na dolne kończyny mówi "przeszczepy" :D Zawsze wywołuje to u mnie salwy śmiechu ;)).
Trafiło też do mnie trochę produktów do makijażu. Pędzelek do kresek Classic Liner Zoeva 316 zakupiłam, bo ich nigdy za wiele. Przy odrobinie wprawy, można nim wyczarować eleganckie linie :) Kolejnym azjatyckim kosmetykiem, który trafił do mnie w tym miesiącu jest Under The Eye Light Concealer Lioele, czyli po polsku - rozświetlacz pod oczy. W życiu nie pomyślałabym, że będzie on dawał taki dobry efekt, zdecydowanie się polubiliśmy! Na samym końcu - ostatni prezent imieninowy, tym razem od chrzestnej. Givenchy Le Prisme Visage z limitowanej kolekcji Color Confetti. Opakowanie jest boskie, zawartość na wysokim poziomie, na pewno pojawi się jego recenzja :)
I powoli zbliżając się ku końcowi - pora przedstawić zawartość paczuszki Inspiratorki Rimmel. W środku był Podkład Wake Me Up w najjaśniejszym ale nadal za ciemnym kolorze 100 Ivory, oraz Wonder'Full Wake Me Up Mascara. Pachnie ogórkami i daje zadziwiająco dobry efekt! Z kolei lakier do paznokci Yves Rocher w odcieniu 81 Gris Armoise kupiłam wraz z gazetą Joy a pomadka Debby znajduje się w najnowszym Show (gazeta głupia, ale szminka mnie skusiła ;)) Wraz z moim egzemplarzem kupiłam szminkę w kolorze Pink Romance nr 47. Z tego, co przeczytałam na opakowaniu wynika, że kosmetyk ten wyprodukowała Deborah.
Na samym końcu - świetna paczuszka od Norel Dr Wilsz. Kosmetyki już są w użyciu i muszę przyznać, że pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Produkty, które dostałam, to Serum Żelowe Intensywnie Nawilżające z Kwasem Hialuronowym Hyaluron 3%, Emulsja Żurawinowa Rozświetlająca Pod Oczy i na Powieki, oraz Krem Żurawinowy Rewitalizujący. Do tego producent dołączył sporo próbek i katalog z produktami marki :)
Trafiły do mnie jeszcze oczywiście dwa pudełeczka Inspired By Kasia Tusk (recenzja) i Inspired By Charlize Mystery (recenzja). W ciemno kupiłam jeszcze czerwcowy Shinybox, ale niestety nie jestem z niego jakoś szczególnie zadowolona. Jak widać, czerwiec okazał się dość obfity pod względem zakupów. A o jakie kosmetyki Wy wzbogaciłyście się w tym miesiącu? :) Znacie może któryś z moich nabytków? Chciałabym jeszcze powiedzieć, że Inga jedzie na tygodniowy urlop, mam nadzieję, że tym razem Bułgaria wypali ;) Zaczynamy od weekendu nad jeziorem, a w poniedziałek wyjeżdżamy dalej :) Szukajcie mnie na facebooku, tam postaram się być częściej. Buziaki!
Nie znam zadnego z tych produktow jednak marka Sylveco kusi mnie od dluzszego czasu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mnie też kusiła i w końcu skusiła ;)
UsuńTwoje 'nie kupuję niczego' jest takie samo jak u mnie :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie jestem sama :D
UsuńU mnie jest to samo :D
UsuńU mnie też miało być zero zakupów ale musiałam kupić niezbędne rzeczy i coś tam kupiłam mimo wszystko ;D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, zawsze coś się pojawia ;)
Usuńhaha przeszczepy to dobre określenie ;) Zawsze mam z nimi problem, ale mam rajstopy w sprayu od Lirene, wiec może chociaż raz będą wyglądały jak należy. Nie ma to jak szybkie zakupy w TBS!
OdpowiedzUsuńTeż mi się zawsze bardzo chce śmiać jak to usłyszę :D a u mnie zakupy w TBS chyba zawsze tak wyglądają ;)
UsuńU mnie też było nic, a jakże;) Bardzo ładnie wyglada ten zestaw TBS. Givenchy bym chciała i tą nową TT. Ciekawi mnie też serum Norel zwłaszcza, że tak jak mówiłaś pachnie raczej delikatnie;)
OdpowiedzUsuńPiękne są te opakowania :) ale jak znam Twój gust zapachowy, to aromat nie przypadłby Ci do gustu ;) dałabym znać, że jestem, ale nawet nie było kiedy, nic wcześniej nie wiedziałam :/ a serum jest bardzo fajne :) TT z kolei nie wiem czy sprawdzi się na krótkich włosach...
UsuńTT bym brała do modelowania ewentualnie choć i tak wygodniej lokówko-suszarką;) A zapach tak raczej nie dla mnie bo inaczej pewnie bym go już zdobyła hyhy. Teraz używam Virgin Mojito:) mi pasuje.
UsuńKurczę, a mnie to Virgin Mojito niezbyt podeszło! Obejrzałam je razem z herbatą i maki najbardziej mi się spodobały ;)
UsuńJa to w ciemno brałam, ale ja lubię takie zapaszki. Ty masz często inny gust w kwestii zapachów:) Na szczęście w TBS mają tyle tego, że każdy coś znajdzie dla siebie:) ja bym chyba chciała jeszcze coś z serii malinowej:)
UsuńNo troszeczkę inny... Maliny nie widziałam, ale co ja tam byłam ;) a w TBS faktycznie zapachów jest zatrzęsnienie!
UsuńHibiskusowy tonik kocham :)
OdpowiedzUsuńObym i ja pokochała! :)
Usuńdużo tego 'nic':P
OdpowiedzUsuńmam tą emulsję żurawinową pod oczy dr Norel, bardzo ją polubiłam.
I mnie ona przypadła do gustu :) a niczego w moim wykonaniu wyjątkowo wiele ;)
UsuńPoszalałaś :D
OdpowiedzUsuńTroszku :D
UsuńMi lepiej idzie odwyk zakupowy :)
OdpowiedzUsuńMnie fatalnie :P ale część dostałam ;)
UsuńU mnie z Twoich nowości znalazł się tonik hibiskusowy z Sylveco:) też go będę poznawać:)
OdpowiedzUsuńObyśmy były zadowolone! :)
Usuńzobaczymy, z tym bywa różnie, ale życzę Ci by się tonik spisał:)
UsuńMnie najbardziej zainteresował kosmetyk Givenchy i ten rozświetlacz pod oczy :)
OdpowiedzUsuńDo Givenchy też mi się od razu oczka zaświeciły! Prezent udany ;)
UsuńJa też miałam chęć na ten kosmetyk, ale nigdzie w Wawie go nie widziałam niestety i zostaje mi czekać na Twoją recenzję :) Ale za to pocieszam się tym, że będę mogła sobie osobiście niedługo Contour Kit od ABH przywieść :) A tak poza tym byłaś w stolicy i mnie nie poinformowałaś? No wiesz... Jak mogłaś :P Nie wybaczę :)
UsuńSzkoda, że nie udało Ci się go dostać :( ja tym razem byłam tam raptem kwadrans, mamie bardzo się spieszyło :/ ale jak któregoś razu będę dłużej, to dam znać! :)
UsuńOkej, to będę czekała na tą miłą informację :)
Usuń:)
UsuńWiesz co, jednak dorwałam dziś z rana :) Pewna dobra kobietka poinformowała mnie, że oni nie zawsze limitki wystawiają na wystawę i trzeba pytać, i tak więc poszłam i zrobiłam i okazało się, że był :)
UsuńO, no to świetnie :) gdzie udało Ci się go jeszcze dostać? ;)
Usuńw Centrum :)
UsuńNiestety niewiele mi to mówi :D
UsuńBardzo ciekawe nowości :)
OdpowiedzUsuńO szczotce czytałam już gdzieś i mnie zaciekawiła, może ją sobie sprawię - na razie jestem wierna tradycyjnej wersji TT, mam też szczotkę z włosia dzika.
Lakier YR ma fajny kolor, lubię bardzo takie szaraczki.
Nowości z Norela wyglądają świetnie! Mam w użyciu ich tonik z kwasem migdałowym i jest to świetny kosmetyk, mam ochotę na więcej. Będę czekać na opinię o emulsji pod oczy! :)
Taką z włosia dzika też chętnie bym poznała :) szaraczki też właśnie uwielbiam, w kiosku którym kupowałam Joy były jeszcze miętowe, ale u mnie odpadały w przedbiegach ;) a kosmetyki Norel już zdążyły przypaść mi do gustu ;)
UsuńFaktycznie - nic nie przybyło ;)
OdpowiedzUsuńNic, a nic! :D
UsuńOoo, to widzę, że nie jestem sama :P Ostatnio też zaszalałam i wyszłam z takim "nic" ze sklepu- zupełnie jak Ty :P
OdpowiedzUsuńHaha, u mnie to co miesiąc wygląda właśnie tak :P
UsuńO jakie spore zakupy :)
OdpowiedzUsuńJakie zakupy? :D przecież to "nic" :D
UsuńWspaniałe to Twoje nic :) Daj znać, jak pachnie ta makowa seria TBS, bo też miałam na nią ochotę, ale siostra orzekła, że mi jej nie kupi, bo śmierdzi :D A wyjazd do Wawy jakoś nie chce mi się na razie trafić :/
OdpowiedzUsuńMnie urzekła :) zapach jest dość ciężki, perfumowany, dymny, faktycznie czuć w nim trochę maki. Nie umiem opisywać aromatów, ale to ostatni dzwonek by się z nimi zapoznać... Wszystko jest już na wyprzedaży ;)
UsuńMam ochotę na ten tonik z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńo fajny zestaw z TBS
OdpowiedzUsuńU mnie z zakupami bywa podobnie ;) udanego wyjazdu!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńU mnie pewnie wyszłoby tak samo, ale nie znajdę teraz produktów, które zakupiłam w czerwcu, bo już je pochomikowałam :D
OdpowiedzUsuńJa swoje zawsze odszukuję i dopiero robię zdjęcia :)
UsuńPaczuszki z firmy Norel szczerze zazdroszczę :) Moje nic widziałaś ;) Naprawdę jestem dumna z siebie i tych dwóch trój-paków wacików :)
OdpowiedzUsuńWidziałam i byłam pod wrażeniem :) a co do Norel - też bardzo się cieszę, że mam okazję przetestować ich produkty ;)
UsuńSporo tego "niczego" :D Ta szczotka to jedyny Tangle Teezer, który mnie trochę kusi, bo inne mnie jakoś nie przekonywały :)
OdpowiedzUsuńJest świetny do długich i prostych włosów :)
UsuńSkąd ja to znam, sama często sobie to powtarzam i z kupowania niczego wychodzą mi całkiem niezłe zakupy ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie! U mnie tak samo ;)
UsuńHehe rewelacyjne te Twoje nic. Bardzo zaciekawiły mnie kosmetyki z The Body Shop.
OdpowiedzUsuń:*
Ja na nie polowałam od lutego i dopiero teraz mi się udało ;)
UsuńKochane świetnie Ci poszło nie kupowanie niczego!;D
OdpowiedzUsuńZaiste. Brawo ja! :D
UsuńZnam tylko peeling Sylveco. U mnie sprawdza się świetnie, oby i Tobie podpasował. Niebieska piana? Brzmi świetnie.
OdpowiedzUsuńNiestety tylko biała piana i niebieska woda ;)
Usuńu mnie z zakupami podobnie :0 super produkty
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie i do obserwacji
pozdrawiam
Cieszę się, że nie tylko ja tak mam ;)
UsuńUps :) znam to! :D
OdpowiedzUsuńHaha :D
Usuńpeeling z sylveco też muszę kupić :D na początku myślałam, że nie kupiłam dużo w czerwcu, ale jak tak sobie myślę.. też by się zebrało :)
OdpowiedzUsuńNiestety, tu coś, tu coś i wychodzi sporo ;)
UsuńObyś była zadowolona z tego toniku Sylveco, ja zużywam już drugie opakowanie:) Ja mało w czerwcu kupiłam, bo nie mam już miejsca na kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńMnie zaraz chyba też braknie :P
Usuńmiłego testowania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńSkąd ja to znam:) ,,Nie kupuję niczego" w moim wykonaniu to zestaw kosmetyków do pielęgnacji, skompletowanie paletki cieni z Inglota,a to dopiero początek miesiąca :)
OdpowiedzUsuńO, to miłego kupowania ;) u mnie teraz trochę lepiej, ale znając życie i tak się rozkręcę :P
UsuńDziękuję, ja się rozkręcam tydzień po pierwszych zakupach:)
Usuńprodukty do kąpieli z rossmanna sa genialne
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam ;)
Usuńno to sie ładnie obkupiłaś :)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć ;)
Usuńzarówno tonik hibiskusowy jak i produkty z Rossmanna o zapachu mango i papai wspominam bardzo miło :) niestety w okresie letnim chyba jesteśmy bardziej podatne na niekontrolowane zakupy ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale też mi się tak wydaje :)
UsuńWidziałam już na blogach tę nową serię TBS ale nie miałam jeszcze okazji na zywo się z nią zetknąć. Bardzo ciekawi mnie zapach...
OdpowiedzUsuńA co do zakupów to ja też "nie kupuję niczego"... ale niestety trafiłam na likwidowany sklep gdzie była Balea, więc... :P
Jak był likwidowany to ceny były dobre, jak były dobre, to można się rozgrzeszyć, więc nie ma problemu :D
Usuńpodkład z Rimmela bardzo lubię, ale fakt mógłby być jaśniejszy
OdpowiedzUsuńNiestety mógłby być jaśniejszy :(
UsuńNiestety mógłby być jaśniejszy :(
UsuńSylvester uwielbiam, jeszcze nie trafiłam na butla z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńSylveco* - przepraszam
UsuńGivenchy kupiłabym w ciemno dla samego opakowania, jest przeurocze :)
OdpowiedzUsuńsporo tego :) sylveco mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńSylveco juz mam i jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście "nic" nie kupiłaś. Wyobrażam sobie, jak wyglądają Twoje planowane zakupy...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo... A że część rzeczy dostałam, a część i tak kupiłam, to ten tutuł miał być formą żartu.
UsuńWiększość kosmetyków nie znam jednak ciekawią mnie kosmetyki the body shop
OdpowiedzUsuńBardzo kusi mnie ta szczotka do włosów. Mam klasyczną i uwielbiam ją.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne nowości :) zaciekawila mnie żurawinowa seria, pędzelek Zoeva, Givenchy i kosmetyki The Body Shop :)
OdpowiedzUsuńJa też niczego nie kupuję... :D właśnie jutro wybieram się na zakupy haha, tak to jest z postanowieniami :)
OdpowiedzUsuńmam tak samo :x
OdpowiedzUsuń