Pierwszy raz pianki peelingujące Organique zobaczyłam będąc w Warszawie. Przypadkiem, czekając na męża, wylądowałam w galerii handlowej. Wtedy ich nie kupiłam, ale przez kilka dni chodziły mi po głowie, więc poszłam do sklepu w moim mieście. A tam co? Nie ma pianek! ;) Musiałam więc opanować moje dzikie żądze i cierpliwie poczekać, aż nowość trafi i do Łodzi. W międzyczasie zdążyłam pojechać na wakacje, a po powrocie sprawiłam sobie to:
Cukrowe pianki peelingujące otrzymujemy w ślicznych słoiczkach, typowych dla Organique. Plastikowy dół, aluminiowa nakrętka, minimalistycznie, ale bardzo ładnie. Nie ma problemów z odkręceniem go gołymi rękoma. Mały słoiczek zawiera 100ml produktu, a w dużym, znajdziemy 200ml puszystego cudaka. Może najpierw kilka słów odnośnie zapachu: jeden i drugi jest obłędny. Fruit Coctail pachnie oczywiście jakimiś bliżej niezidentyfikowanymi owocami. Słodko, cudownie, intensywnie. Z kolei większa wersja, czyli Ice Tea, pachnie trochę jak perfumy Green Tea Elizabeth Arden. Świetnie, świeżo i orzeźwiająco. Konsystencję pianki porównałabym do ptasiego mleczka. Są miękkie, puszyste, i wydają taki fajny dźwięk, podczas nabierania na palec. Oczywiście wewnątrz zatopionych jest mnóstwo kryształków cukru, które mają za zadanie ścierać nasz martwy naskórek. Pianka charakteryzuje się też tzw. Safe formula, czyli nie zawiera szkodliwych dla nas składników.
Pianki te są w stanie dobrze wykonać peeling naszego ciała. W sumie mamy tutaj takie trochę dwa w jednym, mnie służą i do mycia i do peelingu. Umiejętsności "ścierne" tego produktu oceniłabym jako średnie. Może na sucho (czyli tak, jak zaleca producent) peeling byłby mocniejszy. Wydajność tych pianek jest zadziwiająco dobra, już odrobina wystarcza do mycia/peelingu. Nie zauważyłam, aby ten produkt miał jakiekolwiek tendencje do nawilżania, bądź wysuszenia naszej skóry. Muszę jednak przyznać, że w trakcie jej używania, nie wystąpiły u mnie żadne objawy niepożądane (w postaci nowych plamek, swędzenia, itp). Warto jeszcze wspomnieć, że pianki te, w przeciwieństwie do peelingów Organique, nie pozostawiają po sobie żadnej warstwy olejków, i po jej użyciu normalnie możemy użyć balsamu. Zapachy też nie powinny ze sobą kolidować, ze wględu na to, że aromat nie ma tendencji do dłuższego utrzymywania się na skórze. Na sam koniec, cena: mała kosztuje 19.90 a duża 34.90zł. Jest to na pewno fajny produkt, świetnie umilający codzienne mycie :)
Ciekawe :) moze sie kiedys skuszę..? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, u mnie recenzja maski :D
Ja pamiętam, że się napaliłam i pojechałam do Manu, a tam nie ma! Smuteczek, więc pojechałam do Portu:D U mnie trochę nawilżał tylko ananasik.
OdpowiedzUsuńTo musiałaś być bardzo napalona, toż to port na drugim końcu świata! :D
UsuńWiesz, że ja w gorącej wodzie kąpana!
UsuńWiem :D
UsuńNadal próbuję sobie wmówić że to to mi niepotrzebne.
OdpowiedzUsuńZ mojego doświadczenia wynika, że jest to niewykonalne :D
UsuńKusisz :)
OdpowiedzUsuńbrzmi kusząco, lubię tę firmą,
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam na nie ochotę, ale jakoś nie mogę się wybrać do galerii:)
OdpowiedzUsuńśliczne opakowania, zawartość też zapewne świetna :)
OdpowiedzUsuńWow coś wspaniałego, już sam wygląd słoiczka mnie zachęca, a słowo pianka sprawia, że muszę go mieć ;) Oj od razu wpisuję na swoją wishlistę !;)
OdpowiedzUsuńWpisuj, warto je wypróbować :) To fajne dwa w jednym ;)
UsuńChciałabym...teraz mną targać będą dzikie żądze ;)
OdpowiedzUsuńTe pianki wyglądają tak cukierkowo i słodziutko, że chyba każdemu się podobają. Nie wiedziałam, że producent zaleca używania ich na sucho, ja w ogóle nie bardzo wyobrażam sobie peelingowania na sucho, przecież najfajniej jest w kąpieli :D
OdpowiedzUsuńJa też! Zawsze robię to na mokro, taplając się w wannie :)
Usuńpianka peelingująca? takiego cudaka jeszcze nie miałam;)
OdpowiedzUsuńAch kiedy idę koło ich sklepu mam na wszystko tam ochotę.
OdpowiedzUsuńMam je w zakupowych planach, ale muszą jeszcze trochę poczekać ;)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam ;) moje plany aktualnie też muszą czekać ;)
Usuńod jakiegos czasu kuszą mnie niezmiernie :) szczególnie właśnie zapach Ice Tea
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńMam ochotę je przetestować :)
OdpowiedzUsuńChciałam ostatnią odwiedzić ten sklep, ale powiedziałam sobie nie. Nie wiem jak długo będę jeszcze z sobą walczyć...hihi
OdpowiedzUsuń:*
Nie można się tak katować! ;)
UsuńOd dawna przymierzam się do ich zakupu :)
OdpowiedzUsuńOjej, te pianki.. ah ;)
OdpowiedzUsuńMuszą bosko pachnieć! Ahh narobiłaś mi ochoty :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam z nimi do czynienia, ale chętnie bym wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńTo nowość, więc na pewno będzie mnóstwo czasu na próbowanie :)
UsuńTe pianki muszą być fajne :) Kuszą mnie strasznie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam peelingu do ciała w postaci pianki! :) Zachęciłaś mnie i muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńCo powiesz na obserwację ?:) Daj znać u mnie w komentarzu jeśli zaobserwujesz, a ja szybko się odwdzięczę <3 :)
http://magda-wlosy.blogspot.com
Już wypróbowałam i więcej mnie nie kuszą :D Teraz jestem ciekawa peeligów cukrowych, tych oleistych/tlustych, tej firmy :D
OdpowiedzUsuńMam zamiar się na nie skusic :)
OdpowiedzUsuńOj kochana kusisz, kusisz ;)
OdpowiedzUsuńFruit Coctail wygląda bardzo apetycznie jak jakiś jogurt:) Fajnie, że są całkiem wydajne, nie miałam ich jeszcze i wydawało mi się, że z wydajnością może być kiepsko.
OdpowiedzUsuńNo muszę je dorwać!
OdpowiedzUsuńNo muszę je dorwać!
OdpowiedzUsuńOoo pianka peelingująca, czegoś takiego jeszcze nie miałam, ale wydaje się być miłą odskocznią od zwykłych peelingów. To, że jest to średni zdzierak ja bym oceniła na plus, przy mojej delikatnej skórze ;) Na pewno się skuszę
OdpowiedzUsuńBella
Chciałabym je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńahh fajnie byłoby wypróbować to cudeńko :)
OdpowiedzUsuńMoże i ja się kiedyś na nie skuszę,cena nie jest aż taka duża :D
OdpowiedzUsuńmarzy mi się spróbowanie choć jednej!
OdpowiedzUsuńMam te cudeńka w zapasach i musze właśnie lada dzień otworzyć! Póki co tylko wąchałam i pachną obłędnie! :D
OdpowiedzUsuńMam jedna i czeka <3 musze zrobić zdjęcia jej i wtedy moge zacząć używać <3
OdpowiedzUsuńnie mialam jeszcze:(
OdpowiedzUsuńMam je w zapasach i nie wiem czy trzymać do wiosny, czy brać się za nie już teraz :D Jeśli chodzi o zapachy, na sucho najbardziej podoba mi się fruit coctail :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będą moje, wcześniej muszę jednak zużyć dwa wielkie opakowania peelingu P&R ;)
OdpowiedzUsuńMam piankę Organique i jestem z niej bardzo zadowolona ;)) ! .
OdpowiedzUsuńwyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na te pianki, więc na pewno niedługo na jakąś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńprzyznam, ze nie wiedziałam że Organique ma w swojej ofercie takie pianki :) może sobie sprawię taki mały pojemniczek i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCiekawe te pianki :)
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście nie ma sklepu Organique - chyba na moje szczęście, bo cudne są te ich kosmetyki.
OdpowiedzUsuńYummy!! It looks delicious doll!! I love body scrubs!
OdpowiedzUsuńXOXO!
Oj te pianki wyglądają obłędnie!!!
OdpowiedzUsuńKuszą mnie i to bardzo, ale najpierw moje zapasy :)
OdpowiedzUsuńCudeńka! ależ one kuszą :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne opakowania i pewnie ciekawe działanie. Bardzo podobają mi się zdjęcia Twojego autorstwa :)
OdpowiedzUsuńMusi obłędnie pachnieć! :)
OdpowiedzUsuńTe pianki to są do zjedzenia. Najchętniej wzięłabym łyżeczkę i zjadła :p Ale musze spróbować w końcu ich.
OdpowiedzUsuńtzn. spróbować do ciała, a nie do jedzenia :p
UsuńCena nie jest taka wysoka jak na tę markę, mam w planach zakup, taka pianka to ciekawa forma ;))
OdpowiedzUsuńChętnie bym je wypróowała :)
OdpowiedzUsuńciekawie wyglądają te pianki :)
OdpowiedzUsuńKuszą i to baaardzo :)
OdpowiedzUsuńJa lubię z Organique peelingi cukrowe:)
OdpowiedzUsuńPianki Organique wyglądają niesamowicie smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńKuszące pianki Organique :) Na pewno smakują nieziemsko ;)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję używać wszystkich trzech zapachów, ale herbata najbardziej do mnie przemawia :) I faktycznie, jest bardzo podobna do zapachu Elizabeth Arden. Pewnie jeszcze kiedyś skuszę się na zakup, ale póki co cieszę się prawie pełnym, ostatnim opakowaniem :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Mam jedną, ale już chcę wypróbować kolejne wersje zapachowe ! Uwielbiam!!! :-)
OdpowiedzUsuńMam Pinakoladę i pachnie rewelacyjnie. Jeszcze nie używałam. Kusi i czeka na testy :))
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę peeling w postaci takiej pianki. Lubię mocne zdzieraki i pewnie te kosmetyki stosowane zgodnie z tym, co pisze producent takie są. Tym bardziej mnie kuszą:)
OdpowiedzUsuń