Na orzeźwiający peeling - maskę Tołpy miałam ochotę jakiś czas. W końcu zaszalałam, i kupiłam ją podczas jakiejś obniżki o 40%. Nie czytałam na jej temat żadnych recenzji, więc we wrześniu, kiedy przyszła na nią kolej, troszeczkę się zdziwiłam. Zatem teraz, kiedy opakowanie powoli się kończy, pora na recenzję :)
Peeling - maskę otrzymujemy w wygodnym, wyższym niż standardowy, słoiczku. Zawiera on 250ml kosmetyku i starcza na około 2 miesiące. Opakowanie jest typowe dla Tołpy (czyli pojawiają się punkty "małe wielkie składniki", "wiemy, że", i tego typu sprawy), łatwo sobie z nim poradzić pod prysznicem i odkręcić je mokrymi rękoma. Kosmetyk jest hipoalergiczny, ma odnowić i wygładzić nasze ciało. Jest przeznaczony do skóry wrażliwej oraz zawiera olejki eteryczne (naturalne, oczywiście) z werbeny, limonki, cytryny i paczuli. No i właśnie, pierwsza rzecz, która nie do końca mi w tym peelingu gra, to zapach. Ja bardzo lubię cytrusowe aromaty, bardzo! Więc byłam pewna, że i ten przypadnie mi do gustu, a tu klops! ;) Zapach jest stosunkowo mocny, bardzo naturalny i dość kwaśny, wg mnie to może połączenie limonki z cytryną. No i ja miłością do niego nie pałam ;) Druga dość dziwna rzecz - konsystencja. Jest to gęsta masa, jakby pasta, z zatopionymi w niej czarnymi drobinkami peelingującymi (teoretycznie jest to chyba polinezyjski piasek wulkaniczny!), które uparcie nie chcą się spłukiwać z wanny ;) Całe szczęście, pasta ta, po ciele rozprowadza się bardzo dobrze i spłukuje się również stosunkowo łatwo.
Drobinki - oczywiście - podczas peelingu nie rozpuszczają się wcale. Z resztą peeling, jaki dzięki nim otrzymujemy, zaliczyłabym raczej do tych delikatnych, lub w porywach - średnich. Teoretycznie sposób użycia, powinien wyglądać tak, że maskę nakładamy na ciało, masujemy przez 3 min i spłukujemy (2 razy w tygodniu). Niestety, ja na pewno masowałam ciało trochę krócej, ale za to regularnie ;) I co otrzymywałam potem? Całkiem zadowalający efekt. Mimo swej delikatności, kosmetyk ładnie wygładził ciało, lecz podejrzewam, że jest to bardziej zasługa elementu maski, niż drobinek peelingujących. Po użyciu produktu, czuję się trochę jak po nałożeniu na siebie balsamu pod prysznic, tylko lepiej ;) Pewnie dlatego, że w Tołpie, mamy mniej (ale pewnie nie wcale) chemii i szkodliwych składników. Tak więc, po jego użyciu, nie musimy się martwić o balsam, spokojnie wystarczy sam peeling - maska, nawet jeśli nałożymy go na ciało krócej, niż zaleca producent. Moja skóra go polubiła. Jest delikatny, nie powoduje uczuleń i podrażnień, nie zaobserwowałam też nowych plamek ;) Generalnie, ma on swoje zalety, jak i wady, ale niewątpliwie to ciekawy kosmetyk, który, moim zdaniem, warto poznać ;) Czy może któraś z Was miała z nim do czynienia? Znacie? Lubicie? A może nienawidzicie? :D
ja niestety nie znam a szkoda;'}
OdpowiedzUsuńDziwne to to :D Ale ostatnio Tołpa mnie kusi straszliwie i nie twierdzę, że tego dziwadła w jakiejś dobrej promocji nie przygarnę ;))
OdpowiedzUsuńWarto polować właśnie na takie -30 albo nawet -40%, mnie się tak udało ;)
UsuńMnie też własnie strasznie kusi ! :))
UsuńNie miałam go, ale chyba dla mnie byłby za słaby; )
OdpowiedzUsuńmi by ten zapach przypadł do gustu : p i na pewno kiedyś wypróbuję! <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :) Ale jest dość specyficznym cytruskiem ;)
Usuńpo recenzji chcę go poznać:)efekt uzyskałaś więc jestem na TAK
OdpowiedzUsuńOby udało Ci się jak najszybciej upolować go w dobrej cenie ;)
Usuńnie znam, ale jakoś nie poczułam się skuszona ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Tołpy bardzo mnie kuszą, ale są niestety stosunkowo drogie. Napewno niedługo się na coś skusze ;)
OdpowiedzUsuńW którymś z poprzednich wpisów widziałam, że też natknęłaś się na wazeline kosmetyczną do ust... jaki to jest niewypał. Po jej użyciu mam bardziej wysuszone usta niż wcześniej ;)
Bella
Oezu, ta wazelina to moja osobista, kosmetyczna porażka :D Smaruję nią skórki ;) A co do Tołpy, to jest na nią sporo promocji, a za zapisanie się do niewslettera ich sklepu www mamy do wydania chyba 30zł za free :)
UsuńU mnie się nawet do skórek nie nadaje - tragedia:D
UsuńNo właśnie i przy skórkach efekt jest raczej z tych marnych...
Usuńpiszesz, że jest to delikatny peeling, a ja lubię naprawdę mocne zdzieraki, po których skóra jest czerwona i czasami aż pali;)
OdpowiedzUsuńNo to raczej Cię on nie zadowoli :)
UsuńPeelingu nie miałam, ale masła oba rodzaje i zakochana w nich jest na maxa :) uwielbiam zapach tej serii i działanie.
OdpowiedzUsuńO, masła jeszcze nie miałam :) Ciekawe jak pachnie ta druga wersja...
UsuńMasła zapach mają taki sam, jedno jest delikatniejsze jednak ;)
Usuńdla mnie za drogi:)
OdpowiedzUsuńWygląda całkiem ciekawie, ale chyba nie jest dla mnie bo ja lubię naprawdę mocne zdzieraki, ewentualnie średnie, ale tych delikatnych już nie bardzo :)
OdpowiedzUsuńNo to go nie pokochasz ;) Chyba, że szukasz czegoś a'la balsam pod prysznic :)
UsuńMiałam ten peeling maskę i polubiłam :)
OdpowiedzUsuńNie był mocnym zdzierakiem, ale wygładzał i ułatwiał mi życie - nie nakłądałam już potem balsamu do ciała, jak Ty :)
Jeśli znajdę kiedyś w ciekawej promocji, chętnie kupię po raz drugi :)
Tak, brak konieczności nakładania balsamu, to spore ułatwienie ;) Choć ostatnio polubiłam różne mazidła :D
UsuńJaki z niego olbrzym :)
OdpowiedzUsuńLubię mocne drapaki, więc dla mnie pewnie byłby zbyt delikatny. Ciekawa jestem za to zapachu, czy może ja bym dla odmiany zapałała do niego miłością :)
Może akurat, zapachy to bardzo indywidualna kwestia :)
UsuńNie znam i raczej chyba nie poznam. Nie wiem, czemu ale nie przepadam za produktami Tołpy. Te, które miałam nie sprawdzały się u mnie dobrze :/
OdpowiedzUsuńSzkoda :( Ja z większości kosmetyków Tołpy, które miałam byłam zadowolona ;)
UsuńNo kurcze nie tai zły - pomyślę jeszcze i może kupie. =)
OdpowiedzUsuńJa peeleing do ciała lubię ''poczuć'', więc ten raczej nie przypadłby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńTak mało peelingowo wygląda. Jak wiesz z Tołpą mi raczej nie po drodze:D Miałam ich peeling borowinowy w saszetce, ogólnie nienajgorszy, ale zapach był niefajny.
OdpowiedzUsuńWiem, że Ty Tołpy nie kochasz ;) Ale ten kosmetyk jest nawet fajny :) Z kolei tego peelingu w saszetce nie miałam okazji testować :)
UsuńBardzo się polubiłam z tym produktem :) Będę o nim pisać w poniedziałek :)
OdpowiedzUsuńO, to czekam na recenzję! :)
UsuńNie miałam z nim do czynienia. Delikatne drobinki to dla mnie atut, nie lubię "zdzieraków".
OdpowiedzUsuńJa od dłuższego czasu zastanawiam się nad kupnem, bo cena nie należy do najniższych. Po Twojej recenzji chyba się skuszę, zwłaszcza, że nie jestem fanką balsamowania po kąpieli :) Do tego bardzo lubię tołpę, więc zapewne będzie to dobry wybór ^^
OdpowiedzUsuńoj przydałby mi się taki peeling :)
OdpowiedzUsuńZapach był dla mnie nie do przejścia. Odbierał mi całą przyjemnosć z zabiegu...
OdpowiedzUsuńJa też nie zostałam jego fanką ;)
UsuńNie miałam tego produktu i jakoś mnie nie kusi ;/
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam i w sumie nie wiem czy kupię skoro słaby niego zdzierak. :(
OdpowiedzUsuńnie miałam wielu kosmetyków Tołpy,i jakoś nie bardzo mnie one przekonują choć składy mają zazwyczaj na prawdę dobre ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go w wersji saszetkowej. Skóra po użyciu była bardzo nawilżona i faktycznie nie potrzebowałam balsamu, ale jakoś nie przekonała mnie do zakupu pełnowymiarowego opakowania.
OdpowiedzUsuńWolę typowe, mocne peelingi do ciała, więc sobie pewnie ten odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego peelingu, dzięki Tobie właśnie się o nim dowiedziałam :) Może wstyd,ale nie mam jeszcze niczego z Tołpy.. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńA warto poznać tą markę bliżej :)
UsuńNie miałam okazji używać i chyba jednak wolę mocniejsze zdzieraki do ciała :)
OdpowiedzUsuń''Orzeźwiający'' jakoś mi to słowo tutaj nie pasuje.
OdpowiedzUsuńJa to jestem w tyle, bo nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku z Tołpa :)
OdpowiedzUsuńZawsze można to nadrobić ;)
UsuńJakoś nie miałam jeszcze okazji używać produktów Tołpa, ale byłam do nich wielokrotnie zachęcana. ;-) Może w końcu się skuszę. :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, markę lubię, więc może kiedyś kupię :)
OdpowiedzUsuńTołpa ma wiele fajnych kosmetyków, tego nie miałam akurat, poszukam :)
OdpowiedzUsuńmoja ulubiona seria tołpy, małe domowe spa w domu :)
OdpowiedzUsuńJa lubię głównie botanic, z tej miałam tylko owy peeling :)
Usuńmam i również bardzo lubię! choć nie jest mocnym zdzierakiem lubię jego działanie a zapach wprost uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk, Tołpa dobrze mi się kojarzy, więc będę polować na promocje ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo mnie kusił z półki sklepowej ale jakoś się powstrzymałam ;) Teraz troszkę żałuję ;P Ale na pewno sięgnę po niego !!
OdpowiedzUsuńoj kusi mnie kusi juz od jakiegoś czasu :) czekam tylko na jakąś miłą dla mojego portfela promocję :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie w superpharm, podczas dni lifestyle jest tańszy o 50% :)
UsuńCiekawi mnie jego zapach ;)
OdpowiedzUsuńLubię pielęgnacyjne kosmetyki Tołpy, chociaż tej maski jeszcze nie miałam :) Na peeling jak dla mnie ma o wiele za małe drobinki, ale jako pielęgnująca maska brzmi całkiem fajnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Nie miałam jeszcze nic od nich, szkoda:)
OdpowiedzUsuńBLOG | FACEBOOK | INSTAGRAM
Nie znam tego produktu, ale kusi mnie, aby sprawdzić jak działa :) Ogólnie niektóre produkty z Tołpy lubię :)
OdpowiedzUsuńMiałam go, ale mnie niestety zapach odrzucał i nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńWolę jednak mocniejsze peelingi, a potem jakieś masełko :)
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze nie znam tego peelingu-maski do ciała, ale bardzo chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie jego zapach ;) nie potrzebuje mocnych peelingow, więc myślę, że przypadlby mi do gustu, a jak dodatkowo po użyciu balsam nie jest konieczny to jestem przekonana do niego ;)
OdpowiedzUsuń