Jakiś czas temu, całkiem przypadkiem natknęłam się w sieci na tajemniczo brzmiący produkt o nazwie "Czarne Mydło Babuszki Agafii". Kosmetyk był zamknięty w dużym słoju, w dodatku wszystkie napisy na nim były w niezrozumiałym dla mnie języku. Po wstępnym rekonesansie i przeczytaniu, że zawiera 37 ziół, w tym dziegieć, który moja skóra wybitnie ukochała, postanowiłam je zakupić. Pierwsze opakowanie kupiłam w sklepie internetowym a drugie przywiózł ze sobą mój tata.
Mydło dostajemy w dużym, plastikowym słoiku, z estetycznymi, zielonkawymi naklejkami, który mieści w sobie 500ml. O dziwo okazało się, że to całkiem wygodne rozwiązanie i fajnie dozuje się w ten sposób produkt. Wszystkie napisy, które znajdują się na opakowaniu są w języku rosyjskim.
Wewnątrz słoika znajduje się liść brzozy :) Ot, taki akcent dekoracyjny. Czarne mydło jednak wcale nie jest czarne tylko zielono - brązowe ;) Kosmetyk ma ciekawy, ziołowy zapach. Sama nie wiem, co przypomina mnie, ale jedna z osób, której pokazywałam to mydło orzekła, że czuje w nim konwalie ;) Pokochałam ten produkt właściwie od pierwszego użycia. Okazał się świetną odskocznią od mydła z Aleppo, w dodatku nie powoduje u mnie jakichkolwiek szkód (mimo, że na końcu składu znajduje się SLES). Kosmetyk nadaje się właściwie do wszystkiego. Świetnie się pieni, dobrze myje, pięknie pachnie i jest bardzo wydajny. Po około miesiącu użytkowania go we dwie osoby ubyło około 1/4 słoika. Myłam nim ciało, dłonie a nawet włosy. Spodziewałam się, że po umyciu czupryny za łopatki, jeśli nie użyję odżywki zostanę z wielkim kołtunem na głowie. A właśnie, że nie! Włosy przy użyciu Tangle Teezer rozczesały się właściwie tak samo, jak zwykle, kiedy nie nałożę żadnej odżywki i umyję je normalnym szamponem. W dodatku fryzura przez całe 24 godziny była świeża, włosy pięknie błyszczały, były śliskie i miękkie w dotyku oraz ładnie się układały.
I koniec konsystencja :) Ona zdziwiła mnie najbardziej, dlatego piszę o niej na samym końcu. Kosmetyk to zielonobrunatny glut. Mydło jest miękkie, ciągnące, właściwie sama nie wiem z czym je porównać. Mimo wszystko bardzo łatwo je dozować i fajnie się je nakłada :) Ogólnie rzecz biorąc, ja je polecam. Jest dobre do wszystkiego. Umyjemy się nim od stóp do głów z tysiąc razy, ja osobiście chyba tylko nie zmywałam nim makijażu i nie robiłam w nim prania ;)
Wygląda na fajny wielofunkcyjny kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńTaki jest :)
UsuńMam obecnie czyste mydło z Organique, bez żadnych domieszek. Moje ma bardziej zbitą konsystencję i przez to ciężko się aplikuje. Te trudności wynagradza mi działaniem, bo cudownie oczyszcza cerę. Nie wpadłam na to, żeby stosować na włosy. Spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńSavon noir też mam i ono jest zupełnie inne :) Tamtym nie próbowałam myć włosów, używa go głównie Narzeczony.
Usuńod dawna jestem fanką czarnego mydła, mam już swoje ulubione, ale przyznam, że ten listek mnie ujął :)
OdpowiedzUsuńA jakie lubisz najbardziej? :) Ja savon noir mam z Organique ale używam go niezbyt często. Za to to skradło moje serce, zioła świetnie działają i pachną prześlicznie ;)
UsuńMam czarne mydło z Savon noir i też konsystencja jest galaretowata. Wszystkie czarne mydła chyba tak mają :) Ja używam swojego tylko do twarzy, bo świetnie oczyszcza! :)
OdpowiedzUsuńTo jest zupełnie inne niż savon noir. Czarne mydło Agafii zawiera różne zioła i zupełnie inaczej pachnie a savon noir jest chyba tylko z oliwek :)
UsuńKusi mnie wypróbować to kosmetyczne dziwadło:)
OdpowiedzUsuńW razie czego jest jeszcze wersja biała i kwiatowa :)
UsuńŚwietny ten listek brzozy w środku :). Nigdy nie miałam czarnego mydła :).
OdpowiedzUsuńTrzeba to nadrobić ;)
UsuńHmmm, a ja cały czas zastanawiam się nad zakupem.
OdpowiedzUsuńTroszkę kusi mnie to z Organique.
Kupiłabym z myślą oczyszczania twarzy ...
Jeszcze się zastanowię.
Do oczyszczania twarzy lepsze jest savon noir, działa też fajnie jako peeling enzymatyczny. A to Babuszki Agafii jest fajniejsze do codziennego użytkowania, mycia włosów i ciała :)
Usuńnie słyszałam o tym kosmetyku, ale wygląda fajnie
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie się go używa :)
UsuńMnie te babuszki póki co nie kuszą, ale fajnie, że się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńMoże tylko do czasu ;) Ja bym chciała jeszcze jedno mydło ale muszę najpierw zużyć to co mam :)
Usuńdlatego napisałam póki co bo nigdy nie wiesz kiedy cię dopadnie:D
Usuńno dokładnie ;)
Usuńświetny ten liść ;-) super, że się sprawdza, mnie też póki co babuszka nie kusi ;-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo kiedy kogo dopadnie ;) Mnie też nie interesowało puki nie zobaczyłam gdzieś w sklepie internetowym tego mydła :)
UsuńWłaśnie takie czarne mydło za mną chodzi:)
OdpowiedzUsuńWarto je kupić, nadaje się do mycia praktycznie całego ciała :)
UsuńMuszę dopisać do listy chciejstw! Dzięki za polecenie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A