Nie wiem jak Wam, ale mnie dynia nieodłącznie kojarzy się z jesienią. Bo rośnie w ogródkach, bo można ją kupić na targu, ugotować zupę, zrobić z niej lampion na Halloween ;) Tak więc, mimo że używam tego kremu od początku lata stwierdziłam, że poczekam z jego recenzją do momentu, kiedy poczuję jesień. No i niestety, właśnie nadszedł ten czas, to pamiętne dla mnie lato właśnie się kończy. Proszę jednocześnie o wyrozumiałość w kwestii dzisiejszych zdjęć, dostałam od męża nowy obiektyw do zabawy ;)
Krem z serii Pumpkin Line otrzymujemy w opakowaniu typu Air Less, zawierającym 50ml kremu. Jest ono bardzo wygodne i śliczne (ale niestety nie widać ubytku produktu), grafika znajdująca się na opakowaniu wyjątkowo przypadła mi do gustu ;) Jest ważny 6 miesięcy od otwarcia i oczywiście nie zawiera tego, czego zazwyczaj kosmetyki Organique nie zawierają, tj. parabenów, PEG-ów, fromaldehydu, sls, sles, parafiny, bla, bla, bla. Krem dyniowy z założenia jest nawilżający, lekki i eko, według producenta w sam raz dla skóry matowej, odwodnionej i zmęczonej. W tej samej linii dostępna jest jeszcze Hydrolipidowa Maseczka z Dynią, Maska Algowa z Dynią i Glukozą oraz legendarne mydełko, którego w życiu nie dane mi było zobaczyć, choć łażę tam tak często, że już czasem mi wstyd :D Po wyciśnięciu go z opakowania, naszym oczom ukazuje się biały, dość gęsty krem o cudownym zapachu (dla mnie pięknym lecz mój mąż zapytał się mnie kiedyś "fuj, co tak śmierdzi?!") kwiatów (wcale nie pachnie mi dynią :P). Jest jedna rzecz, która niesamowicie mnie w tym kremie denerwuje. Mimo że używam go codziennie, potrafi sobie zaschnąć w końcówce opakowania. Nie wiem od czego to zależy, ten "korek" z kremu nie pojawia się codziennie, jednak irytuje mnie to nieziemsko ;)
Jak więc jest z działaniem owego "śmierdziela" (oczywiście według mojego męża)? Krem łatwo rozprowadzić na twarzy i potrzebuje trochę czasu na wchłonięcie. Nie musimy obawiać się tłustego filmu i klejenia, jednak nawet moja normalna (z tendencją do odwodnienia i przesuszania) skóra świeci się po nim jak latarnia ;) Stosuję go na noc, to chyba najwygodniejszy sposób. Po próbie nałożenia na niego podkładu zrezygnowałam z nakładania go na dzień, wszystko ślizgało się na potęgę ;) Myślę jednak, że to jak działa w nocy, rekompensuje te niedogodności ;) Moją twarz nawilżył świetnie. Mam odwieczny problem z suchymi skórkami w okolicy nosa (i wyskakującym od czasu do czasu ŁZS) i z tym poradził sobie bardzo dobrze. Ładnie znikają też zaczerwienienia i podrażnienia, skóra jest miękka i delikatna. Muszę powiedzieć, że podczas stosowania tego kosmetyku wygląda ona wyjątkowo ładnie :) Nic nie piecze i nie szczypie, skóra nie jest ściągnięta. Minusem jest na pewno wysoka cena - 85zł. O reszcie wad wspomniałam wcześniej :) Myślę, że warto przemyśleć czy powyższe kwestie go dla Was skreślają i jeśli nie, to rozważyć decyzję o zakupie. Można też poprosić w sklepie o próbki. Moim zdaniem jest to dobry krem na noc i ja bardzo go polubiłam :)
P.S. Organique właśnie otworzył swój sklep internetowy :)
Dołączam do zdania R. w kwestii zapachu:D miałam próbki i mi zapach przeszkadzał, choć ja jestem w tej kwestii wybitną jednostką:] Jednak co jakiś czas myślę o maseczce;) Zdecydowanie też zbyt często bywam w salonie O;) ale np ostatnio dowiedziałam się, że już nie będzie tych kart na pieczątki.
OdpowiedzUsuńAle jak to nie będzie? Od kiedy? Buuu :(
Usuńno właśnie kiedy to sie kończy?
UsuńBędą podobno nowe z chipami, ale jeszcze szczegóły nieznane;) teraz jak zrealizowalam kartę to nie dostałam nowej, tylko jedna pieczątkę na rachunku i niby można sie tym okazać jak bedą nowe karty:P choć zupełnie niewiadomo jaki bedzie system
UsuńCzyli jednak coś tam będzie... Ciekawe co wymyślą ;)
UsuńTroche drogi i ciekawe czy mi tez przeszkadzalby zapach :-) Zazwyczaj odstawiam kremy ktore mi smierdza nawet, jak sa dobre :-)
OdpowiedzUsuńMnie też ciżko stosować regularnie kosmetyki, które nieładnie pachną ;)
UsuńJa slodziewalabym sie cieplego, lekko korzennego zapachu. Lubie tluscioszki na noc.
OdpowiedzUsuńA tu kwiatuszki ;)
UsuńPierwszy raz widzę ten kremik. Cena rzeczywiście niska nie jest. Chętnie poproszę o próbki jak będę w sklepie :)
OdpowiedzUsuńNie znam, w sumie moja skóra bardziej potrzebuje matu, ale na noc pewnie spisałby się dobrze :)
OdpowiedzUsuńCena niestety nie zachęca, no i ten zapach nie wiem czy przypadłby mi do gustu ;)
Seria wydaje się być naprawdę zachęcająca :) Ja niedawno odkopałam maskę z tej serii, która już długo zalegała na dnie koszyka z kosmetykami - wstyd! Ale przy zmianie pogody i problemach z suchą skórą będzie w sam raz :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Masz maskę hydrolipidową czy tą z glukozą? Daj znać jak wrażenia :)
UsuńMam wersję z glukozą, nie wiedziałam nawet, że jest inna :) Niestety nie miałam jeszcze okazji jej używać, bo od kiku dni moja skóra przeżywa atak wszystkich możliwych niespodzianej, więc w ruch poszły maseczki oczyszczające... Ale i na dynię przyjdzie czas :)
UsuńTeż pewnie stosowałabym na noc, nie znoszę świecenia. Sądzę, że mógłby się sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz, do mojej tłustej cery chyba nie bardzo taki tłuścioszek:) Ale miałam maskę algową z tej serii i była bardzo fajna:)
OdpowiedzUsuńNa typowo tłustej cerze chyba nie do końca by się sprawdził ale myślę, że normalne, suche, wrażliwe i może mieszane będą zadowolone :)
UsuńWydaje mi się,ze na mojej tłustej cerze to by było za dużo :(
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale jeśli gdzieś spotkam to myślę, że spróbuje :)
OdpowiedzUsuń+ obserwuje (145)
Cieszę się i dzięki :)
UsuńCiekawy kremik, choć trochę drogi.
OdpowiedzUsuńAj moja lista z kosmetykami Organique które chcę rośnie i rośnie ! :D
OdpowiedzUsuńWpisuję na listę :) Też mnie denerwuje jak się robi taki koreczek z kremu, bo często go nie można rozsmarować :D
OdpowiedzUsuńDokładnie, niesamowicie irytujące zjawisko :P
UsuńCiekawa jestem czy mnie zapachy by odpowiadał, ale i tak z chęcią bym go wypróbowała :) Chyba nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku z dynią :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny ten kremik :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i do wzajemnej obserwacji :) www.aneczka84.blogspot.com
Spróbuję na pewno, ale to raczej dalsza przyszłość, bo zapasy mnie zalewają...
OdpowiedzUsuńA kogo nie... ;)
UsuńNa zapach zwracam uwagę dlatego poprosiłabym pierwsze o próbkę tego kremu.
OdpowiedzUsuńod dłuższego czasu o nim myślę, ale muszę zapasy uszczuplić : )
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu mam ten sam problem ;)
UsuńMiałam próbkę tego kremu i bardzo dobrze go wspominam, właśnie jako taki mocny nawilżacz na noc. Wczoraj dostałam kolejną próbkę i z chęcią do niego powrócę, może kiedyś nawet kupię całe opakowanie, na razie zakupom z działu pielęgnacji twarzy mówię stop, bo mam całą szufladę przeróżnych specyfików ;)
OdpowiedzUsuńTylko szufladę? :) To jesteś w świetnej sytuacji ;)
UsuńZaciekawił mnie ten krem, w sumie to świecenie mi nie przeszkadza, bo regularnie używam oleje, więc się już przyzwyczaiłam, że czasem "błyszczę":). Nie miałam nigdy żadnego kosmetyku z dynia:)
OdpowiedzUsuńJa z kolei w ogóle nie używam olejów, nie lubię chyba niczego co tłuste ;) No może z wyjątkiem balsamu z masłem shea o zapachu kolonialnym z Organique ;)
UsuńI po co mówiłaś o tym sklepie... Po co... ! :(
OdpowiedzUsuńUps... ;)
UsuńCiekawa jestem zapachu - czasami mnie drażnią i wtedy odstawiam kosmetyki. Produkty marki Organique bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMnie też zapach potrafi skutecznie zniechęcić do użytkowania produktu :)
UsuńDla mnie za drogi ;(
OdpowiedzUsuńzdecydowanie za drogi :P
OdpowiedzUsuńMi smrodki nie przeszkadzają jeśli kosmetyk dobrze działa :) Ale dyniowych wspaniałości jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńA mnie niestety przeszkadzają ;) Dynię warto poznać, choćby w próbkach :)
UsuńJakoś mnie dynia nie przekonuje, nie lubię jej zapachu, smaku ... z opisu kremu wnioskuję, że też raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńJa nie czuję tutaj dyni tylko kwiatki :)
UsuńZ tego co wiem to ich kosmetyki są drogie, ale dobre :) Ale dyniowy zapach to raczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńA kwiaty? :) Bo moim zdaniem z dynią ten zapach ma niewiele wspólnego ;)
UsuńCiekawy ten krem
OdpowiedzUsuńZ wygląda przypomina mi kosmetyki Sylveco :) Nigdy nie miałam dyniowych kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńja mam problemy z zapachami perfum kremów balsamów itp.
OdpowiedzUsuńodrazu mam silne bóle głowy także nie wiem czy byłabym nim zainteresowana
Znam ten ból ;) Z tego samego powodu mam całe dwie butelki sprawdzonych perfum ;)
UsuńW moim przypadku cena jednak przeważa zdecydowanie na niekorzyść.
OdpowiedzUsuńCałkiem może być ten krem fajny, cena jednak dość wysoka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emm
Cóż, najtańszy niestety nie jest :(
Usuńlubię kremy w opakowaniach Air Less:)
OdpowiedzUsuńużywałam go zeszłej jesieni, zapach dotąd pamiętam hehe
OdpowiedzUsuńJest bardzo specyficzny, zdecydowanie zapada w pamięć :)
Usuńkrem ciekawy, jednak cena trochę mnie zniechęca. :/
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie jest piękne! :) Szkoda, że krem jest taki drogi.. :( Choć mam cerę tłustą, to lubię (szczególnie w zimie) mocno nawilżać ją nocą :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, starałam się ;)
UsuńJeszcze nigdy nie miałam dyniowego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńjakie piękne zdjęcia! Nie miałam jeszcze niczego z Organique
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Cieszę się, że się podobają ;)
Usuńnie lubię zapachu dyni więc chyba nie dla mnie produkt :P
OdpowiedzUsuńŚmierdzielek mnie kusi bardzo, jak skończę zapasy, rozejrzę się za nim na pewno :)
OdpowiedzUsuńNa mnie by się nie sprawdził :) I ja tak samo już czuję jesień.. masakra :( :P
OdpowiedzUsuńCena nieco wysoka, choć nie ukrywam, że odkąd dyniowa seria pojawiła się w ofercie Organique, mam ochotę kupić któryś z produktów, głównie maskę hydrolipidową :)
OdpowiedzUsuńJa też najpierw miałam ochotę na nią ;)
UsuńCzytając zauważyłam sporo minusów, bo kto lubi śmierdzieć i się świecić jak latarnia hi hi, cena niebotycznie wysoka. Dobrze,żę chociaż w nocy działa cuda:)
OdpowiedzUsuńZapach to kwestia gustu, mnie np bardzo się podoba ;)
Usuńi ta cena ;)
OdpowiedzUsuńcena dość wysoka ale wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńOj zapach taki to ja nei chce :P
OdpowiedzUsuńCiekawy post. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTaki drogi i jeszcze po nim się świecisz? Chyba podziękuję -,-
OdpowiedzUsuńświetny blog obserwuję zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://folkkejti.blogspot.com/
Pierwszy raz widzę ten kremik! I do tego dyniowy! Z chęcią bym wypróbowała. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.klaudiakulakowska.blogspot.ie
Od kiedy pojawiła się seria dyniowa w sklepie mam ochotę na ten krem :) Ostatnio skusiłam się jednak na krem z Korres, więc zakup odwleka się w czasie :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero kupiłam swój pierwszy kosmetyk tej marki, piankę peelingującą, i nie mogę się wprost doczekać aż ją wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńKrem mnie nie kusi, bo na twarzy średnio sprawdzają mi się naturalne kosmetyki, ale może kiedyś...
Ciekawa jestem jak spisałby się na mojej mieszanej cerze ;)
OdpowiedzUsuńAle łagodzenie podrażnień i zaczerwienień przemawiają na jego plus ;)
Z ciekawości chętnie bym przetestowała ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z Organique, ciekawi mnie ten kremik.
OdpowiedzUsuńBez wcześniejszego spróbowania na pewno bym nie ryzykowała zakupu...
OdpowiedzUsuńabsolutnie wszystko mnie do niego przekonuje: opakowanie, zapach, konsystencja, działanie i świetny skład :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio wpadłam do internetowego sklepu przez przypadek i przepadłam, bo najbliższego sklepu mam 150 km i tak mi się od roku marzy ten krem, ale mój TŻ mi ciągle powtarza, że za tą cenę nie warto- nie zna się, na pewno będzie mój jak ciut uszczuplę zapasy :))
OdpowiedzUsuń