czwartek, 18 września 2014

Nuxe - czy się sprawdziło? Moje pierwsze wrażenia w krótkich recenzjach

Zazwyczaj kiedy używam jakiegoś kosmetyku, bardzo szybko potrafię stwierdzić, czy się z nim polubię. Często moja skóra reaguje na coś nowego albo nowymi wykwitami, albo zadowoleniem. Wtedy jest gładka, sprężysta, bez żadnych zmian. A im lepsze nawilżenie i natłuszczenie, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że będzie mnie raczyć kolejnymi niespodziankami. Z racji tego, że nie lubię kosmetyków zostawiających tłuste warstwy, wchłaniających się wieki i nie mających zapachu, zadanie jest ciut utrudnione. Kiedy już paćkam się w jakimś balsamie, kremie, bądź innym cudaku, chcę mieć z tego również przyjemność.
Po zakupie w lipcu osławionego balsamu do ust Nuxe i zagłębieniu się w temat, zaświeciła mi się żaróweczka - to może być to. I tak stałam się posiadaczką balsamu do ciała. Z kolei krem do rąk przytaszczył mój mąż z osiedlowej apteki. Włącza mu się już mój tok myślenia, który mniej więcej można określić słowami "promocja była". Zapomniałam je jednak umieścić w ostatnim poście zakupowym, trzymam je oddzielnie, z racji tego, że akurat są w użyciu (czyli mniej więcej od 1.5 miesiąca). Na balsam do ciała i ust skusiłam się po przeczytaniu pozytywnych recenzji na KWC (klik klik) ale z tego co sprawdziłam krem również cieszy się dobrą opinią (klik).
Zacznijmy może od 24 godzinnego Nawilżającego Balsamu do Ciała - oczywiście Nuxe. Jest on przeznaczony do suchej skóry, ma wygodną butelkę w kolorze pudrowym, wyposażoną w pompkę. Mnie się podoba ;) Jego zapach jest dla mnie sporym zaskoczeniem. Ciężki, pomarańczowo - migdałowy, perfumowany, zupełne przeciwieństwo tego, co teoretycznie lubię. Zazwyczaj kupuję kosmetyki o kwiatowych bądź owocowych nutach. Jednak nie będę ukrywać, że strasznie go polubiłam a podczas używania kosmetyków tej firmy okazało się, że ich zapachy strasznie mi odpowiadają. Producent obiecuje, że 94% składników jest pochodzenia naturalnego (cokolwiek to znaczy) a balsam będzie utrzymywał nawilżenie przez 24 godziny. No i co? Ano dobrze nawilża, szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy a ciało jest satynowe (jak to określił producent) i gładkie. Moja cudowna, upośledzona skóra bez stosowania balsamów, nawet tam gdzie niby jest zdrowa, cudownie się łuszczy, jest aż biała, chropowata i tak sucha, że jakiemuś malarzowi zajmującemu się sztuką współczesną mogłaby zastąpić płótno. Nie każdy balsam sobie z moją cudowną tarką radzi. A ten sprostał postawionemu przed nim zadaniu. W trakcie jego stosowania nic się nie sypie, nie łuszczy i skóra wygląda naprawdę elegancko. Do posmarowania całego ciała wystarcza mi 8 pompek. Nieźle, wydajnie, a to wszystko w zależności od apteki za 40-60zł. ;)
Kremu do rąk Réve de Miel Nuxe używam najkrócej. Maska do rąk Organique bardzo szybko się skończyła, używały jej intensywnie czasem nawet trzy osoby (weź człowieku zostaw coś w ogólnodostępnej łazience, testowanie brata i mamy zagwarantowane ;)). Od trzech tygodni krem towarzyszy mi co wieczór, gdy sięgam po niego po nałożeniu balsamu. Jego zapach jest jeszcze cięższy niż balsamu, długo utrzymuje się na skórze ale również ma on w sobie coś przyjemnego dla mojego nosa i zupełnie mi nie przeszkadza. Znajduje się on w wygodnej tubce, która zawiera 75ml kremu. Jego konsystencja jest lekka, przyjemna w użytkowaniu i łatwo się rozprowadza. Po nałożeniu kosmetyku na dłonie, skóra staje się gładka, miła w dotyku, miękka i wygładzona. Krem dość długo się wchłania (zdecydowanie dłużej niż balsam) ale jak już się wchłonie to nie pozostawia po sobie filmu, tłustości i innych tego typu "uprzyjemniaczy". Mamy tylko wypielęgnowaną skórę. Mój Luby nabył go za całe 16.90, ale widziałam, że ceny w aptekach wynoszą czasami aż 30zł. Ze swojej strony powiem, że za te 17zł - warto ;) Kremów do rąk nie lubię ale nie jest on uciążliwy w stosowaniu, czasem używam go nawet w ciągu dnia, sama jestem w szoku ;)
Nuxe Réve de Miel Balsam do Ust - kosmetyk chyba już kultowy. Właściwie to nawet nie miałam na niego ochoty, nie lubię generować sobie potrzeb nieosiągalnych lub problematycznych. Wiedząc więc, jakie są kłopoty z jego dostaniem, ochota na ten kosmetyk szybko przerodziła się w obojętność. Będąc jednak na wakacjach w Zadarze, przechodząc obok apteki ujrzałam go na wystawie. Wow, słynny "miodek"! Biorę! Mina mojego męża, który patrzył na mój obłęd w oczach i prędkość z jaką wparowałam do owej apteki była bezcenna. No dobra, kiedy już z triumfem opuściłam owy przybytek dzierżąc to cudo w dłoniach i wróciłam do Polski szkoda mi było go otworzyć. Kiedy już jednak został rozdziewiczony, ochoczo przystąpiłam do testów. W ciężkim, eleganckim słoiczku znajduje się 15g tego "cuda". Używam go ze względu na specyfikę opakowania tylko w domu. Pachnie ładnie, miodem i pomarańczą, grejpfrutem? Konsystencja jest bardzo gęsta i faktycznie przypomina mi miód. Po pierwszym nałożeniu go na usta odczułam lekki zawód. Maź była klejąca, dość toporna w nakładaniu, treściwa i ciężka. Bardzo czuć ją na ustach. Na początku nie widać było jakichś spektakularnych efektów. Po około tygodniu regularnego stosowania go około 2 razy dziennie (w międzyczasie używałam też pomadki Caudalie, jednak głównie podczas wyjść gdyż miałam jej końcówkę i trafiła do torebki) moje usta były w wyjątkowo dobrej kondycji. Śmiem twierdzić nawet, że owa patologiczna suchość trochę się uspokoiła, a i ja nie muszę smarować ust po milion razy dziennie, żeby czuć się komfortowo. Moim zdaniem ten kosmetyk coś w sobie ma i na pewno warto go przetestować choć ja straciłam już nadzieję na to, że moje usta będą takie jak dawniej, czyli bezproblemowe ;) Ale z drugiej strony, nigdy nic nie wiadomo, problemy ze skórą mam całe życie i zawsze miała ona lepsze i gorsze lata - teraz może akurat ma te gorsze :P

Za post tasiemiec strasznie przepraszam, dopadł mnie dziś jakiś nieokiełznany słowotok ;) Tym, którzy przeczytali mój chaotyczny wywód od początku do końca bardzo dziękuję! Mam nadzieję, że dziś będzie dobry dzień ;) Może macie jakieś doświadczenia z tą trójcą?

61 komentarzy :

  1. Ważne że działa, a skoro są efekty to warto wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresował mnie balsam, a w szczególności jego zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach naprawdę jest interesujący :) na pewno nie z tych typowych ;)

      Usuń
  3. Nigdy nie miałam żadnego produktu Nuxe, ale bardzo kusi mnie balsam do ust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I również obserwuję :)

      Usuń
    2. Bardzo się cieszę :) a co do balsamu do ust to szkoda, że tak ciężko go dostać :/

      Usuń
  4. Nie znam jeszcze tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kosmetyki Nuxe poznałam kilka lat temu. Niektóre z nich swymi zapachami przyprawiały mnie o mdłości:/ Chociaż zauważyłam, że ostatnio stałam się mniej wrażliwa, więc mogłabym zrobić drugie podejscie do jakiegoś kosmetyku. Miodku używam od początku sierpnia na noc, zapach mi nieprzeszkadza (yeah!) działanie jest ok, ale wcale nie ma tego wow. Wiele innych balsamów nawilża tak samo lub lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nie ma wow ale w gruncie rzeczy jest on całkiem niezły, zwłaszcza przy dłuższym używaniu. A preferencje zapachowe się zmieniają ;)

      Usuń
  6. Uwielbiam, ubóstwiam Nuxe :) Jeśli mam więcej gotówki, kupuje ich kremy - boskie są :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam tylko krem do rąk i balsam do ust:) Krem do rąk bardzo lubiłam i kiedyś z pewnością wrócę, za to bez miodku nie mogę już żyć:) Uratowała moje usta zimą, teraz stosuję go tylko raz dziennie na noc w formie prewencji:) Podobnie jak Ty mam problem z ustami i co chwila potrzebuję je czymś posmarować, a odkąd mam Nuxe robię to znacznie rzadziej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też to zauważyłam, że mogę stosować pomadki ochronne rzadziej :) a krem do rąk tragił do mnie przypadkiem a okazał się super ;)

      Usuń
  8. Swoją przygodę z Nuxe zaczęłam od balsamu do ust. Oczywiście okazał się świetny, więc w przyszłości mam ochotę spróbować czegoś jeszcze. Na pewno będzie to krem do rąk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balsam do ust jest chyba najpopularniejszy :) a resztę też warto poznać ;)

      Usuń
  9. Balsam mnie zainteresował :) Moja pierwsza przygoda z Nuxe była nieudana (to był bodajże krem do twarzy) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe jak się sprawdzą u mnie, mam z jakiegoś zestawu krem pod oczy i do twarzy ;)

      Usuń
  10. Nigdy nie miałam produktów z tej firmy. Najbardziej zaciekawił mnie balsam do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Do tej pory nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku Nuxe :) Chyba najbardziej zaciekawił mnie balsam do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam dotychczas kosmetyków tej marki. Miodek do ust wpisywałam na wishlistę, żeby zaraz go skreślić, bo przecież mam sprawdzone kosmetyki w rozsądnych cenach i tak w kółko ;) Narobiłaś mi jednak ochoty na balsam do ciała, jeśli tak nawilża, to muszę go kiedyś wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto go poznać ;) a co do miodku do ust to ponoć można taniej zastąpić go balsamem tołpy ale osobiście nie sprawdzałam ;)

      Usuń
  13. Bardzo miło mi się czytało Twój wywód o Nuxe :) Sama z tej trójki znam krem do rąk i balsam do ust. Balsam mam już kilka miesięcy i uwielbiam go, powoli dochodzę do dna. Nakłądany na noc świetnie regeneruje mi usta i widzę, że są w lepszej kondycji. A krem do rąk uwielbiam, pachnie suchym olejkiem marki, który to zapach uwielbiam! Ładnie nawilża iradzi sobie z suchymi skórkami, na pewno do niego wróćę. Balsam do ciała za niedługo do mnie przywędruje, jestem ciekawa, czy polubię jego zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa Twoich recenzji :) i cieszę się, że moja epopeja się podobała ;)

      Usuń
  14. Nie miałam jeszcze nic z Nuxe ale bardzo chętnie zaopatrzyłabym się w balsam do ust i krem do rąk.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam nic z tej firmy :) Więc póki co bacznie się przyglądam, czytam , obserwuję :D

    OdpowiedzUsuń
  16. haha, moj facet tez nieraz dziwnie na mnie patrzy ;D podczas zakupów, to chyba tak każdy ma ;P
    Ale post " tasiemiec" przyjemny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) a mężczyźni niestety rzadko kiedy rozumieją takie rzeczy ;) mój nienrozumie ale przynajmniej mocno nie protestuje po co mi kolejna rzecz ;)

      Usuń
  17. Nie miałam żadnego kosmetyku tej marki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja czekam na swój pierwszy kosmetyk Nuxe w przyszłym GlossyBoxie, ciekawa jestem bardzo jak się sprawdzi :) Balsam do ust zainteresował mnie bardzo, wyobraź sobie, że ja go nie znałam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że to nie polski glossy bo już na bank bym go kupiła ;) a jak balsamu nie znałaś (domyślam się, że chodzi o ten do ust) to warto sprawdzić na sobie jak się spisze :)

      Usuń
  19. ja nie mam za bardzo wiedzy na temat kosmetyków Nuxe,ale nie są na prawdę ciekawe :) tylko cena troszkę wysoka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, cena jest średnia ale warto je poznać mimo wszystko. Z resztą zdarzają się fajne promocje ;)

      Usuń
  20. Szczerze to pierwszy raz na oczy te produkty widzę.
    Zaciekawił mnie balsam do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nigdy go nie widzialam :o Naszczescie nie mam provlemow z suchoscia twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z twarzą też nie mam jakichś wielkich problemów ;)

      Usuń
  22. nie znam ani tej trójcy ani marki :) chyba słyszałam coś o ich suchych olejkach jedynie (jeśli nie pomyliłam marek) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, mają w ofercie taki popularny suchy olejek :)

      Usuń
  23. markę nuxe słabo znam, kilka razy miałam tylko próbki ich kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie miałam żadnego kosmetyku tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Kosmetyki NUXE kuszą mnie od dawna, mam na myśli szczególnie coś do pielęgnacji twarzy i słynny suchy olejek.
    A z kosmetyków, które opisałaś największą ochotę miałabym na balsam, tylko najpierw muszę zużyć moje niemałe zapasy, a to chwilę potrwa. :D

    OdpowiedzUsuń
  26. zastanawiałam sie nad tym miodkiem do ust. Póki co na razie wykańczam moje wiśniowe cukiereczki z organique:))

    OdpowiedzUsuń
  27. Z chęcią przetestowałabym balsam do ciała z tej serii. :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. kusi mnie to masełko do ust ,ale opinie są podzielone i sama nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku z Nuxe, ale najbardziej jestem ciekawa tego balsamu. Jestem ciekawa jak pachnie pomarańcza z migdałem :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Zaciekawił mnie najbardziej balsam do ciała, jestem ciekawa jak pachnie, lubię czasem takie cięższe zapachy. I ciekawa też jestem tego nuxe do ust, nie wiem czy jest kultowy bo ja np on nim nie słyszałam, ale fajnie, że tak się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja jeszcze nie miałam nic Nuxe choć od czasów olejku z brokatem kuszą mnie produkty tej firmy.

    Co do wosków to stacjonarnie nie są chyba jeszcze dostępne. Ja kupiłam online :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ten miodek do ust przydałby mi się szczególnie zimą :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Smarowidło do rąk mnie zainteresowało i byłabym w stanie kupić! Jednak tyle pieniędzy za balsam do ciała to dla mnie chyba przesada.. :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Miałam olejek Nuxe i sprawdzał się świetnie :) Ciesze się, że jesteś zadowolona z tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  35. Super, że się sprawdziły kosmetyki Nuxe :) Planuję zakupić masełko ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. też uważam, że kosmetyki Nuxe warto wypróbować, znam je ale co prawda dawno nie miałam nic tej marki,

    OdpowiedzUsuń
  37. Jestem ciekawa balsamu, bo pierwszy raz o nim słyszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Skusiłabym się na każdą jedną rzecz :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Posty tasiemce to jest to, co akurat bardzo lubię ;-) Jak był szał na balsam do ust to totalnie sobie tę firmę odpuściłam (że niby mainstream to nie ja ;-P ) Teraz widzę jednak, że zrobiłam błąd! Przy najbliższych zakupach chętnie sięgnę po balsam do ust i cała (kremy do rąk to nie moja bajka). Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, chyba warto ten błąd naprawić, wydaje mi się, że wszystkie trzy produkty są godne uwagi :)

      Usuń
  40. Nie miałam żadnego produktu z tej serii, opakowania wyglądają zachęcająco. Może będę miała okazję przetestować. :-)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że chcesz do mnie zaglądać i czasem zostawić po sobie komentarz ;* Jeśli zaobserwujesz mojego bloga: daj znać! ;) Na pewno Cię wtedy odwiedzę :)